Protesty po wyborach na Białorusi


Priotesty w Mińsku, fot.facebook.com
Do późnych godzin nocnych trwały protesty w powyborczy poniedziałek w Mińsku, Brześciu, Homlu i w wielu innych białoruskich miastach. Minister spraw wewnętrznych Białorusi Juryj Karajeu zapowiedział, że kraj ma "wystarczająco sił i środków", by nie dopuścić do "destabilizacji". Zginął jeden z demonstrantów, ranna w nogę została dziennikarka gazety "Nasza Niwa" Natalia Łubniewska.

Do protestów i starć doszło również w innych miastach, m.in. Bobrujsku, Brześciu, Witebsku, Oszmianie, Berezie i Mozyrzu. Dziennikarze informują o wykorzystywanych przez służby granatach szturmowych i gumowych kulach. W Brześciu demonstranci obrzucali interweniujących milicjantów kawałkami betonu. Portal internetowy "TUT.by" poinformował, że do zatrzymań demonstrantów doszło w Lidzie, Głębokiem, Gorkach i Bobrujsku.
  
„Nie pozwolimy na destabilizację sytuacji w kraju. Jest na to wystarczająco dużo sił i środków. Ostrzegamy, że wszelkie naruszenia prawa będą stłumione, a sprawcy zostaną postawieni przed sądem zgodnie z prawem“ - oświadczył szef białoruskiego MSW Juryj Karajeu
 
Tymczasem przewodniczący białoruskiego Komitetu Bezpieczeństwa Państwowego Waler Wakulczyk oświadczył, że służby te zapobiegły zamachowi na kandydatkę w wyborach prezydenckich Swiatłanę Cichanouską, główną rywalkę prezydenta Alaksandra Łukaszenki. Jak powiedział, wydział MSW ds. walki z ekstremizmem przechwycił informację, iż potrzebna jest 'ofiara sakralna'. Człowiek, który ją wysłał, został już zidentyfikowany i zostanie w najbliższym czasie zatrzymany" - powiedział szef KGB. Zapewnił, że na polecenie Alaksandra Łukaszenki wysłano 120 osób, by ochraniały sztab Cichanouskiej. Nie wiadomo, gdzie aktualnie przebywa Cichanouska.
 
„Swiatłana Cichanouska przebywała trzy godziny w Centralnej Komosji Wyborczej z prawnikiem Maksimem Znakiem, a następnie powiedziała, że 'podjęła decyzję' i udała się w niewiadomym kierunku“ - przekazała Radiu Swaboda Hanna Krasulina, rzeczniczka sztabu. Przyznała, że współpracownicy kandydatki w wyborach prezydenckich nie wiedzą, gdzie przebywa.
Do CKW Cichanouska udała się, by zaskarżyć wyniki wyborów.

Prawnik Cichanouskiej Maksim Znak powiedział, że posiada więcej informacji, jednak będzie mógł je podać dopiero we wtorek. Wcześniej podczas konferencji prasowej około południa Swietłana C. wyglądała na bardzo zdenerwowaną i z trudem formułowała zdania.

Według Centralnej Komisji Wyborcza Białorusi wstępne wyniki pokazują, że wybory prezydenckie w kraju wygrał Alaksandr Łukaszenka z wynikiem 80,23 procent. Drugie miejsce zajęła Swiatłana Cichanouska, która miała otrzymać 9,9 procent głosów wyborców. Pozostali kandydaci - Andrej Dzmitryjeu, Hanna Kanapacka i Siarhiej Czeraczań otrzymali po nieco ponad 1 procent poparcia.

PAP