Sejm ma nowego marszałka


Grzegorz Schetyna
Grzegorz Schetyna został nowym marszałkiem sejmu. Zastąpi Bronisława Komorowskiego, który zwyciężył w wyborach prezydenckich. Schetyna dziękował posłom za zaufanie i oddane na niego głosy. Wyraził też nadzieję na współpracę z tymi, którzy głosowali przeciw jego kandydaturze.
Kandydaturę Schetyny poparły kluby PO, PSL oraz lewicy, przeciwny był klub PiS. Za Schetyną głosowało 277 posłów, przeciw było 121, wstrzymało się 16. Większość bezwzględna konieczna do wyboru marszałka wynosiła 208.

Do czasu objęcia przez Komorowskiego urzędu głowy państwa Schetyna będzie pełnił obowiązki prezydenta.

Sylwetkę Schetyny przedstawił przed głosowaniem premier Donald Tusk. "Polska potrzebuje dzisiaj polityków - szczególnie tam, gdzie demokracja jest kwintesencją naszego działania, więc w parlamencie - którzy nigdy nie pozwolą sobie na zmarnowanie choćby cienia szansy na uzyskanie porozumienia i kompromisu, ale równocześnie wtedy, kiedy go uzyskują, są gotowi do podejmowania twardych i szybkich decyzji" - mówił Tusk.

Zwrócił uwagę, że Schetyna "w oczach niektórych bywa politykiem kontrowersyjnym" i kiedy podjął się działania w życiu publicznym, często podejmował trudne decyzje.

Premier podkreślił, że współpracując i przyjaźniąc się ze Schetyną od ponad 20 lat, "obserwując każdy dzień jego pracy dla Polski", widział zawsze coś, co jest bezcenne w życiu publicznym, tzn. historyczną ciągłość i pamięć o dziedzictwie, które dali mu jego rodzice i jego starszy brat.

Szef rządu ocenił, że "niewielu ludzi w Polsce tak cicho i tak skromnie mówi o tym, co jest dla nich i dla ich rodziny dziedzictwem najważniejszym". Jak zaznaczył, głosowaniem za kandydaturą Schetyny na marszałka sejmu można mu podziękować za to, że nigdy nie epatował tym, co w życiu jego samego i jego rodziny "tak ważne i tak wielkie".

"Jestem przekonany, że nasz sejm będzie dumny z naszego nowego marszałka" - podkreślił premier.

Sam Schetyna tuż po wyborze na funkcję marszałka podziękował posłom za zaufanie i oddane na niego głosy. Wyraził też nadzieję na współpracę z tymi posłami, którzy głosowali przeciw jego kandydaturze. "Wszystkie plany, które mamy przed sobą, będą mogły być realizowane tylko wtedy, kiedy wspólne ustalenia będziemy podejmować poważnie i na serio. Wierzę, że tak będzie" - powiedział Schetyna.

Wspominał także marszałka sejmu III kadencji Macieja Płażyńskiego. "Kiedy zostałem po raz pierwszy posłem w 1997 r., on został marszałkiem. Dzisiaj nie ma go z nami, nie ma 18 parlamentarzystów" - podkreślił Schetyna, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej.

Powiedział, że zaczynając swoją kadencję, Płażyński był traktowany jako "osoba o twardych poglądach politycznych, twardych emocjach i ciężkiej ręce". "A na końcu w 2001 r., kiedy kadencja się kończyła, wszyscy mówiliśmy, że był to marszałek całego sejmu. Chciałbym, aby ktoś o mnie kiedyś tak powiedział" - oświadczył Schetyna.

Podczas głosowania na sali sejmowej obecni byli prezydent elekt Bronisław Komorowski i marszałek senatu Bogdan Borusewicz, który do czasu wyboru Schetyny na marszałka pełnił obowiązki prezydenta.

Na podstawie: PAP