Sejm ma nowego marszałka
Anna Mikonis-Railienė, 9 lipca 2010, 07:56
Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna został nowym marszałkiem sejmu. Zastąpi Bronisława Komorowskiego, który zwyciężył w wyborach prezydenckich. Schetyna dziękował posłom za zaufanie i oddane na niego głosy. Wyraził też nadzieję na współpracę z tymi, którzy głosowali przeciw jego kandydaturze.
Do czasu objęcia przez Komorowskiego urzędu głowy państwa Schetyna będzie pełnił obowiązki prezydenta.
Sylwetkę Schetyny przedstawił przed głosowaniem premier Donald Tusk. "Polska potrzebuje dzisiaj polityków - szczególnie tam, gdzie demokracja jest kwintesencją naszego działania, więc w parlamencie - którzy nigdy nie pozwolą sobie na zmarnowanie choćby cienia szansy na uzyskanie porozumienia i kompromisu, ale równocześnie wtedy, kiedy go uzyskują, są gotowi do podejmowania twardych i szybkich decyzji" - mówił Tusk.
Zwrócił uwagę, że Schetyna "w oczach niektórych bywa politykiem kontrowersyjnym" i kiedy podjął się działania w życiu publicznym, często podejmował trudne decyzje.
Premier podkreślił, że współpracując i przyjaźniąc się ze Schetyną od ponad 20 lat, "obserwując każdy dzień jego pracy dla Polski", widział zawsze coś, co jest bezcenne w życiu publicznym, tzn. historyczną ciągłość i pamięć o dziedzictwie, które dali mu jego rodzice i jego starszy brat.
Szef rządu ocenił, że "niewielu ludzi w Polsce tak cicho i tak skromnie mówi o tym, co jest dla nich i dla ich rodziny dziedzictwem najważniejszym". Jak zaznaczył, głosowaniem za kandydaturą Schetyny na marszałka sejmu można mu podziękować za to, że nigdy nie epatował tym, co w życiu jego samego i jego rodziny "tak ważne i tak wielkie".
"Jestem przekonany, że nasz sejm będzie dumny z naszego nowego marszałka" - podkreślił premier.
Sam Schetyna tuż po wyborze na funkcję marszałka podziękował posłom za zaufanie i oddane na niego głosy. Wyraził też nadzieję na współpracę z tymi posłami, którzy głosowali przeciw jego kandydaturze. "Wszystkie plany, które mamy przed sobą, będą mogły być realizowane tylko wtedy, kiedy wspólne ustalenia będziemy podejmować poważnie i na serio. Wierzę, że tak będzie" - powiedział Schetyna.
Wspominał także marszałka sejmu III kadencji Macieja Płażyńskiego. "Kiedy zostałem po raz pierwszy posłem w 1997 r., on został marszałkiem. Dzisiaj nie ma go z nami, nie ma 18 parlamentarzystów" - podkreślił Schetyna, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej.
Powiedział, że zaczynając swoją kadencję, Płażyński był traktowany jako "osoba o twardych poglądach politycznych, twardych emocjach i ciężkiej ręce". "A na końcu w 2001 r., kiedy kadencja się kończyła, wszyscy mówiliśmy, że był to marszałek całego sejmu. Chciałbym, aby ktoś o mnie kiedyś tak powiedział" - oświadczył Schetyna.
Podczas głosowania na sali sejmowej obecni byli prezydent elekt Bronisław Komorowski i marszałek senatu Bogdan Borusewicz, który do czasu wyboru Schetyny na marszałka pełnił obowiązki prezydenta.
Na podstawie: PAP