Tragedia w kopalni. Górnik nie żyje


Kopalnia Rydułtowy-Anna, fot. nettg.pl
W czwartek późnym wieczorem doszło do zawału w kopalni Rydułtowy-Anna. Ponad tysiąc metrów pod ziemią było czterech górników. W wyniku akcji ratowniczej trzech wydobyto, jednak gdy w końcu udało się dotrzeć do czwartego, okazało się, że mężczyzna nie żyje. 46-latek był żonaty, osierocił troje dzieci. To osiemnasta w tym roku śmiertelna ofiara wypadków w polskim górnictwie, a dwunasta w kopalniach węgla kamiennego. W samej kopalni Rydułtowy-Anna zginęło w tym roku już trzech górników.
Po nocnym wstrząsie nowo drążony chodnik, który mierzy niespełna 160 m, został zasypany na odcinku około 30 m. Czterech górników bezpiecznie wydostało się z zagrożonej strefy, czterej inni zostali uwięzieni.

Zanim ratownicy dotarli do ostatniego poszukiwanego górnika, ze strefy zawału wydobyto trzech innych uwięzionych pracowników. Stan dwóch jest dobry, trzeci ma poważniejsze obrażenia niezagrażające jednak życiu.

Z ostatnim poszukiwanym górnikiem, przodowym brygady, od początku akcji ratowniczej nie było kontaktu. Nad ranem ratownikom udało się zlokalizować jego położenie. Wykorzystano do tego sygnały radiowe, specjalne kamery, a także szkolonego do poszukiwania zasypanych ludzi psa. Już wówczas wszystko wskazywało na to, że górnik nie żyje. Gdy ratownicy dotarli w to miejsce, przypuszczenia potwierdziły się.

Górnicy pracowali w strefie szczególnego zagrożenia tąpaniami, wyznaczonej w tym rejonie. Wiceprezes Kompanii Węglowej, do której należy kopalnia, Marek Uszko, zapewnił, że żadne procedury nie zostały złamane - w wyrobisku mogło przebywać tyle osób, ile pracowało tam w momencie zawału.

Ze statystyk wynika, że rocznie w kopalni Rydułtowy-Anna notuje się około 500 wstrząsów o sile podobnej do czwartkowego. Specjaliści oceniają, że pod względem energii był to średni wstrząs. Zwykle nie wywołują one skutków na powierzchni ani w wyrobiskach. Eksperci zastanawiają się, dlaczego teraz zniszczony został akurat ten chodnik - sąsiednie wyrobiska, będące bliżej epicentrum wstrząsu, nie ucierpiały. Gdy będzie to możliwe, w wyrobisku odbędzie się wizja lokalna, po której określone zostaną warunki dalszej bezpiecznej eksploatacji.

Na podstawie: PAP, gazeta.pl, tvn24.pl, tokfm.pl