Rosyjscy żołnierze przyznali się do okradzenia ofiary Tu-154


Czterech żołnierzy służby zasadniczej, którzy ukradli karty bankowe Andrzeja Przewoźnika z miejsca katastrofy pod Smoleńskiem, przyznało się do winy. Dziennik "Kommiersant", powołując się na źródło w garnizonie smoleńskim, informował wcześniej, że mężczyźni nie zostali aresztowani, a jedynie oddani pod nadzór dowódcy.
Wiadomo, że trzech z czterech oskarżonych żołnierzy było już wcześniej sądzonych. Jak pisze agencja ITAR-TASS, rosyjskie ministerstwo obrony zgłosiło gotowość złożenia przeprosin wobec strony polskiej i zrekompensowania jej strat finansowych. 

Rosjanie ujawnili nazwiska czterech żołnierzy służby zasadniczej: Syrow, Pustowar, Pankratow i Sańkow, którzy korzystali z kart kredytowych Przewoźnika. Trzech żołnierzy było już wcześniej karanych. Wojskowi mieli ochraniać teren po rozbiciu Tu 154M.

Z karty kredytowej Andrzeja Przewoźnika kilka tysięcy rubli wypłacono godzinę i 20 minut po tragedii.

"W ciągu trzech dni jednej z dwóch skradzionych kart użyto 11 razy. Na dziś prokuratura ma informacje, że złodzieje wypłacali od 400 do 700 zł (w przeliczeniu z rubli) jednorazowo, w bankomatach. W sumie z jednej skradzionej karty wypłacono około 6 tys. zł, drugiej - mimo sześciu prób - złodziejom nie udało się użyć. Jedną kartę kredytową bankomat zatrzymał, a trzy pozostałe znaleziono przy podejrzanych w trakcie zatrzymania" - powiedziała rzecznik warszawskiej prokuratury okręgowej Monika Lewandowska, która od 14 maja prowadzi śledztwo w tej sprawie.

Na podstawie: PAP i Gazeta.pl