Unijne ćwiczenia na wypadek zagrożeń hybrydowych


Fot. pixabay.com
UE planuje przeprowadzenie ćwiczeń dla ministrów, by lepiej przygotować Wspólnotę na zagrożenia hybrydowe. Działania, które organizuje obejmująca unijną prezydencję Finlandia, mają być sygnałem dla potencjalnych napastników i zniechęcać do brania na cel „28”. Finowie, którzy goszczą u siebie Europejskie Centrum Doskonałości w Przeciwdziałaniu Zagrożeniom Hybrydowym (Hybrid CoE), chcą zwrócić uwagę na to zagadnienie w czasie swojego przewodnictwa w UE.

Jak poinformował dziennikarzy w czwartek, 27 czerwca, szef dyplomacji tego kraju Pekka Haavisto, unijni ministrowie finansów oraz spraw wewnętrznych podczas spotkań w lipcu i we wrześniu w Helsinkach będą mieli za zadanie zmierzyć się z fikcyjnymi kryzysowymi scenariuszami.

„Chcemy, żeby UE i jej państwa członkowskie wzmocniły swoje zdolności zapobiegania zagrożeniom hybrydowym i reagowania na nie. W tym celu w czasie naszej prezydencji ministrowie i grupy robocze UE będą prowadzili oparte na scenariuszach dyskusje polityczne oraz ćwiczenia” – powiedział Haavisto na spotkaniu z unijnymi korespondentami.

Niewielka pod względem ludnościowym Finlandia, która ma bardzo długą granicę lądową z Rosją, specjalizuje się w przygotowywaniu do radzenia sobie z zagrożeniami różnego typu. Europejskie Centrum Doskonałości w Przeciwdziałaniu Zagrożeniom Hybrydowym, które funkcjonuje w Helsinkach, skupia ekspertów z 22 krajów należących do UE i/lub do NATO, w tym z Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Kanady, Stanów Zjednoczonych i Polski.

„Mamy 1400 km granicy z Rosją, wiemy o tym, czujemy to i jest jasne, że to ma wpływ na nasze rozwiązania” – mówił dziennikarzom fiński generał brygady Vesa Virtanen. Finlandia nie należy do NATO, ale wydaje na obronność prawie tyle, ile wynosi próg Sojuszu Północnoatlantyckiego – obecnie 1,94 proc. PKB. W ciągu dwóch lat ma dojść do 2 proc.

Przykładem wrogiego działania ze strony Rosji było zagłuszanie sygnału nawigacji satelitarnej podczas zeszłorocznych ćwiczeń wojskowych NATO. Eksperci z centrum w Helsinkach nie chcą definiować zagrożeń hybrydowych, wskazując, że za atakami takiego typu nie zawsze muszą stać kraje; mogą to być także grupy przestępcze. Wspólnym mianownikiem ataków jest wykorzystywanie aspektów systemu demokratycznego, np. swobodnego obiegu informacji czy zasad państwa prawa, które mogą wiązać ręce władzom w określonych sytuacjach. „Państwa demokratyczne nie mogą nakazać mediom ataku na przeciwnika, a same są atakowane przez wrogie media” – mówił, zastrzegając sobie anonimowość, jeden z ekspertów Hybrid CoE.

Choć zagrożenia hybrydowe nie są nowym zjawiskiem, temat zaczął być bardziej widoczny w mediach po rosyjskiej aneksji Krymu w 2014 r. Moskwa nie chciała się początkowo przyznać to tego, że aktywne było tam jej wojsko, doprowadzając do upowszechnienia określenia „zielone ludziki”. Taktyki hybrydowe były jednak wykorzystywane wcześniej, w czasie pierwszej wojny czeczeńskiej.

Sytuacja, w której można wskazać odpowiedzialnych za ataki, nie jest jednak oczywista. Tym bardziej, że mogą za nimi stać inni, a nie tylko państwa. Hybrid CoE w swoich działaniach stara się m.in. szkolić liderów opinii w mediach społecznościowych, żeby ci zwiększali świadomość użytkowników w tej sprawie.

Finlandia wypracowała własną koncepcję kompleksowego bezpieczeństwa, w ramach której administracja rządowa, organizacje pozarządowe, biznes oraz obywatele mają współpracować na wypadek wystąpienia zagrożenia.

Co ciekawe, najgorszym scenariuszem nie jest już wojna, ale atak terrorystyczny, bądź klęska żywiołowa. W ramach przygotowań obywatele powinni mieć zapasy żywności, wody, baterii i innych podstawowych rzeczy, by móc przetrwać bez żadnych dostaw co najmniej 72 godziny. W kraju, który dotykany jest przez sztormy, czy ataki zimy potrafiące odciąć niektóre regiony od elektryczności na kilka dni, nie jest to fanaberia.

Unijne ćwiczenia i działania Europejskiego Centrum Doskonałości w Przeciwdziałaniu Zagrożeniom Hybrydowym nie są w stanie zapobiegać atakom hybrydowym, ale mają podnieść potencjalne koszty dla chcących używać takich taktyk i odstraszać od ich wykorzystywania.

 Na podstawie: PAP