Czarne skrzynki. "Nagrania więcej komplikują"


fot.: Reuters
"Te nagrania więcej komplikują niż wyjaśniają. Zdecydowanie brak zapisów parametrów lotu. To trzeba nałożyć, bo mamy zupełną zgadywankę w tym momencie" - mówił w TVN24 mjr Michał Fiszer, pilot rezerwy.
Fiszer podkreślił, że bez nałożenia parametrów lotu, ze stenogramów niewiele wynika i do pełnej oceny sytuacji potrzeba odczytów z pozostałych czarnych skrzynek.

Z zapisu rozmów z prezydenckiego Tupolewa wynika m.in., że załoga wiedziała o bardzo złej widoczności. Mimo to, jak podkreśla mjr Fiszer, pilot miał prawo podejść do lądowania, jednak pod pewnymi warunkami.

Przez ostatnie dwie minuty lotu system TAWS co kilka sekund wydaje polecenie "Pull up, Pull up". Załoga po pierwszym uderzeniu w drzewo zdążyła tylko dwa razy krzyknąć "K...wa mać!". Po tym słowie zapis się urywa.

"Nie znalazłem w tych materiałach żadnej niebywałej sensacji"- mówił Bronisław Komorowski po spotkaniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego.

Zapisy zawierają wierny stenogram tego, co działo się w kabinie pilotów, czyli rozmowy wewnątrz kabiny, rozmowy z wieżą kontrolną, jak i rozmowę z załogą Jaka, która wcześniej wylądowała na lotnisku.

Zapis zaczyna się o godzinie 10.02 czasu moskiewskiego, kończy się o 10.41.

Zawartość stenogramów w całości opublikowało Ministwerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Można je przeczytać na stronie: www.mswia.gov.pl

Na podstawie: PAP