Polakom na Białorusi odebrano Dom Polski


Dom Polski w Iwieńcu został odebrany Związkowi Polaków na Białorusi. Taki wyrok wydał w środę sąd w Wołożynie na Białorusi. "Jest wyrok. Dom odebrany na korzyść Związku Polaków na Białorusi na czele ze Stanisławem Siemaszką" - powiedział działacz ZPB Jan Roman.
Związek Polaków na Białorusi zamierza odwołać się od wyroku sądu w Wożołynie, poinformowała szefowa nieuznawanego przez Mińsk ZPB Andżelika Borys. "Ja byłam przygotowana do takiego wyroku. Jest to wielka farsa" - dodała.

"Dom Polski w Iwieńcu należy do wszystkich obywateli Białorusi polskiego pochodzenia, a nie tylko do Andżeliki Borys i grupy jej stronników" - powiedział zastępca rządowego pełnomocnika ds. religii i narodowości Uładzimir Łamieka w rozmowie z gazetą "Siem dniej".

"Do Domu dopuszczano tylko >>wybranych ludzi<<" - kontynuuje urzędnik. Zauważa, że w Iwieńcu "Polacy żyli i będą żyć, i wszyscy oni mają prawo dostępu do tego domu (...)"

W środę w sprawie Związku Polaków na Białorusi wypowiedział się pełnomocnik ds. religii i narodowości Leanid Hulaka. W wypowiedzi dla agencji BiełTA stwierdził, że w kraju "istnieje tylko jeden Związek Polaków na Białorusi", którym kieruje Stanisław Siemaszko.

Z kolei Sejm Polski potępił działania władz białoruskich wymierzone w przedstawicieli Związku Polaków na Białorusi. W przyjętej przez aklamację uchwale Sejm potępił działania władz białoruskich wymierzone w przedstawicieli organizacji mniejszości polskiej oraz wezwał Białoruś do poszanowania praw człowieka i obywatela.

Sejm wyraził również przekonanie, że "poziom współpracy Polski i UE z władzami białoruskimi powinien bezpośrednio zależeć od stopnia przestrzegania praw obywatelskich na Białorusi".

PAP