Ustawa o uczelniach o krok od przyjęcia


Uniwersytet Warszawski, fot. srodmiescie.warszawa.pl
Głosy zarówno studentów, jak i wykładowców w sprawie projektu ustawy o uczelniach są podzielone. Trwa właśnie debata w senacie nad kontrowersyjnym projektem zmian. Część środowiska naukowego protestuje. Nie podoba im się to, że ustawa zabrania pracy wykładowcom na kilku etatach, ale także bezpłatnego studiowania na kilku kierunkach.
W Warszawie pod sejmem protestowało kilkadziesiąt osób. Pikietę zorganizowała Krajowa Sekcja Nauki NSZZ "Solidarność", a wzięli w niej udział m.in. przedstawiciele Uniwersytetu Warszawskiego, Uniwersytetu Śląskiego, Politechniki Gdańskiej, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika oraz Związku Nauczycielstwa Polskiego. Demonstranci trzymali transparenty z napisami: "Stop pozornym reformom", "Stop ustawie". 

"Ta ustawa jest przeciwko rozwojowi nauki, zlikwiduje status niezależności pracownikom uczelni - swobodnej pracy, pogłębi niedofinansowanie uczelni, a także utrudni życie zwykłym studentom. Rozwiązania proponowane w ustawie nie powinny obowiązywać w nowoczesnym państwie" - argumentował Andrzej Kropiwnicki z "Solidarności". 

Uchwalona już przez sejm, a obecnie znajdująca się w senacie, nowelizacja Prawa o szkolnictwie wyższym, ustawy o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki zakłada m.in. opłaty za drugi kierunek studiów i ograniczenie pracy wykładowców na wielu etatach. Nowe przepisy mają wejść w życie z początkiem roku akademickiego 2011/2012.

W myśl wprowadzonych przepisów tylko jedne studia będzie można ukończyć na koszt państwa. Wprawdzie każdy student będzie mógł za darmo rozpocząć studia również na drugim kierunku, jednak po każdym roku jego wyniki w nauce będą oceniane. Bezpłatnie studia będą mogli kontynuować tylko najlepsi.

Sejmowa Komisja Edukacji, Nauki i Młodzieży precyzuje, że po spełnieniu kryteriów prawo do darmowych studiów na drugim kierunku będą mieli nie tylko studenci, ale również absolwenci.

Reforma szkolnictwa wyższego wprowadza również ograniczenia wobec adiunktów i asystentów. Adiunkt ze stopniem doktora będzie mógł pracować na swoim stanowisku tylko przez osiem lat. Tyle będzie miał czasu na zrobienie habilitacji.

Reforma polskich uczelni wzbudziła kontrowersje środowiska akademickiego. Wszyscy zgodni są tylko co do jednego: Zmiany w polskim szkolnictwie wyższym są konieczne. Pozostaje tylko pytanie, jak duże zmiany i w jakim kierunku?

Na podstawie: PAP, inf.wł.