Premier Kubilius wizytuje Wileńszczyznę


Szef rządu Litwy Andrius Kubilius udał się do rejonu wileńskiego i solecznickiego, aby spotkać się z ich mieszkańcami i władzami lokalnymi. Premierowi towarzyszy liczna delegacja rządowa: ministrowie gospodarki, finansów, opieki społecznej i pracy, przedstawiciele ministerstwa oświaty i nauki oraz ministerstwa rolnictwa. Jak podają źródła rządowe, "wizyta ma na celu omówienie problemów tych regionów, w tym kwestii oświaty i zwrotu ziemi". Władze lokalne także chcą mówić o swoich problemach, ale i osiągnięciach, gdyż te często nie są dostrzegane.
Andrius Kubilius wraz z ekipą rozpoczęli podróż po Wileńszczyźnie od litewskiej szkoły podstawowej (rządowej) w Ławaryszkach, po czym dość szybko przenieśli się do polskiej szkoły średniej (samorządowej). Szkoła ta od kilku lat zabiega o imię Emilii Plater, ale litewscy językoznawcy z uporem tego odmawiają, twierdząc, że powinno być po litewsku - Emilijos Pliaterytės, na co Polacy nie chcą się zgodzić. W szkole miało się odbyć spotkanie z władzami rejonu wileńskiego i przedstawicielami społeczności lokalnej, jednak premier poprosił, by bez większych ceremonii od razu zasiąść do rozmów. Mer Maria Rekść i inni samorządowcy przedstawili w skrócie najbardziej bolesne problemy, jak na przykład:

• krzywdzące finansowanie rządowe - rejon wileński (największy na Litwie!)  otrzymuje rocznie w przeliczeniu na 1 mieszkańca około 700 litów, podczas gdy średnia krajowa wynosi około 1000 litów;

• grabieżczą reprywatyzację, czyli kwestię zwrotu ziemi - premier oponował, że nie jest źle, bo z jego danych wynika, że średnio na Litwie ziemię przodków odzyskało już 96 procent ubiegających się, w rejonie solecznickim ten wskaźnik sięga 94 procent, a w rejonie wileńskim - 80 procent. Ta wypowiedź Kubiliusa natychmiast wzbudziła protesty, że statystyka ta jest fałszywa, gdyż uwzględnia tak zwanych „przenoszących” prawa do ziemi (gdy np. pretendent z okolic Kowna zamiast 2 hektarów w rodzinnych stronach otrzymuje 1 hektar w rejonie wileńskim). Specjaliści z rejonu wileńskiego twierdzą, że spośród rdzennych mieszkańców tego rejonu nieco ponad połowa odzyskała należne grunty. Uwaga! Premier obiecał, że zostanie powołana grupa robocza, która ma przygotować nowy plan i w ciągu roku (!) zakończyć zwrot ziemi;

• podwójne standardy w oświacie, gdy pomimo likwidacji tak zwanych okręgów (odpowiednik polskiego województwa) większość szkół litewskich wciąż pozostaje w gestii rządu, a nie władz samorządowych, które mają częściowo utrzymywać te szkoły!

Po kowbojsku, w samo południe, delegacja rządowa była już na granicy rejonów „polskich”, gdzie premiera powitali przedstawiciele Samorządu Solecznickiego, po czym szacowne gremium udało się do pałacu Śniadeckich w Jaszunach, a raczej tego, co po pałacu zostało. Unikalny zabytek z czasów Mickiewicza i świetności Uniwersytetu Wileńskiego, cenny zarówno dla kultury polskiej, jak i litewskiej, od lat popada w ruinę. Władze rejonu solecznickiego przygotowały już projekt renowacji i zabiegają o fundusze unijne, które podobno zostały nawet przyznane, ...ale do Jaszun nie dotarły.

Następnie premier Kubilius udał się do Solecznik, gdzie przedstawiciele rządu złożyli wizytę w obu gimnazjach - w litewskim (rządowym) im. Tysiąclecia Litwy (podobno jednym z 2-3 najnowocześniejszych w kraju) i w polskim (samorządowym) im. Jana Śniadeckiego, odremontowanym wyłącznie dzięki funduszom z Polski i konkurencyjnym wobec gimnazjum litewskiego.

Po południu w gmachu Samorządu Rejonu Solecznickiego premier spotka się z solczanami - merem rejonu Zdzisławem Palewiczem, radnymi, kierownictwem administracji i społecznością rejonu.

Szerzej o wynikach tej wizyty opowiemy już wkrótce.

Komentarze

#1 Z jakiej racji pani Rekść

Z jakiej racji pani Rekść powinna prawidłowo rozmawiać po litewsku? Ją wybrali Polacy.

To Kubilius musiał rozmawiać po polsku albo naprawdę przyjechać z tłumaczem.

#2 Kubila, to pociotek okupanta

Kubila, to pociotek okupanta i powinno się z nim rozmawiać za pośrednictwem tłumacza. jego ostatnie wypowiedzi nie pozostawiają złudzeń!!!!

#3 Wstyd i hańba dla p. Marii

Wstyd i hańba dla p. Marii Rekść i całej jej delegacji. Czy Wy ludzie słyszycie i widzicie jak oni mówią w języku państwowym? Aby mówić głośno o problemach polskości tu na Litwie, potrzeba mówić poprawnie w języku państwowym i co najmniej raz w tygodniu skorzystać z oferty kursu językowej kultury .

#4 Tu zgadzam sie z Toba Sowa,

Tu zgadzam sie z Toba Sowa, to premier lepszy od polskiego - Tuskaszenki, ktory zniszczyl polski przemysl, walczy z katolikami, i szerzy propagande sukcesu, tfu!
Marcin, Kejciviszki.

#5 Polacy zapewne go bardzo

Polacy zapewne go bardzo lubia. Ja tez.
kpt. Sowa

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.