Soleczniki w litewskim obiektywie


Scena ze spektaklu, fot. wilnoteka.lt/Eryk Iwaszko
Od pewnego czasu na Litwie powstaje coraz więcej spektakli dokumentalnych i opartych na autentycznych historiach. Takim właśnie jest „Nieznana ziemia. Solcza” – najnowsza produkcja Litewskiego Narodowego Teatru Dramatycznego w reżyserii Jonasa Tertelisa. Premiera odbyła się w piątek, 16 marca w Centrum Kultury w Solecznikach. Przedstawienie wzbudziło wiele emocji i pytań, nie zawsze miłych i wygodnych dla twórców. Zmierzyli się z nimi w trakcie popremierowej dyskusji.

Materiałem do stworzenia spektaklu „Nieznana ziemia. Solcza” stały się osobiste historie mieszkańców Solecznik i rejonu solecznickiego, którymi podzielili się z twórcami spektaklu: reżyserem Jonasem Tertelisem i dramaturgami Andriusem Jevsejevasem oraz Eglė Vitkutė. Są one smutne i radosne, bolesne i wzruszające – jak to w życiu. Reżyser zrezygnował z podawania nazwisk ich autorów, uznając, że ważniejeszcze jest dla niego pokazanie pewnej postawy czy społecznej roli niż indywidualnych historii konkretnych osób. To zresztą stało się jednym z zarzutów, które po spektaklu usłyszeli twórcy.

W trakcie dyskusji moderowanej przez dramaturga i dziennikarza Mindaugasa Nastaravičiusa padło wiele głosów krytycznych wobec przedstawienia: że jest negatywne, że naśmiewa się z gwary, że nie oddaje ducha Solecznik. Jonas Tertelis i jego ekipa odpierali zarzuty, mówiąc, że w ich oczach opowiadane historie są pozytywne, a ich autorzy piękni. „W tym spektaklu wszystko mówi o otwartości, której tak bardzo brakuje” – powiedział reżyser. Jego zdaniem oddają to nie tylko wypowiadane słowa, ale również sam sceniczny obraz. Głównym elementem scenografii (Paulė Bocullaitė) jest bowiem potężne okno-rama, po którego obydwu stronach siedzą widzowie. „Siedzimy naprzeciw siebie i zaczynamy widzieć jedni drugich” – podkreślał J. Tertelis.

Jak przyznawali autorzy spektaklu jeszcze przed premierą, bodźcem dla zajęcia się Solecznikami była dla nich dziwna bliskość i dalekość tego miasta: z jednej strony położonego w pobliżu Wilna, z drugiej – kompletnie nieznanego stołecznym Litwinom. Dramaturg Andrius Jevsejevas przyznał, że jechali tam, mając w głowie mnóstwo stereotypów zaczerpniętych z prasy i telewizji: informacji o przygranicznym przemycie, konfliktach polsko-litewskich itp. W spektaklu jednak tego nie widać, ponieważ, jak mówił wielokrotnie – nie znaleźli tego w Solecznikach.

W spektaklu występuje szóstka młodych aktorów, którzy wcielają się w kilka postaci, próbując jak najwierniej odtworzyć ich sposób mówienia i akcentowania. Są to: Gailė Butvilaitė, Airida Gudaitė, Laurynas Jurgelis, Miglė Polikevičiūtė i Oskar Wygonowski. Ich praca, choć z jednej strony doceniona przez widzów, z drugiej budziła głosy niezadowolenia. Część z osób-bohaterów spektaklu, która obecna była na widowni podczas premiery, nie zgadzała się ze sposobem, w jaki została przedstawiona.     

„To dopiero początek, oni są na początku drogi” – próbował łagodzić niezadowolenie M. Nastaravičius podczas dyskusji. W rozmowie z Wilnoteką Jonas Tertelis powiedział, że będą w swoim gronie rozmawiać na temat tego, co usłyszeli podczas dyskusji i zastanawiać się, co z tym dalej zrobić. Czy spektakl zmieni się i w którą stronę ewoluuje – będzie można przekonać się już w tym tygodniu. W czwartek, 22 marca odbędzie sie bowiem drugi pokaz przedstawienia, a pierwszy w Wilnie.




Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz
Montaż: Aleksandra Konina