Sukces wyborczy Polaków Wileńszczyzny!

Największe emocje od początku budziła sytuacja w Wilnie, gdzie w obliczu rozdrobnienia elektoratu Blok Waldemara Tomaszewskiego przez pewien czas nawet prowadził, jednak po podliczeniu głosów w dużych dzielnicach wileńskich ustąpił zwycięstwo niby-niezależnej koalicji A. Zuokasa, który postanowił za wszelką cenę odzyskać fotel mera stolicy.

Zaskoczeniem dla wielu było pokonanie przez Polaków skompromitowanych ostatnio, ale dysponujących wiernym elektoratem konserwatystów, jak też populistycznej Partii Pracy Rosjanina milionera V. Uspaskicha, która tym razem nie oszczędzała na kampanii wyborczej w Wilnie. Ostatecznie koalicja Zuokasa zdobyła 17,8% głosów, Blok W. Tomaszewskiego ponad 15%, rządzący konserwatyści niespełna 14%, zaś partia Uspaskicha około 11,6% głosów poparcia. W ten sposób AWPL wprowadzi do Rady Miejskiej m. Wilna nie 6, jak po poprzednich wyborach, ale 11 swoich radnych!

W rejonie wileńskim, a szczególnie solecznickim Polacy w zasadzie nie będą mieli nawet opozycji. W rejonie wileńskim zdobyli prawie 65% poparcia i utrzymali w 27-osobowej radzie 19 radnych, zaś w rejonie solecznickim na Blok W. Tomaszewskiego oddano ponad 70% głosów poparcia i do 25-osobowej rady wprowadzi on 22 radnych (o 2 mandaty więcej niż poprzednio!). Tu do ostatniej chwili trwała niepewność co do dwuosobowej koalicji Poczobuta i Wincza: Gdyby przekraczyła ona próg 6%, otrzymałaby 2 mandaty, jednak zabrakło 0,19% głosów poparcia...

Bardzo ważny sukces Polacy odnieśli w rejonie trockim i święciańskim, na polsko-litewskim pograniczu, gdzie każdy mandat może się okazać na wagę udziału w koalicji rządzącej. W Trokach, podobnie jak w Wilnie, Polacy uplasowali się na 2 pozycji (18,74% poparcia), bardzo boleśnie, bo minimalnie (0,07%, 12 głosów!!!) ustępując liberalcentrystom (Związek Liberałów i Centrum, 18,81% głosów), z którymi dotychczas tworzyli koalicję rządzącą. Według wstępnych obliczeń liberalcentryści będą jednak mieli 6 radnych, podczas gdy Polacy zachowają dotychczasowy stan posiadania - 5 mandatów.

W Święcianach Blok W. Tomaszewskiego zdobył poparcie 13,24% głosujących, co dało 3 miejsce i bardzo niewiele zabrakło do 5 mandatu, ale nawet 4 radnych w tym samorządzie, zdominowanym dotychczas przez socjalliberałów, to mocna podstawa do dalszych rozmów.

Kolejnym sukcesem AWPL było poszerzenie zasięgu i zdobycie mandatów w 2 nowych samorządach, w których dotychczas Polacy nie mieli swoich przedstawicieli. W Wisagini (miasteczku wybudowanym przy zamkniętej obecnie Ignalińskiej Elektrowni Atomowej) kiedyś Polacy byli dość aktywni, jednak dopiero teraz wywalczyli aż 6,5% poparcia, co dało im 2 mandaty w 25-osobowej radzie miejskiej. W rejonie szyrwinckim także AWPL dotychczas nie wystawiało swojej listy, gdyż Polacy stanowią tu znaczną mniejszość, ale - jak się okazało - pokonali oni 4-procentowy próg wyborczy i zdobyli także 2 mandaty w 21-osobowej radzie.

W pozostałych rejonach, gdzie AWPL także po raz pierwszy wystartowało w wyborach samorządowych, nie udało się przekroczyć 4-procentowego progu. W Druskiennikach polską partię poparło niewiele ponad 2% głosujących, w Jeziorosach - 1,84%, w Elektrenach - 1,47%, najmniej w Molatach - 1,25% głosujących.

Czy ten sukces wyborczy będzie miał bezpośrednie przełożenie na sytuację Polaków, na przykład w Wilnie czy w rejonie święciańskim? To zależy od koalicji, jakie się tam zawiążą. Bo nawet z historycznym sukcesem w Wilnie AWPL może pozostać w opozycji, i nawet z kilkoma mandatami, jak na przykład w Święcianach. Polacy mogą być języczkiem u wagi i mieć realny wpływ na sytuację w danym rejonie.

Na podstawie: www.vrk.lt, inf.wł.