Prezydent USA postawiony w stan oskarżenia


Na zdjęciu: prezydent USA Donald Trump, fot. AFP/Scanpix/BNS
Po postawieniu we środę, 18 grudnia przez Izbę Reprezentantów USA prezydenta Donalda Trumpa w stan oskarżenia pod zarzutem nadużycia władzy i obstrukcji parlamentarnego śledztwa o jego usunięciu z urzędu decydować będzie Senat. Wszystko wskazuje na to, że amerykańska izba wyższa, gdzie większość mają republikanie, ułaskawi prezydenta. Łącznie z przypadkiem D. Trumpa w historii USA jedynie trzykrotnie Izba Reprezentantów stawiała prezydentów w stan oskarżenia. Sam prezydent twierdzi, że zastosowana wobec niego procedura impeachmentu jest nielegalna

Zgodnie z procedurą Senat przeprowadzi proces w sprawie impeachmentu pod przewodnictwem prezesa Sądu Najwyższego. Senatorowie pełnić w nim będą rolę ławy przysięgłych, a przewodniczący komisji sprawiedliwości Izby Reprezentantów - prokuratora.

W Senacie odbędzie się odrębne głosowanie nad każdym z dwóch zarzutów postawionych prezydentowi. Do usunięcia szefa państwa z urzędu potrzeba 67 głosów w tej stuosobowej izbie wyższej. Przewagę (53 senatorów) ma w niej ugrupowanie prezydenta - Partia Republikańska.

Prezydent Donald Trump twierdzi, że zastosowana wobec niego procedura impeachmentu jest nielegalna. Podczas wiecu w Battle Creek w stanie Michigan zarzucił demokratom łamanie konstytucji i wyraził przekonanie, że ta sytuacja obróci się przeciwko nim.

Przemawiając do tysięcy zwolenników bagatelizował postawienie mu przez Izbę Reprezentantów formalnych zarzutów w procedurze impeachmentu. „Nie czuje się jakbym został poddany impeachmentowi” - żartował. Wyraził przekonanie, ze impeachment podyktowany jest wyłącznie względami politycznymi. Wskazał na rosnące poparcie dla niego w sondażach. „Ten bezprawny, partyjny impeachment jest samobójczy dla partii demokratycznej” – przekonywał.

Postawienie przez Izbę Reprezentantów USA prezydenta Donalda Trumpa w stan oskarżenia całkowicie zdominowało amerykańskie media. Większość z nich zgadza się, że jest to historyczne wydarzenie, ale wskazuje na nikłe szanse na usunięcie prezydenta z urzędu przez Senat.

„Postawiony w stan oskarżenia” i „Trump oskarżony” – to tytuły na pierwszych stronach portali najważniejszych amerykańskich gazet.

Po „zaciekłych kłótniach” Izba Reprezentantów zatwierdziła zarzuty wobec Trumpa – pisze w jednym z pierwszych komentarzy dziennik „New York Times”.   

Konserwatywny „Wall Street Journal” uznaje, że debata poprzedzająca głosowania w Izbie Reprezentantów „obnażyła głębokie partyjne podziały w Waszyngtonie oraz całym kraju”. Zauważa, że dwóch demokratów – Jeff Van Drew i Collin Peterson - opowiedziało się przeciwko artykułom impeachmentu.

Niekryjący niechęci do Trumpa dziennik „Washington Post” ocenia, że środowe głosowania „pozostawiły niezmywalny ślad na jego prezydenturze”. „Oczekuje się, że Senat uniewinni Trumpa, gdyż skazanie i usunięcie z urzędu wymaga 67 głosów w tej izbie, a demokraci i ich sojusznicy mają w niej jedynie 47 mandatów” – zauważa.

Procedurę impeachmentu określa amerykańska konstytucja. Głosi ona, że „prezydent, wiceprezydent i każdy funkcjonariusz cywilny Stanów Zjednoczonych zostaje usunięty z urzędu w razie postawienia przez Izbę Reprezentantów w stan oskarżenia i skazania za zdradę, przekupstwo lub inne ciężkie przestępstwa albo przewinienia”.

W dwóch artykułach impeachmentu demokraci zarzucają prezydentowi nadużycie władzy oraz utrudnianie pracy Kongresu USA. Ich śledztwo dotyczy głównie afery ukraińskiej. Donalda Trumpa oskarża się między innymi o wywieranie presji na władze w Kijowie i narażanie amerykańskiego bezpieczeństwa.

Łącznie z przypadkiem D. Trumpa w historii USA jedynie trzykrotnie Izba Reprezentantów stawiała prezydentów w stan oskarżenia. Było tak w przypadku Andrew Johnsona w 1868 roku i Billa Clintona w 1998 roku. Izba Reprezentantów formalnie oskarżyła Clintona 21 lat temu - 19 grudnia 1998 roku. Johnson i Clinton zostali ułaskawieni przez amerykański Senat.

Artykuły impeachementu sformułowano też wobec Richarda Nixona. By uniknąć oskarżenia przez Izbę Reprezentantów, Nixon jako pierwszy prezydent USA w historii zrezygnował z urzędu. Za każdym razem debata dotycząca impeachmentu spotykała się z szerokim zainteresowaniem amerykańskiej opinii publicznej.

Podobnie jest i w przypadku Trumpa. Sondaże wskazują, że zwolenników usunięcia Trumpa z urzędu jest tyle samo, co przeciwników takiego kroku. Od początku śledztwa Demokratów popularność prezydenta wzrosła jednak o 6 punktów procentowych - wynika z opublikowanego w środę sondażu ośrodka badań opinii publicznej Gallup.

Na podstawie: PAP, IAR