"Maj nad Wilią" tym razem daleko za Niemnem


R. Mieczkowski, fot. wilnoteka.lt/B. Frątczak
Uczestnicy festiwalu poetyckiego "Maj nad Wilią" wyruszyli w podróż na Żmudź "Tropami Ogińskiego i Witkiewiczów". O ile dziedzictwo Ogińskich w Płungianach czy Retowie wygląda dziś imponująco, o tyle nad dworkiem Witkiewiczów można zapłakać. Podróż w poszukiwaniu nieznanych obszarów wspólnej, polsko-litewskiej kultury, była kolejną okazją do nieustannej wymiany doświadczeń, jaka odbywa się między uczestnikami festiwalu, którzy na stałe mieszkają w różnych częściach Europy.



"W czasie "Maja nad Wilią" staram się pokazać naszym gościom to, co na Litwie najpiękniejsze. W tym roku odwiedzamy Żmudź, która jest zdecydowanie mniej znana niż Wilno i Wileńszczyzna" - wyjaśnił w rozmowie z Wilnoteką Romuald Mieczkowski, dyrektor festiwalu "Maj nad Wilią i Wisłą". Decydujące znaczenie dla wyboru trasy miały rocznice związane z rodem Witkiewiczów: w 2015 r. mija 130 lat od urodzin Witkacego oraz 100 lat od śmierci Stanisława Witkiewicza.
 


 
Zaniedbany dwór Witkiewiczów w Poszawszu (lit. Pašiaušė) jest jednym z mniej optymistycznie wyglądających miejsc na Żmudzi. Jego stan pogorszył się znacznie po tym, jak został zwrócony prawowitym właścicielom, potomkom Witkiewiczów. Budynek prezentuje się obecnie znacznie gorzej, niż w czasach sowieckich - wówczas mieściła się tu szkoła, a dwór był utrzymany w przyzwoitym stanie. "To bardzo trudna sprawa, ze względu na to, że właściciele nie chcą z nami współpracować - wyjaśnia starosta gminy Cytowiany Valdas Ivanauskas. Ponieważ budynek jest własnością prywatną, starostwo nie może ani przeprowadzić potrzebnych prac remontowych ani też zaplanować żadnych inwestycji. Tymczasem o fundusze Unii Europejskiej nie jest wcale tak trudno - w Poszawszu trwa właśnie budowa boiska, a w całej gminie prowadzonych jest wiele inwestycji.

Dwór Witkiewiczów w Poszawszu, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
 
Nie trzeba wiele wyobraźni, by zauważyć, że położony na uboczu dworek mógłby być bardzo dobrze wykorzystany: "Taki dworek to bardzo dobre miejsce na dom twórczy, gdzie mogliby przyjeżdżać pisarze z Polski i Litwy - zauważa Mariusz Olbromski, uczestnik festiwalu i dyrektor Muzeum im. Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów w Stawisku - To świetne miejsce na spotkania artystów, pisarzy. Dobrze byłoby oczywiście, gdyby znalazło się w nim miejsce także na ekspozycję dotyczącą Witkiewiczów".

Festiwal "Maj nad Wilią" to przede wszystkim możliwość spotkania dla poetów a także innych gości festiwalowych. Formuła festiwalu stale się poszerza. Od trzech lat odbywa się równolegle z festiwalem filmowym EMiGRA. Jesiennym spotkaniom filmowym towarzyszy panel literacki, natomiast wiosennym spotkaniom poetyckim - dzień filmowy. Wymiana między wschodem a zachodem, jaka odbywa się podczas festiwali, jest bezcenna. Nie bez znaczenia jest również rola Wilna: "Każdy, zwłaszcza młody Polak, powinien choć raz pojechać do Wilna, żeby zrozumieć, co znaczą słowa Litwo Ojczyzno moja" - podkreśla Agata Lewandowski.

 
W tegorocznym festiwalu po raz pierwszy bierze udział także Tomasz Snarski, znany czytelnikom Wilnoteki przede wszystkim ze swojej działalności na rzecz obrony praw językowych mniejszości polskiej na Litwie. Prawnik tym razem gości na Wileńszczyźnie jako poeta. Jego tekst "Wilno moich marzeń" zdobył pierwszą nagrodę w konkursie "Polak Wielu Kultur". Tekst konkursowy można przeczytać w zimowym numerze "Znad Wilii", organizatorzy konkursu wydadzą też niedługo kolejny tomik poezji Snarskiego.
"To dla twórcy idealna sytuacja- cieszy się autor - Mam gotową książkę, nie muszę troszczyć się o szczegóły związane z wydaniem, ponieważ organizatorzy konkursu biorą to na siebie". 


O tym, że warto inwestować w młodych poetów, przekonany jest organizator festiwalu Romuald Mieczkowski, który szczególnie troszczy się o to, by zaistnieć mogli twórcy z Wileńszczyzny: "Jestem przekonany, że Litwa może dać jeszcze polskiej kulturze wielkich twórców. To bardzo urodzajna ziemia, dała przecież Mickiewicza i Miłosza" - powiedział w rozmowie z Wilnoteką. 

R. Mieczkowski, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak

Uczestnicy wyjazdu odwiedzili Górę Krzyży i Szawle, dworek Witkiewiczów w Poszawszu i pobernardyński klasztor w Cytowianach. 

Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Edwin Wasiukiewicz
Na podstawie: inf. wł.