Sowieckie pomniki trafią do skansenu w Bornem Sulinowie


Popiersie gen. Iwana Czerniachowskiego, przekazane IPN przez samorząd Pieniężna, fot. ipn,gov.pl
Instytut Pamięci Narodowej chce w 2017 roku otworzyć skansen z radzieckimi pomnikami. Ma on powstać w Bornem Sulinowie w województwie zachodniopomorskim, w mieście, które do lat 90 było garnizonem Armii Czerwonej. Z inwentaryzacji przeprowadzonej przez IPN wynika, że w całej Polsce pozostaje 229 tak zwanych pomników wdzięczności Armii Czerwonej, które mogłyby trafić do skansenu.
"Chcielibyśmy, by tzw. pomniki wdzięczności Armii Czerwonej trafiły w jedno miejsce, gdzie można by opowiedzieć cały kontekst, historię tego, w jaki sposób one powstawały, co oznaczały. Miejsce to umownie nazywamy skansenem. I podjęliśmy decyzję o umiejscowieniu go w Bornem Sulinowie. To miejscowość historycznie niezwykle symboliczna, przez kilkadziesiąt lat zamknięta dla Polaków. Miejsce, gdzie stacjonowały duże oddziały armii sowieckiej" - podczas konferencji prasowej powiedział wiceprezes IPN Paweł Ukielski.

Wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej wyjaśnił, że skansen zacznie od pokazania kilkudziesięciu obiektów i zbudowania odpowiedniej linii narracyjnej, edukacyjnej, potem kolejne pomniki mogą go uzupełniać. Poinformował również, że IPN przeprowadził inwentaryzację, z której wynika, że w całej Polsce pozostało jeszcze 229 tzw. pomników wdzięczności, które mogłyby trafić do skansenu. Najwięcej jest ich na terytoriach przyłączonych do Polski po II wojnie. "Chcieliśmy sprawdzić, ile tego typu monumentów znajduje się w Polsce 27 lat po odzyskaniu wolności. Wyniki inwentaryzacji nas zaskoczyły. Oczekiwaliśmy, że będzie ich jednak mniej. Tym bardziej, że szacowaliśmy, że po II wojnie światowej w PRL powstało około 500 pomników «wdzięczności» Armii Czerwonej. Jesteśmy przekonani, że monumenty te powinny zniknąć z przestrzeni publicznej" - powiedział Paweł Ukielski.

Szef Biura Edukacji Narodowej Andrzej Zawistowski podkreślił, że liczba 229 dotyczy tzw. pomników wdzięczności Armii Czerwonej stojących w przestrzeni publicznej poza cmentarzami. Dodał, że IPN nie planuje ich odtwarzać w całości. "Chodzi o to, by te części, które można przenieść i wyeksponować, w sposób odpowiedni tam zaprezentować" - wyjaśnił.

Wiceprezes IPN Paweł Ukielski zaznaczył, że decyzji o powstaniu skansenu nie konsultowano ze stroną rosyjską. "Polska przestrzeń publiczna jest elementem polskiej suwerenności i nie istnieje potrzeba konsultowania tego typu działań z żadnym z sąsiadów. Umowa ze stroną rosyjską dotyczy tylko miejsc pochówku i pamięci, a zatem de facto cmentarzy, więc nie dotyczy upamiętnień symbolicznych, których dotyczy nasza akcja" - wyjaśnił.

Instytut Pamięci Narodowej proponuje samorządom podzielenie się kosztami likwidacji pomników. Ich demontaż musiałby się odbyć na koszt władz lokalnych, IPN może sfinansować transport, a także opiekę nad nimi. Pierwszy eksponat już jest - to popiersie gen. Iwana Czerniachowskiego, które zostało zdemontowane w Pieniężnie. Jak zapewnia IPN, zgłaszają się też kolejne miejscowości, które chcą pozbyć się radzieckich pomników. IPN szacuje, że koszt stworzenia skansenu wyniesie około 1,5-2 mln złotych. Otwarcie skansenu planowane jest na 17 września 2017 r.

Podobne parki i skanseny istnieją w różnych państwach. Na Litwie pomniki i rzeźby z okresu władzy radzieckiej trafiły do parku Grūtas nieopodal Druskiennik. Założycielem i właścicielem skansenu jest osoba prywatna - przedsiębiorca Viliumas Malinauskas.

Na podstawie: ipn.gov.pl, IAR, rp.pl, inf.wł.

Komentarze

#1 OBSESJA PiSOWSKA !

OBSESJA PiSOWSKA !

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.