W czwartek pożegnanie Zbigniewa Romaszewskiego


Zbigniew Romaszewski w Wilnie, 2008 r., fot. wilnoteka.lt
Już jutro, w czwartek, 20 lutego, odbędzie pogrzeb śp. Zbigniewa Romaszewskiego - legendy opozycji antykomunistycznej, działacza politycznego i solidarnościowego, wieloletniego senatora oraz wicemarszałka Senatu RP, kawalera Orderu Orła Białego i Krzyża Komandorskiego Orderu "Za Zasługi dla Litwy". Msza żałobna odbędzie się o godzinie 13 w archikatedrze warszawskiej św. Jana, a następnie Zbigniew Romaszewski zostanie pochowany w alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Z wykształcenia doktor fizyki, urząd senatora sprawował nieprzerwanie przez siedem kadencji, od czasu ponownego powołania Senatu aż do 2011 r. W latach 2007-2011 był wicemarszałkiem Senatu. Od 2011 r. wybrany na członka Trybunału Stanu.

Zbigniew Romaszewski ma bogatą kartę opozycyjną. W 1967 r., wraz z żoną Zofią, zbierał podpisy pod petycją pracowników naukowych w obronie Adama Michnika. W latach 70., również wspólnie z żoną Zofią, kierował Biurem Interwencyjnym Komitetu Obrony Robotników, rejestrującym przypadki łamania praw człowieka i niosącym pomoc, także materialną. Zakładał w Polsce Komitet Helsiński, organizację nadzorującą wprowadzanie w życie postanowień KBWE. Wielokrotnie zatrzymywany przez bezpiekę. Ukrywając się w stanie wojennym, współorganizował podziemne "Radio Solidarność" (pierwszą audycję nadano 12 kwietnia 1982 r. w Warszawie) i działał w kierownictwie regionu "Mazowsze". W 1982 r. został aresztowany i sądzony w dwóch procesach: twórców Radia "Solidarność" i KSS KOR. W więzieniu spędził dwa lata. Został wtedy objęty opieką Amnesty International, jako więzień sumienia. Później uczestniczył w obradach "okrągłego stołu", w 1998 r. założył Fundację Obrony Praw Człowieka.

"Zbyszek był osobą, która w więzieniu nie załamała się i po wyjściu jeszcze aktywniej działał. Zorganizował pomoc dla wielu anonimowych działaczy Solidarności. Była to zarówno pomoc materialna, jak i prawna" - wspomina były działacz opozycji Władysław Frasyniuk. "To był największy twardziel Rzeczpospolitej" - dodaje Paweł Badzio, prezes Stowarzyszenia Podziemnego Radia Solidarność.

Za wyjątkowe zasługi na rzecz Rzeczypospolitej Polskiej w 2011 r. Zbigniew Romaszewski otrzymał najwyższe odznaczenie państwa polskiego - Order Orła Białego.

"Zasiadając w Izbie Wyższej nieprzerwanie od I kadencji do roku 2011, Zbigniew Romaszewski współtworzył etos senatora wolnej Polski. Był doktorem fizyki, ale życie poświęcił sprawom ludzkim. Niestrudzenie pokazywał, że solidarność to walka o wolność razem z innymi. Myślą i sercem był zawsze z tymi, którzy walczyli o szacunek, godność i prawa człowieka" - wspomina Zmarłego prezydent RP Bronisław Komorowski.

Sam Zbigniew Romaszewski, w wywiadzie z okazji 25. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce, ocenił, że była to "chyba największa zbrodnia wykonana w tym czasie na narodzie polskim".  "To jest rzecz, którą ludziom młodym, żyjącym w dzisiejszym społeczeństwie pełnym konkurencji, zawiści, różnych interesów, trudno sobie wyobrazić. Solidarność była podstawową kategorią funkcjonowania ludzi w tym państwie. Istniało coś takiego, że się nie oszukiwało, że się nie brało łapówek, że jeden drugiego wspierał, jeden był do drugiego życzliwy, jeden się do drugiego uśmiechał. To była cecha dominująca tamtego okresu. Fakt rozbicia tej solidarności społeczeństwa - już się nigdy tego nie udało odbudować. Nastąpiła atomizacja" - podkreślił.

"Był to człowiek takiej najprawdziwszej, starej, najporządniejszej, najpiękniejszej warszawskiej inteligencji. Zbyszek z Zosią zawsze stanowili tandem, zawsze zajmowali się, zresztą niezwykle sprawnie organizacyjnie, prawami człowieka i sprawą gnębienia praw człowieka. To jest rzeczywiście absolutna ikona demokratycznej opozycji w Polsce" - tak o Zmarłym mówi Andrzej Celiński, były działacz KOR, Solidarności, były senator, obecnie lider Partii Demokratycznej.

