Standardy polskie, standardy litewskie


Puńsk z lotu ptaka, fot. cit.lt.ugpunsk.pl
"Tygodnik Wileńszczyzny", 3-9.02.2011, nr 542
W Polsce i na Litwie kalendarze wyborcze tak się jakoś zbiegły, że wybory samorządowe w obydwu krajach niemalże się pokryły. Polacy swe władze lokalne wybierali przed dwoma miesiącami, my, na Litwie, wybierzemy je za niespełna miesiąc. Przy tej okazji wysnuło mi się kilka ciekawych skojarzeń.
Ponieważ w relacjach polsko-litewskich zapanowała ostatnio moda na parytety (w szkołach polskich zrobimy tyle przedmiotów po litewsku, ile jest u was po polsku w szkołach litewskich), to spróbujmy spojrzeć jak one wyglądają na przykładzie wyborów. 

Puńsk jest stolicą polskich Litwinów, mieszka ich tam ponad 80 proc. Wieloletnim wójtem gminy Puńsk jest Vytautas Liškauskas, który ostatnio właśnie został wybrany na kolejną kadencję. Jak i za poprzednim razem wybory odbyły się... bez wyborów. Liškauskas był bowiem jedynym kandydatem. Komisja wyborcza miała więc tyle do czynienia, że formalnie potwierdziła jego kandydaturę. Z członkami Rady gminy Puńsk sytuacja jest praktycznie analogiczna. W tabelkach powyborczych przy absolutnej większości z nich stoi adnotacja: wybrany bez głosowania. W polskich standardach wyborczych nie mieści się coś takiego, jak sztuczne stwarzanie konkurencji dla miejscowej wspólnoty, czy rzucanie hasła „historycznego zwycięstwa nad Litwinami”.

Na Wileńszczyźnie wybory jeszcze się nie odbyły, ale już wiadomo, że reprezentująca litewskich Polaków Akcja Wyborcza, tradycyjnie będzie maksymalnie odsunięta od organizacji wyborów. Litewska GKW jednomyślnie przegłosowała decyzję pozbawiającą AWPL nawet jednego z 58 przewodniczących okręgowych komisji wyborczych. Nie ma złudzeń, że wynik bliski zeru będzie również w przypadku przewodnictwa dzielnicowym komisjom. Hasło „historycznego zwycięstwa nad Polakami” przecież do czegoś zobowiązuje. W tym celu rządzące partie wyjątkowo w rejonie wileńskim łączą się w koalicje wyborcze przeciwko polskiej partii, urzędnicy zaś nie gardzą uciekaniem się do białoruskich standardów przy organizacji wyborów.

Będąc w temacie parytetów chciałbym pokrótce odnieść się do najnowszego reportażu „Lietuvos rytas” z Puńska. Poczytna litewska gazeta donosi, że w Puńsku zniknęły litewskie napisy nazw ulic, napisy informacyjne w języku Donelaitisa na sklepach, barach, zajazdach turystycznych, mimo że do niedawna było ich tam multum (sam widziałem). „Kad nebadyti akiu Vilnijos lenkams”, tłumaczy sytuację wójt Liškauskas. (Ci przecież tego samego domagają się na Wileńszczyźnie). Na złość mojej mamie niech mi nos do szyby przymarznie, to jedyny komentarz, jaki mi do głowy przychodzi w sytuacji, którą inaczej jak groteską nazwać nie da się.

Panie wójcie, słaba to akcja z tymi ulicami. Tutaj trzeba iść głębiej, być bardziej dalekowzrocznym. Cel ostateczny, to przecież przywrócenie Polaków na Wileńszczyźnie na łono litewskości. Według pana maksymy (nebadyti akiu) należałoby więc w czynie społecznym, w imię wyższych racji, zbiorowo wszystkim puńskim Litwinom „przepisać się” na Polaków. Patriotyczne zdjęcie litewskich napisów sprawy nie załatwia. By dobrze dosolić litewskim Polakom, trzeba bardziej odważnych, bardziej radykalnych poczynań. Pirmyn...

Komentarze

#1 "Według pana maksymy

"Według pana maksymy (nebadyti akiu) należałoby więc w czynie społecznym, w imię wyższych racji, zbiorowo wszystkim puńskim Litwinom „przepisać się” na Polaków".

Glupiec jestes Andrzejewski, Litwini w Polsce są lojalnymi obywatelami Polski. A litewskie Polacy nie wykonuje nawet decyzji sądu. Takiej chuliganskiej mniejszosci narodowej nie ma nigdzie na swiecie.

#2 Ale trzeba o tym szeroko

Ale trzeba o tym szeroko pisać i mówić. ?Inaczej nikt nie uwierzy i będzie przyjmował litewską wersję za wiarygodną. Takie absurdasy trzeba konsekwentnie (!)wyśmiewać i pokazywać opinii publicznej.

#3 Media Polskie maja to w

Media Polskie maja to w "pupci".
Żeby Litwini sabotowali swoją mniejszość w Polsce, aby mniejszości Polakiej dokopać?? Desperaci.
Litwinom nie pozostało już nic oprócz WSTYDU. I tak są pośmiewiskiem Europy. To jest zachowanie tak durne, że tylko politowanie można wyrazić. Takie postanowienie oznacza słabość narodową.

#4 ostatnio Lietuvisy coraz

ostatnio Lietuvisy coraz wiecej osmieszaja sie, zobaczcie, w ekonomice, w polityce a teraz i w zyciu publicznym... powodzenia,nastapi taki moment ze juz nie bedzie gdzie sie cofac

#5 Zauważyłem też, że Liszkowski

Zauważyłem też, że Liszkowski (przypominam, że gość ten nie zmienił nazwiska na Liskauskas) co innego mówi polskim mediom a co innego litewskim. Typowy Litwin - krętacz.

#6 Jeśli taka akcja została

Jeśli taka akcja została przeprowadzona w Puńsku media w Polsce powinny o tym pisać.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.