Rodzina Ponarska: Wciąż czekamy na słowo „przepraszamy”


W polskiej kwaterze w Ponarach złożone zostały wieńce, fot. wilnoteka.lt
Apel poległych i msza św. w polskiej kwaterze w Ponarach były głównym punktem zorganizowanych przez Stowarzyszenie Rodzina Ponarska uroczystości upamiętniających ofiary zbrodni dokonanej na obywatelach II Rzeczypospolitej podczas okupacji niemieckiej. W ciągu pięciu dni odbyły się konferencje w Wilnie i Trokach, spotkania z młodzieżą, zostały złożone kwiaty w miejscach pamięci narodowej. Członkowie Rodziny Ponarskiej wzięli też udział w organizowanych przez Wspólnotę Żydowską obchodach 75-lecia likwidacji getta wileńskiego.

„Dziękuję Stowarzyszeniu Rodzina Ponarska oraz wszystkim, którzy nie ustają w staraniach, by świat dowiedział się o koszmarze, jaki rozegrał się w podwileńskich Ponarach. Zachowanie pamięci o zbrodni ponarskiej, która zajmuje w polskiej historii miejsce szczególne, jest naszym wielkim moralnym obowiązkiem wobec pomordowanych na wileńskiej ziemi, a także wobec przyszłości, którą budować musimy w oparciu o prawdę i poszanowanie najdroższych nam wartości” – w liście skierowanym do Stowarzyszenia Rodzina Ponarska napisał marszałek Sejmu RP Marek Kuchciński.

Podczas uroczystości w polskiej kwaterze w Ponarach list odczytała ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska, dodając od siebie, że chodząc po Wilnie, widzi, „jak bardzo brakuje nam tych ludzi, którzy tu zginęli, jak bardzo brakuje ich potomków, którzy nigdy nie mogli się urodzić, jak bardzo brakuje nam atmosfery intelektualnej, tej polskiej atmosfery, którą oni mogliby tutaj stworzyć”.

Podczas II wojny światowej, w latach 1941–1944 w lesie ponarskim z rąk nazistów i kolaborujących z nimi litewskich oddziałów szaulisów zostało zamordowanych ok. 70 tys. Żydów, około 20 tys. Polaków, a także wielu Romów, Rosjan, Białorusinów, przedstawicieli innych narodowości. Byli to naukowcy, duchowni, nauczyciele, prawnicy, lekarze oraz działacze niepodległościowi, była też młodzież szkolna i studencka zaangażowana w działalność podziemną.

W Ponarach rozstrzelany został między innymi światowej sławy lekarz, prekursor leczenia chorób nowotworowych prof. Kazimierz Pelczar; ceniony adwokat, poseł na Sejm Wileński Mieczysław Engiel; prawnik, profesor nauki skarbowości i prawa skarbowego na USB w Wilnie Mieczysław Gutkowski; adwokat, kompozytor Stanisław Węsławski; geograf, zasłużona działaczka harcerska i niepodległościowa Wanda Rewieńska. Oprawcy rozstrzeliwali w Ponarach również młodzież wileńską zaangażowaną w działalność podziemną. Zginęli tu między innymi 17-letni Bronisław Komorowski, stryj byłego prezydenta Polski i 22-letni Zbigniew Skłodowski, komendant Szarych Szeregów na Litwie.

Przez wiele lat o zbrodni ponarskiej nie mówiło się, sprawców nigdy nie spotkała zasłużona kara. Jak mówił w homilii ks. Henryk Naumowicz, „Od samego początku, zaczynając od radzieckich badań nad dziejami mordów ponarskich, ukryto bardzo istotną prawdę, kogo tu mordowano – obywateli II Rzeczypospolitej. Myślę, że dziś zbieramy plony kłamstwa ponarskiego”. Jak zaznaczył, prawda nie wybrzmiała też z ust papieża Franciszka, który podczas swej wizyty na Litwie sporo uwagi poświęcił holokaustowi i martyrologii narodu litewskiego, nie wspomniał natomiast o tym, co spotkało Polaków.

Jak powiedziała prezes Rodziny Ponarskiej Maria Wieloch, jednym z podstawowych zadań Stowarzyszenia jest upowszechnianie wiedzy o zbrodni ponarskiej. Do niedawna o ofiarach ponarskich w ogóle nie pamiętano, od niedawna dopiero są one wymieniane podczas apeli pamięci w rocznicę rozpoczęcia i zakończenia II wojny światowej. Dużym sukcesem, w ocenie Marii Wieloch, jest wprowadzenie od przyszłego roku do podręczników w polskich liceach informacji o zbrodni ponarskiej obok zbrodni katyńskiej i wołyńskiej.

Jak powiedziała w rozmowie z Wilnoteką, bliscy osób zamordowanych w Ponarach wciąż czekają na słowa przeprosin, od tych, którzy tę zbrodnię zaplanowali i wykonali. 

„Przed 12 laty IPN umorzył śledztwo ponarskie z braku sprawców, a 10 lat później w Muzeum Okupacji z ust pracownika dowiedziałam się, że pojedyncze osoby jeszcze żyją. Nam nie chodzi o fizyczne wsadzenie tych osób do więzienia, lecz o to, żeby sprawcy zostali osądzeni” – zaznaczyła. 

W Muzeum Okupacji i Walk o Wolność działającym w budynku, gdzie mieściła się siedziba gestapo, Saugumy, następnie NKWD i KGB, są informacje zaledwie o trzech straconych tu Polakach: Bronisławie Komorowskim, prof. Kazimierzu Pelczarze i członkini ZWZ Zofii Dunin-Borkowskiej

Maria Wieloch, która w Ponarach straciła ojca, ma nadzieję, że z czasem ekspozycja zostanie rozszerzona o informacje na temat martyrologii Polaków.



Zdjęcia: Eryk Iwaszko
Montaż: Edwin Wasiukiewicz