Rodzina Zbigniewa Romaszewskiego - jak sam podawał - pochodziła z okolic Grodna i przeniosła się do Warszawy po powstaniu styczniowym. "Od tego czasu byliśmy w Warszawie, tu chyba przeżyłem najważniejsze momenty mojego życia" - mówił podczas uroczystości nadania mu tytułu Honorowego Obywatela Warszawy.

W latach 90. Zbigniew Romaszewski mocno się zaangażował m.in. we wspieranie litewskich dążeń niepodległościowych. Mieszkanie Romaszewskich odwiedzali i otrzymywali wsparcie czołowi litewscy działacze niepodległościowi. W 2008 r. Zbigniew Romaszewski został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu "Za Zasługi dla Litwy". (Poniżej zamieszczamy krótkie wspomnienie z udziału Zbigniewa Romaszewskiego w 2008 r. w obchodach święta Niepodległości Litwy).

Atmosfera domu nie mogła nie wpływać na jego córkę - Agnieszkę. Historyk z wykształcenia, dziennikarz z powołania, od lat mocno wspiera białoruskie dążenia niepodległościowe, zabiega o demokratyzację Białorusi. Powołała do życia niezależny białoruski kanał telewizyjny Belsat, którym do dzisiaj zarządza. Przez kilka lat pełniła funkcje dyrektora Telewizji "Polonia". Nieustannie i z dużym zaangażowaniem wspiera Polaków na Białorusi i na Litwie. Z wielkim przejęciem analizuje bieżące sprawy na Ukrainie. Tak jak jej Ojciec. "Całkiem niedawno znalazł się i odnalazł na Ukrainie. Pojechał tam, gdzie najtrudniej - nie do Kijowa, a do Charkowa, gdzie opozycja trwa na swoim Majdanie w dużo gorszej sytuacji niż w stolicy. Odnalazł tam dawny klimat walki za wolność naszą i waszą. On, starszy pan, jak mi opowiadano, ganiał się z brutalną ukraińską milicją" - pisze "w Polityce" Piotr Zaremba.

"Romaszewski ostatnio podniósł sprawę Ukrainy, był w nią bardzo zaangażowany. Ostatnia moja rozmowa z nim sprzed półtora tygodnia dotyczyła właśnie sprawy Ukrainy" - wspomina Jarosław Kaczyński, prezes PiS.

Rodzina Zmarłego zapowiedziała, że ponieważ ostatnia ważna aktywność Zbigniewa Romaszewskiego wiązała się z Ukrainą, w czasie uroczystości pogrzebowych trwać będzie zbiórka na pomoc pobitym, poszkodowanym i represjonowanym dziennikarzom na Ukrainie.

Pogrzeb Zbigniewa Romaszewskiego będzie miał charakter państwowy. W uroczystościach planowany jest udział prezydenta RP Bronisława Komorowskiego, premiera Donalda Tuska, ministrów rządu, marszałków Sejmu i Senatu, posłów i senatorów. Na czas uroczystości pogrzebowych zarządzono przerwy w czwartkowych obradach Sejmu i Senatu. Mszy św. żałobnej w warszawskiej archikatedrze przewodniczyć będzie bp Rafał Markowski, kazanie wygłosi ks. prałat Jan Sikorski. Pożegnalne przemówienie ma wygłosić podczas mszy św. m.in. szef PiS Jarosław Kaczyński.

W oświadczeniu córki czytamy: "Mój Ojciec był wielkim patriotą i państwowcem. Bardzo szczerze szanował wszelkie instytucje i majestat Państwa Polskiego - niezależnie od tego kto je reprezentuje. Ponieważ będzie to pogrzeb państwowy, w którym uczestniczyć będą zapewne zarówno Osoby Oficjalne, wraz z Panem Prezydentem, jak i przyjaciele i sympatycy Zmarłego oraz jego środowisko polityczne, trochę boję się napięć, bo rachunki krzywd i niechęci w Polsce są wielkie. I mam szczerą prośbę oraz ogromną nadzieję na uszanowanie powagi chwili i przede wszystkim mojego OJCA. To był naprawdę człowiek bardzo silnych i niezłomnych przekonań, ale też głębokiej osobistej kultury. Był człowiekiem Solidarności przez duże i małe "s"". 
 
 


Na podstawie:  FB, IAR, wPolityce.pl, inf.wł. 

Komentarze

#1 Do informacji o działalności

Do informacji o działalności i zasługach Zbigniewa Romaszewskiego należałoby dodać rozdział dotyczący Jego dokonań na niwie obrony praw człowieka.

