Polacy w Lipawie – historia przywrócona pamięci


Prezentacja książki o Polakach w Lipawie, fot. wilnoteka.t/Eryk Iwaszko
W historii Lipawy – stolicy dawnej Kurlandii, miasta nad Bałtykiem w południowo-zachodniej części Łotwy jest wiele ciekawych, ale niestety zapomnianych polskich wątków. Brakuje też badań naukowych i publikacji prezentujących polskie dokonania. Lukę tę wypełnia wydana przez Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA książka „Polacy w Lipawie – historia znana, nieznana, zapomniana”. Spotkanie z autorem – Markiem Głuszką odbyło się z muzeum miejskim w Lipawie. Poprzedziło je otwarcie na dziedzińcu katedry św. Józefa wystawy prezentującej sylwetki poszczególnych bohaterów książki.

Jeszcze do niedawna podstawowymi pracami poświęconymi Polakom na Łotwie były książki historyka i etnologa Gustawa Manteuffla (1832-1916). Opisał on nie tylko Inflanty, ale też Kurlandię, ziemię piltyńską, jest autorem książki o Rydze.

Książka Marka Głuszki „Polacy w Lipawie – historia znana, nieznana, zapomniana” przybliża więc zapomniany kawałek wspólnej historii Polski i Łotwy. Wydana została w 2018 roku, wpisując się w obchody 100-lecia niepodległości obu państw. 

„Jest to historia, która przypomina przede wszystkim II połowę XIX wieku – I połowę XX wieku, bo był to czas kiedy Polaków w Lipawie było najwięcej. I to jest ten czas, kiedy Polacy bardzo mocno zasłużyli się dla Lipawy, dla rozbudowy miasta jako portu, węzła kolejowego. Byli to inżynierowie, architekci, ale także artyści, malarze, animatorzy życia kulturalnego, społecznego. Są też wśród tych osób takie, które z pozoru wydawałoby się, że Polakami nie są, bo mają obco brzmiące nazwiska, np. Mac-Donald, Bloch, czy Heydatel. To są ludzie, którzy w Polskę, w historię Rzeczypospolitej wrośli, choć nie było jej wówczas na mapie” – powiedziała Wilnotece Dorota Janiszewska-Jakubiak, dyrektor Instytutu POLONIKA. 

Dorota Janiszewska-Jakubiak zaznaczyła, że jest to solidne wydanie, zawierające nieznane lub zapomniane fakty, ale też wzbogacone o bogaty materiał etnograficzny: „Marek Głuszko miał możliwość sięgnięcia do zbiorów prywatnych kolekcjonerów. Wiele fotografii, które trafiły do książki, jest publikowanych po raz pierwszy”. 

Marek Głuszko przybliża sylwetki związanych z Lipawą osób. Polakom miasto to kojarzy się przede wszystkim z prezydentem Gabrielem Narutowiczem. Pierwszy prezydent odrodzonej Polski i jego brat, Stanisław – sygnatariusz Aktu Niepodległości Litwy – uczyli się w Gimnazjum Mikołajewskim. W Lipawie kształciło się zresztą wielu Polaków, którzy trafiali tu najczęściej ze Żmudzi. Rodziny, które po powstaniu styczniowym zostały wyrugowane ze swoich majątków, miały problemy finansowe, szukały możliwości kształcenia dzieci w gimnazjach klasycznych. Taką szkołą było Gimnazjum Mikołajewskie z językiem niemieckim w Lipawie. 

Bohaterami książki są m.in. kompozytor Aleksander Około-Kułak, dyrygent, skrzypek i kompozytor Emil Młynarski, adwokat Konstanty Hejmowski, prawnik i działacz społeczny Juliusz Rechniewski, architekt Stefan Gałęzowski, arcybiskup Edward Ropp, profesor etnografii Maria Znamierowska-Prüfferowa, autorytet w dziedzinie hydrologii i budowy portów Jan Heydatel.

Nie brakuje też wątków wileńskich. Z Wilnem Lipawę łączy na przykład rodzina Węsławskich. Jeden z synów Antoniego i Kazimiery, Michał Węsławski był pierwszym prezydentem Wilna wybranym w 1905 roku w wolnych wyborach. Jak mówi Marek Głuszko, Michał w Lipawie bywał rzadko, bo kiedy rodzice osiedlili się w tym mieście, miał już 20 lat, ale prawdopodobnie odwiedzał ich.

Z Lipawą była związana rodzina fotografów Tallat-Kiełpszów. Bolesława Zdanowska z domu Tallat-Kelpšaitė już jako 10-letnia dziewczynka pomagała rodzicom w ich zakładzie fotograficznym. Potem została uczennicą Jana Bułhaka i wraz z mężem Edmundem Zdanowskim prowadziła zakład fotograficzny w Wilnie.

„Tytuł książki nie jest przypadkowy. Długie badania nad historią Polaków w Lipawie z czasem przekonały mnie do tego, że warto te historie spisać i zachować w książce, bo nie są one znane na Łotwie, ale także w Polsce o wielu postaciach niewiele wiemy. Ta książka jest więc wkładem do historii miasta i polskiej społeczności, ale też bodźcem dla polskiej historiografii, która też ma co nadrabiać, bo historia Polaków na Łotwie w XIX wieku jest stosunkowo mało znana” – w rozmowie z Wilnoteką zaznaczył Marek Głuszko.

Prezentacja książki i towarzysząca jej wystawa spotkały się z dużym zainteresowaniem lokalnej społeczności. Wystawę uroczyście otworzyli ambasador RP w Rydze Monika Michaliszyn, ks. bp Viktors Stulpins, mer Lipawy Jānis Vilnītis oraz dyrektor Instytutu POLONIKA Dorota Janiszewska-Jakubiak.

Obecni byli również przedstawiciecle nielicznej już obecnie społeczności polskiej. W rozmowie z Wilnoteką Egita Klujeva, członkini Stowarzyszenia Polaków w Lipawie „Wanda” przyznała, że przedstawione fakty dotyczące roli Polaków w rozwoju miasta są powodem do dumy.

„Mam ten zaszczyt, że znam łotewskich Polaków od 20 lat. Jako jeden z głównych celów mojej misji postawiłam sobie właśnie pracę z mniejszością polską na Łotwie, a także integrowanie mniejszości. Historia miała wpływ na to, że jest ona rozposzona po różnych regionach Łotwy. Najwięcej Polaków jest w Łatgalii i w Dyneburgu. Trochę mniejsza diaspora jest w Rydze. W Lipawie Polacy stanowią około 1 proc., ale  jest to bardzo aktywna społeczność. Bardzo się cieszę, słysząc od naszych łotewskich partnerów, że Polacy dzięki swojej otwartości i energii potrafią pokazać, że są razem i potrafią dbać o swoją historię. Z łotewskiej strony jest to doceniane” – powiedziała Wilnotece ambasador RP na Łotwie Monika Michaliszyn.

Wystawa poświęcona zasłużonym dla Lipawy Polakom pozostanie na dziedzińcu miejscowej katedy do 6 sierpnia, następnie trafi do Dynebuga.



Zdjęcia: Paweł Dąbrowski
Montaż: Aleksandra Konina