Polsko-litewska tajemnica Westerplatte


Kadr z filmu „Tajemnica Westerplatte”, fot. cinema3d.pl
Nie wiem dlaczego, ale każda kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, zawsze kojarzy mi się z obrazami obrony Westerplatte przez Wojsko Polskie przed nacierającymi Niemcami. Ilekroć zadumam się w dniu 1 września nad tą największą w dotychczasowych dziejach Polaków klęską, jaką była dla bez wątpienia ostatnia w Europie wojna światowa, którą powinniśmy określać mianem polskiej katastrofy dziejowej, tylekroć mam przed oczyma fragmenty niemieckich kronik filmowych z ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. Nakładają się na to zapamiętane sceny, z całkiem udanego moim zdaniem, filmu pt. „Westerplatte” w reżyserii Stanisława Różewicza, który powstał w 1967 roku.
Przed kilkoma dniami, gdy opuściłem umiłowane Wilno i 1 września o świcie wjeżdżałem do Warszawy, radiowy serwis Polskiego Radia przypomniał, że właśnie przed 74 laty wybuchła ta najtragiczniejsza dla mojego narodu wojna. Nadeszła refleksja, lecz tym razem przez myśl przechodziły obok starych nowe obrazy i dźwięki walk o Westerplatte. Przychodziły m.in. sceny z filmu, który pojawił się na ekranach polskich kin w lutym br. i nosi tytuł „Tajemnica Westerplatte”. Tak to już czasem jest, że obrazy kształtują emocje i często wyprzedzają słowa wypisane.

Film powstał we współpracy polsko-litewskiej, jednak na rozpoczynającym się 6 września Tygodniu Filmu Polskiego w Wilnie go nie zobaczymy, a szkoda. Choćby z tego powodu, że jest to chyba jedyna i do tego całkiem dobra - w mojej opinii - produkcja batalistyczna, którą realizowano m.in. na Wileńszczyźnie, a do jej powstania przyczynili się również litewscy filmowcy. Ponadto dla odbiorcy litewskiego, a w końcu to przede wszystkim z myślą o nim organizuje się przegląd polskich filmów, emisja „Tajemnicy Westerplatte” miałaby inny, i to z perspektywy promocji polskiej kultury i historii, ogromny walor. Widz dostałby szansę, być może po raz pierwszy, poznania historii pierwszych dni walk drugiej wojny światowej. Dla nikogo na Wileńszczyźnie nie jest tajemnicą, że większość Litwinów posiada minimalną wiedzę o heroicznych zmaganiach Polski w roku 1939 z Niemcami i Sowietami.

A skoro już piszę o heroizmie, to właśnie ten motyw był podkreślany przez część krytyków filmu. Jednym z głównych wątków fabuły jest moment załamania psychicznego dowódcy placówki Westerplatte, mjr. Sucharskiego i konflikt z jego zastępcą kpt Franciszkiem Dąbrowskim, który z kolei jest orędownikiem walki do końca. W filmie pojawia się też mocna scena rozstrzelania kilku z obrońców, którzy tchórzą i nie chcą dalej walczyć. Czy tak było w rzeczywistości? Zdania historyków są podzielone.

Niemniej, jak powiedział Wilnotece jeden z najwybitniejszych polskich historyków młodego pokolenia i znawców wojny obronnej 1939 roku, dr Tymoteusz Pawłowski - dowódca Wojskowej Składnicy Tranzytowej mjr Henryk Sucharski podjął decyzję o kapitulacji i gdyby nie reakcja drugiego oficera - dowódcy kompanii wartowniczej kpt. Dąbrowskiego, to ta walka zakończyłaby się już po 36 godzinach. A jednak toczyła się nadal. W pewnym momencie obrońcy Westerplatte byli już w kompletnym szoku. Wcześniej, Niemcy wykonali zmasowane uderzenie lotnicze. 47 bombowców Junkers zrzuciło ponad 150 bomb, w tym osiem 500 kilogramowych. Było to najbardziej intensywne bombardowanie od początku istnienia lotnictwa! Nigdy przedtem żołnierze jakiejkolwiek armii nie spotkali z takim atakiem powietrznym! Ten nalot był po prostu straszny. Westerplatte przypominało Księżyc. Dr Pawłowski potwierdza również, że kilku żołnierzy zostało rozstrzelanych za tchórzostwo.

