Szef Sił Powietrznych był w kabinie Tu-154 do samego końca


Edmund Klich Szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych potwierdził, że piątą osobą w kabinie pilotów Tupolewa był gen. Błasik, fot. AFP ,Oxana Onipko
Na krótko przed katastrofą w kokpicie prezydenckiego Tu-154 pojawił się dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, był on tam do tragicznego końca – mówił na antenie TVN 24 Edmund Klich, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Klich powiedział na antenie TVN24, że dowódca Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów kilka minut. Został w niej do samego końca końca. "Chciał się zorientować w sytuacji" - mówił Klich, który przesłuchiwał taśmy z czarnych skrzynek tupolewa.

Klich powiedział również, że nie jest to typowa sytuacja, kiedy dowódca Sił Powietrznych wchodzi do kabiny samolotu. Nie chciał jednak oceniać, czy wywarł presję na pilotów. Przed Błasikiem do kabiny pilotów przyszła jeszcze inna osoba. To było kilka minut przed katastrofą Tu-154. Nie została jeszcze rozpoznana.

Edmund Klich, który jest akredytowany przy rosyjskiej komisji badającej wypadek, opowiadał, że załoga TU-154 była świadoma, że schodzi na niebezpieczną wysokość. Dopiero jednak dwie, trzy sekundy przed katastrofą piloci zdali sobie sprawę, jak zakończy się lot. Świadczyć o tym mają ich reakcje. "Są nerwy, jakieś słowa wypowiadane w dużym stresie” – tak mówił Klich o ostatnich sekundach w kabinie tupolewa.

Na podstawie: TVN24