Rdzawa rura zostaje
„Zapewniam, że żadne decyzje w tej sprawie nie zapadły, nie zamierzamy też podjąć ich w najbliższym czasie. Chcemy, żeby nabrzeża Wilii ożyły. Cieszę się, kiedy widzę tam ludzi nawet w zimie biegających czy jeżdżących rowerem. Realizujemy projekt uporządkowania prawego i lewego brzegów Wilii, wszystkich nabrzeży, żeby było gdzie usiąść, odpocząć, zająć się sportem, po prostu kulturalnie spędzić czas. Na tym się teraz koncentrujemy, a inne problemy są obecnie po prostu nieaktualne” – na pytanie o plany samorządu odnośnie kontrowersyjnej rzeźby odpowiedział mer Wilna Remigijus Šimašius.
Czy rdzawa rura rzeczywiście ożywia brzegi Wilii? W ocenie mera, tak: „Obiektywnie oceniając, chyba trochę ożywia, ale tak naprawdę, nie jest to najważniejsze. Ważne jest co innego i na tym się skupiam. Skoro stoi już dziesięć lat, to już 10. rocznica”.
Rdzawa rura, której oficjalna nazwa brzmi: „Krantinės arka” (Nadbrzeżna arka), pojawiła się nad Wilią w 2009 r., kiedy Wilno było Europejską Stolicą Kultury. Jej autor, rzeźbiarz Vladas Urbanavičius za swoją pracę pobrał wówczas honorarium w wysokości 100 tys. litów.
W 2009 r. nad rzeką pojawiły się jeszcze dwie rzeźby: nieopodal mostu koło Uniwersytetu Edukologicznego – „Paskutinis” (Ostatni) Robertasa Antinisa, koło mostu Białego – „Dviaukštis” (Dwupiętrowy) Mindaugasa Navakasa. Żadna z nich nie wywołała jednak takich emocji, jak „arka” Urbanavičiusa.
Na podstawie: ELTA, inf.wł.