Abstrahując jednak od oceny faktów historycznych, trzeba przyznać, że „Tajemnica Westerplatte” to dynamiczny, naprawdę mocny i męski film (nie ma tam chyba żadnej roli kobiecej). Reżyser Paweł Chochlew namówił do pracy przy jego realizacji absolutnie pierwszoligowych aktorów polskiej sceny. W głównych rolach obsadzono Michała Żebrowskiego, Roberta Żołędziewskiego, Jana Englerta, Borysa Szyca i Piotra Adamczyka. Scenografia oraz muzyka jest z kolei autorstwa najwybitniejszych światowych twórców i zarazem zdobywców Oskarów: Allana Starskiego oraz Jana A.P. Kaczmarka. Znakomite, najwyższej klasy są sceny walk, a przerażający świst kul dosłownie wbija widza w krzesło. Pedantycznie zostały odtworzone: uzbrojenie i wyposażenie walczących stron. Ach, te uniformy. Żadna armia wówczas na świecie nie miała tak pięknych mundurów jak Wojsko Polskie… Naprawę wyśmienita batalistyka!

No, ale organizatorzy XIII Tygodnia Filmu Polskiego w Wilnie wybrali dość marną - w moim subiektywnym odczuciu - „Syberiadę polską” - pewnie także ze względu na widza litewskiego, któremu ten wątek naszej wspólnej historii jest niewątpliwie bliższy. Wilnianie obejrzą także kłamliwy, rzekomo demitologizujący (podobnie, jak „Tajemnica Westerplatte”), a w efekcie prostacki i przypominający swym duchem, a w przekazie niemal bliźniaczy do wulgarnych bolszewicko-stalinowskich produkcji, film o Armii Krajowej pt. „Obława”. Przypuszczam, że w antypolskich środowiskach na Litwie takie ukazanie AK może wzbudzić aplauz, porównywalny z zachwytem, jaki wzbudził „Egzekutor” Stefana Dąmbskiego… Tylko czy Polsce zależy na takiej promocji w kraju, gdzie Armia Krajowa wciąż jest postrzegana (i przedstawiania!) jako banda okupantów i morderców?

Pozostaje mieć nadzieję, że może w przyszłym roku „Tajemnica Westerplatte” zostanie jednak zaprezentowana widzom w Wilnie. Moim zdaniem warto.
 

Komentarze

#1 film Chochlewa to porażka,do

film Chochlewa to porażka,do pięt nawet nie dostaje filmowi Różewicza,autor tego artykułu pisze tutaj o dynamice tego,, dzieła,,,przecież na tym filmie to usnąc można-dynamika-dobre sobie,no chyba że ..ślimaka,obsada też drętwa,Żebrowski ze swoją miną wiecznego cierpiętnika,Żołędziewski zwyczajnie sztuczny a na okrase prawdziwe ,,gwiazdy,,-Szyc,Wesołowski i Obuchowicz,słowem-najwięksi halabardnicy polskiego kina,trajektoria pocisków jako żywo przypominała mi efekty z ,,gwiezdnych wojen,, Lucasa,każdy pocisk świetlny hehe naprawę wyśmienita batalistyka hahaha oj Panie Wołłejko..Syberiada może i nie należy do arcydzieł ale w starciu z tą ,,tajemnicą ,, tak czy siak,wychodzi zwycięsko,świetny Woronowicz,aktor który wg mnie wciąż jest jeszcze niedoceniony w Polskiej kinematografii,dobre zdjęcia ale mówie-można było to zrobic dużo lepiej tym bardziej że naprawde dobra książka Domino zasługiwała na to-i wreszcie ,,Obława,, piszacego ten artykuł razi widać ordynarność języka w tym filmie ale wojna to nie jest obóz harcerski prosze Pana,podobne słownictwo było i nie ma co tutaj kręcić nosem,wiem co mówię ,jako potomek Jednego ,,od Szczerbca,, Film mimo pewnych wad(mam na mysli kostiumologie i obsadzenie ,,Waldka Kiepskiego,,) jest calkiem dobry i cieszę się że wilniucy mogą go obejrzeć.Egzekutor też sie Panu nie podobał?a mnie bardzo.dziękuję.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.