Przedsiębiorcy chcą zniesienia ograniczeń w handlu alkoholem


Fot. wilnoteka.lt
1 stycznia 2020 roku mają wejść w życie kolejne ograniczenia handlu sprzedaży alkoholu. Mianowicie zakazana będzie sprzedaż napojów alkoholowych w lokalach sezonowych działających na przykład na plażach czy podczas jarmarków bożonarodzeniowych. Przedstawiciele branży gastronomicznej optują za odwołaniem przyjętych przez sejm poprawek ustawowych. Tematowi temu była poświęcona dyskusja w siedzibie rządu.

Zgodnie z przyjętymi przez sejm zmianami, latem 2020 roku w lokalach sezonowych działających na plażach, w parkach i placach alkohol nie będzie sprzedawany. Handel napojami wyskokowymi ma być dozwolony wyłącznie w kawiarnianych ogródkach mieszczących się w odległości maksymalnie 40 metrów od lokalu stacjonarnego. Szacuje się, że z powodu tych ograniczeń zlikwidowanych zostanie około 150 lokali gastronomicznych, głównie w miejscowościach wypoczynkowych.

Inicjatorzy zmian ustawowych przekonują, że jeśli ludzie nie będą pili nad wodą, mniej będzie utonięć. „61 proc. ofiar stanowią osoby nietrzeźwe. Nie jest to więc środek na masowe zmniejszenie używania alkoholu, jest on skierowany do określonej grupy osób. Chodzi nam nie o same kawiarnie, lecz o ich lokalizację. Nikt nie walczy z kawiarniami, chodzi o strefy ryzyka. Woda, plaża to nie są miejsca, gdzie powinno się pić alkohol” – po spotkaniu w rządzie tłumaczył minister ochrony zdrowia Aurelijus Veryga.

Kanclerz rządu Algirdas Stončaitis zaznaczył, że odkąd na Litwie wprowadzone zostały ograniczenia handlu alkoholem, mniej jest śmiertelnych wypadków w wyniku nadużywania alkoholu, w 2018 r. w porównaniu z 2017 r. o 10,8 proc. zmniejszyła się liczba przypadków psychozy alkoholowej, o 5,4 proc. – zatrucia alkoholowego.

Prezes Zrzeszenia Hoteli i Restauracji Evalda Šiškauskienė uważa jednak, że wprowadzane zakazy są przesadne i dostępności alkoholu nie zmniejszą, a jednocześnie doprowadzą do upadku kawiarnie mieszczące się nad morzem, nad rzekami i jeziorami. „Paradoksalne, ale na stacjach ratunkowych też działają stacjonarne kawiarnie, które nadal będą sprzedawały alkohol. Tymczasem znajdujące się w pobliżu kawiarnie sezonowe zostaną zlikwidowane. Tak wypaczana jest zasada konkurencji. Kawiarnia jest właśnie tym miejscem, gdzie sytuację można kontrolować. Zresztą to samo piwo, które w sklepie można kupić za mniej niż euro, w kawiarni kosztuje 2-3 euro. Jest to więc niszczenie drobnego biznesu. Z prowadzonych rozmów wynika, że jest to aktualne nie tylko dla miejscowości wypoczynkowych, lecz także dla wileńskiego samorządu” – po zakończeniu spotkania w rządzie powiedziała Šiškauskienė.

Uczestniczący w dyskusji ekonomiści zwrócili uwagę na fakt, że ograniczenia skierowane są do niewłaściwej grupy docelowej. Zdaniem doc. Algirdasa Butkusa z Wydziału Ekonomiki i Zarządzania Biznesem Uniwersytetu Wileńskiego, klientelę lokali sezonowych częściej stanowią osoby pijące alkohol sporadycznie. Tymczasem ograniczać dostęp do alkoholu należy wobec osób nadużywających go. 

Kanclerz rządu Algirdas Stončaitis poinformował, że żadne decyzje w sprawie odwołania ograniczeń w handlu alkoholem nie zapadły. Nie ukrywał jednak, że do rządu wpływają propozycje i wnioski w tej sprawie. Będą więc kolejne spotkania, narady i konsultacje. 

Na podstawie: 15min.lt, BNS