Tomaszewski proszony o wyjaśnienia
Wojciech Chorąży, 4 stycznia 2010, 22:58
Członek Europarlamentu Waldemar Tomaszewski twierdzi, że nie będzię się tłumaczył przed Najwyższą Służbową Komisją Etyczną (Vyriausioji tarbybinės etikos komisija) w sprawie swoich przemówień na temat polskiej mniejszości na Litwie.
„Co miałbym wyjaśnić? Mandat Europarlamentarzysty jest wolny i nikt nie ma prawa robić nacisku z powodu wypowiedzi. To jest bzdura – prowokacja albo niekompetencja tej komisji. Chcą wywrzeć wpływ na europarlamentarzystów“ – tak całą sprawę komentuje Tomaszewski.
Lider Akcji Wyborczej Polaków na Litwie zarzekał się, że jest odpowiedzialny tylko przed wyborcami. „Będę się tłumaczył tylko wtedy, kiedy oni o to poproszą“ – stwierdza.
Sprawa zaczęła się w listopadzie, kiedy konserwator i członek Europarlamentu, Rytas Kupčinkas zwrócił się do Komisji Etycznej z prośbą, by zbadać czy Tomaszewski nie złamał zasad zachowania się polityka państwa (szacunek do człowieka i państwa, sprawiedliwość itd.)
Tomaszewski we wrześniu oznajmił szefowi Komisji Europy J.M. Barosso, że polska mniejszość na Litwie jest dyskryminowana. Trochę później biuro Tomaszewskiego rozprzestrzeniło list 10 polskich europarlamentarzystów do Jerzego Buzka, w którym zawarta jest prośba o obronę praw polskiej mniejszości narodowej na Litwie. Tomaszewski twierdzi, że tego listu nie pisał, choć w pełni się z nim zgadza.