„Uchronić od zapomnienia” - portrety z Rossy podbijają Warszawę


Fragment wystawy, Fot. Wilnoteka.lt / W. Dowejko
W Muzeum Jana Pawła II i Prymasa Wyszyńskiego w Warszawie odbył się wernisaż wystawy fotograficznej Waldemara Dowejki pt. „Uchronić od zapomnienia”. Artystyczna seria portretów nagrobnych ze Starej Rossy przed rokiem była już prezentowana w Wilnie, warszawska premiera jest pierwszą zagraniczną prezentacją prac naszego redakcyjnego kolegi, owocem współpracy Ośrodka "Wilnoteka" z Fundacją "Pomoc Polakom na Wschodzie" przy wsparciu KPRM.

Waldemara Dowejkę od dawna pasjonowały stare, często nadgryzione przez czas lub zniszczone ręką ludzką portrety nagrobne, które uchowały się na najstarszej wileńskiej nekropolii. Jak długo jeszcze przetrwają? Czy najgorsze mają już za sobą? Na te pytania dziś nikt nie udzieli odpowiedzi, dlatego Waldek wyszukiwał i dokumentował te niezwykłe zabytki sztuki fotograficznej, które -mimo wszystko - nadają temu Umierającemu Miastu Umarłych odrobiny życia, ludzkiego tchnienia w morzu ruin kamienia, betonu i żelaza oraz czasem niewiele mówiących słów, zatartych napisów... W tym morzu jak resztki rozbitków ocalałe fotografie wyciągają do nas niewidzialne ręce, szukają kontaktu wzrokowego, nawet w tych sztywnych często pozach - przez dekady i stulecia.

„Gdy mówimy o potrzebie ratowania starych nekropolii, najczęściej mamy na myśli konserwację pomników. Mniejszą uwagę zwracamy na potrzebę ratowania niszczejących medalionów” - mówi autor wystawy. „Projekt «Uchronić od zapomnienia» dał mi możliwość pokazania, wręcz powiedzenia, że fotografie nagrobkowe przekazują nam wizerunek człowieka, którego już nie ma, a który zachował się już tylko w pamięci bliskich mu osób. Te stare fotografie z jakiegoś powodu zazwyczaj nie rzucają się nam w oczy. Widzimy piękno pomnika, kunszt kamieniarza, wczytujemy się w imię i nazwisko… Fotografia stała się częścią naszej codzienności, bo przecież teraz poniekąd wszyscy jesteśmy fotografami! I przez to obojętnie na nią reagujemy” – mówi fotograf i dodaje, „zdjęcia z pomników znikają szybko za sprawą czasu czy wandalizmu, a celem tego projektu jest zwrócenie uwagi na ten problem”.

Waldek Dowejko od lat jest fotoreporterem Wilnoteki, ale też fotografem Polskiej Agencji Prasowej na Litwie. Z aparatem w ręku już od ponad ćwierć wieku. Tego czasu z nawiązką wystarczyło, żeby obserwować i zarejestrować zmiany nie tylko ustrojowo-polityczne, ale i kulturowe. Ma za sobą lata pracy dla „Gazety Wyborczej”, „Gazety Pomorskiej”, „Gazety Wileńskiej”. Jego prace były publikowane także w „Newsweeku”, „Polityce”, „Wysokich Obcasach”, w portalach sportowych i nie tylko.

W ramach projektu realizowanego od 2016 roku przy wsparciu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” ze środków Kancelarii Premiera w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą przygotowanych jest ponad 30 zdjęć. Zdjęcia są bez imion i nazwisk, o wymiarach 70 na 70 cm, prezentują spoczywających na wileńskich nekropoliach mieszkańców miasta głównie z przełomu XIX i XX wieku. „Panie w kapeluszach, wojskowi w mundurach, młode osoby w szkolnym mundurku. Są to artystyczne zdjęcia, przykłady początków fotografii” – wskazuje fotograf.

„Ludzie od razu znikają z życia, a później z naszej pamięci” napisał kiedyś Ryszard Kapuściński. Wystawa W. Dowejki po prostu wydobywa całkiem anonimowe postacie z otchłani zapomnienia. Współczesnym wilnianom przypomina o tych, którzy tworzyli to miasto, ale setki podobnych zdjęć z pewnością jeszcze lepiej uchowały się na Powązkach w Warszawie i na innych historycznych nekropoliach. Czy zwracamy na nie uwagę? Wileńska wystawa z pewnością przypomni warszawiakom nie tylko wspólnotę naszych losów, ale też może skłoni kogoś zainteresować  się - co to za "Stara Rossa"?

Projekt finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za granicą, zrealizowany wspólnie przez Ośrodek "Wilnoteka" w Wilnie i Fundację „Pomoc Polakom na Wschodzie” w Warszawie.

Na podstawie: inf.wł.