Premier o "nowej" konstytucji


Premier podał do wiadomości, że Polska nie potrzebuje nowej konstytucji tylko poprawy obowiązującej. - Trzeba zacząć debatę o konstytucji w parlamencie, bo obecnie istnieje zbyt duże pole do interpretacji - podkreślił
Donald Tusk zakłada zmianę składu senatu, który miałby zostać zmniejszony o ponad połowę, a liczba posłów wynosić by miała nie jak do tej pory 400, lecz 360. W założeniach władza premiera zostałaby poszerzona kosztem władzy prezydenta, który po ukończonej kadencji mógłby dożywotnio piastować urząd senatora.

PO proponuję także zasadniczą zmianę w kwestii immunitetu parlamentarnego. Zgodnie z propozycją, immunitet mógłby nadać parlament dopiero na wniosek zainteresowanego. Projekt zakłada również przyznawanie byłym prezydentom - wyłonionych w wyborach powszechnych - dożywotniego mandatu senatora. To oznacza, że Wojciech Jaruzelski byłby pozbawiony tego wyróżnienia. Premier powiedział, że chce ograniczyć "moc prezydenckiego weta" i skończyć z "bezkarnością" posłów, którzy zasłaniają się immunitetem.

Po wprowadzeniu zmian prezydent wybierany byłby nadal w wyborach powszechnych, ale weto prezydenckie mogłoby być odrzucone bezwzględną większością głosów, a nie większością trzech piątych jak to jest obecnie. Po zmianach skarga konstytucyjna nadal zatrzymywałaby wejście w życie skarżonej ustawy, ale Trybunał Konstytucyjny miałby trzy miesiące na jej rozpatrzenie. - Chcemy, by zniknęło pole niedomówień między rządem a prezydentem ws. polityki zagranicznej - podkreślił premier.