Już 1988 roku zorganizował on nielegalnie I Międzynarodową Konferencję Praw Człowieka w Nowej Hucie pod Krakowem. Kolejne konferencje odbyły się w 1990 roku w Leningradzie i w 1998 roku w Warszawie. Romaszewski założył też Fundację Obrony Praw Człowieka. Był przewodniczącym senackiej komisji praw człowieka w Senacie I, II i IV kadencji, później - komisji ustawodawstwa i praworządności, powstałej z połączenia komisji praw człowieka z komisją ustawodawczą.

W praktycznej działalności na tym polu senator Romaszewski wiele uwagi poświęcił obronie praw ludności Tybetu. Na posiedzeniu Senatu 1 lipca 1999 roku wygłosił oświadczenie na temat sprzecznej ze standardami praw człowieka polityki Banku Światowego, protestując przeciwko decyzji tego banku o udzieleniu Chińskiej Republice Ludowej pożyczki na przesiedlanie ludności chińskiej na tereny Tybetu.
W lutym 2008 roku nazwał przyznanie ChRL prawa do organizacji Igrzysk Olimpijskich hecą i wzywał do bojkotu igrzysk. Szesnastego marca tegoż roku wziął udział w proteście przed ambasadą Chin w Warszawie przeciwko krwawemu tłumieniu manifestacji mnichów w Lhasie i przeciw udziałowi w Olimpiadzie w Pekinie.
W czerwcu 2008 roku wicemarszałek Zbigniew Romaszewski wziął udział w międzynarodowej konferencji "Upadek muru berlińskiego: od Budapesztu do Wilna“, która odbyła się w Wilnie właśnie. Zabierając głos podczas panelu "Wyzwolenie narodów i kryzys totalitaryzmu“ przypomniał o współpracy Komisji Interwencji i Praworządności NSZZ "Solidarność" z "Sajudisem" a także o międzynarodowej konferencji praw człowieka w Nowej Hucie i o planowanej na rok 1990 kolejnej konferencji w Wilnie, która nie odbyła się z powodu blokady Litwy (odbyła się w Leningradzie).
Dwudziestego trzeciego grudnia 2008 roku w „Naszym Dzienniku” ukazało się oświadczenie dotyczące szykanowania mniejszości polskiej na Litwie z powodu przyjmowania Karty Polaka. Wśród podpisanych pod nim około czterdziestu senatorów znalazło się również nazwisko Zbigniewa Romaszewskiego. Mogło to świadczyć o pewnej ewolucji poglądów senatora na sprawy polskiej mniejszości na kresach wschodnich w stosunku do tych, jakie sobie wyrobił zaraz po demokratycznym przewrocie na podstawie niezbyt fortunnego pierwszego kontaktu, do jakiego doszło podczas wypadu świeżo upieczonego senatora do Wilna. Po powrocie, dzieląc się wrażeniami z czytelnikami „Polityki”, Zbigniew Romaszewski wspomniał, że w litewskiej stolicy spotkał ludzi utrzymujących, że są Polakami, ale mówiących jakimś dziwnym wolapikiem, w rezultacie on, senator, właściwie nie wie, co o tej polskości sądzić - tym bardziej, że są wśród ich i tacy, którzy sami nie są jej pewni. Z kolei w wywiadzie dla sekcji polskiej Radia Wolna Europa z 29 sierpnia 1989 roku w zasadzie zakwestionował istnienie parusettysięcznej społeczności polskiej na Litwie. Przy innej okazji mówił o kresowych Polakach jako o "spolonizowanych Białorusinach".
Można dodać, że proces rozpoznawania kresowych Polaków jako zagranicznych rodaków zaznaczył się u senatora Romaszewskiego już w lutym 2008 roku, kiedy to z okazji 90. rocznicy odrodzenia państwa litewskiego odebrał z rąk prezydenta Adamkusa Krzyż Komandorski Orderu "Za zasługi dla Litwy". "Jest to wysoka ocena mojej współpracy z opozycją litewską" - powiedział wtedy Romaszewski. Wyraził też przekonanie, że "we współpracy polsko-litewskiej jest zdecydowany postęp, rusza most energetyczny, budowa nowej elektrowni atomowej. Są to rzeczy, które integrują, natomiast problemy, które się przytrafiają, będziemy załatwiać". Nie ulega wątpliwości, że mówiąc o przytrafiających się problemach i ich załatwianiu, miał na myśli sprawy Polaków z Wileńszczyzny.
Niestety, tę wyraźną acz powolną zmianę z postrzeganiu Kresów i miejscowych Polaków przez wieloletniego, niemal dożywotniego, senatora Rzeczpospolitej przerwała Jego przedwczesna śmierć.

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.