W Estonii rozpoczął prace nowy parlament


Estoński parlament, fot. pexels.com
Pierwsze posiedzenie nowego składu estońskiego parlamentu odbyło się w czwartek, miesiąc po wyborach. Przed jego gmachem zebrali się demonstranci sprzeciwiający się próbom ustępującego premiera Juriego Ratasa, by uformować rząd koalicyjny z partią nacjonalistyczną.





Podczas pierwszego uroczystego posiedzenia jednoizbowego parlamentu (Riigikogu) wybrano marszałka oraz jego zastępców. Pierwszym przewodniczącym (dzięki 55 głosom w 101-osobowym parlamencie) został Henn Polluaas z Konserwatywnej Partii Ludowej Estonii (EKRE). Ugrupowanie, uznawane za nacjonalistyczne, eurosceptyczne i antyimigranckie, po wyborach jest trzecią siłą w parlamencie.

Zgodnie z procedurą ze stanowiska ustąpił dotychczasowy premier Juri Ratas, lider Estońskiej Partii Centrum (EKK), która zajęła w wyborach drugie miejsce. Lider centrystów od trzech tygodni prowadzi negocjacje koalicyjne z EKRE oraz ze swoim dotychczasowym koalicjantem, mniejszą konserwatywno-liberalną partią Ojczyzna (Isamaa). Wcześniej Ratas nie zdołał porozumieć się ze zwycięzcą wyborów, liberalną Estońską Partią Reform (RE) i odrzucił ofertę budowy dużej dwupartyjnej koalicji. Do czasu powołania nowego rządu dotychczasowi ministrowie w praktyce będą pełnić swoje funkcje.

Juri Ratas stanął na czele trójpartyjnej koalicji pod koniec 2016 r. (razem z Isamaa i Partią Socjaldemokratyczną SDE), gdy upadł rząd Taavi Roivasa z RE.  

W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla estońskiego nadawcy publicznego ERR Juri Ratas przyznał, że nowe porozumienie koalicyjne z EKRE i Isamaa jest prawie gotowe, ale rozmowy potrwają jeszcze do soboty.

W związku z trwającymi rozmowami koalicyjnymi przed gmachem parlamentu w Tallinie zebrali się demonstranci. Ich protest w obronie wartości podstawowych oraz wolności i społeczeństwa demokratycznego miał być wyrazem sprzeciwu wobec próby powołania nowego rządu, do którego weszliby „radykalni” partnerzy.

Podczas inauguracyjnego przemówienia w parlamencie prezydent Kersti Kaljulaid oświadczyła, że „Estonia nie ma kryzysu demokracji. Niemniej jednak mamy kryzys wartości, bo dlaczego miesiąc po wyborach duża część ludzi odczuwa, że coś w społeczeństwie Estonii pękło, a uzgodnione wcześniej granice nie wydają się mieć dłużej zastosowania” – pytała retorycznie prezydent.

Jak podało radio ERR, prezydent kersti Kaljulaid ma w piątek powierzyć misję tworzenia nowego rządu liderce RE Kai Kallas. Jeśli kierująca największą partią w parlamencie misji się podejmie, będzie miała czas na zbudowanie nowej koalicji.

Według lokalnych mediów może być to dla Kallas dużym wyzwaniem, szczególnie że wcześniejsza próba porozumienia z EKK była nieudana, a przeszkodą były, oficjalnie, różnice w wizji prowadzenia polityki fiskalnej (RE profilowana jako gospodarczo-liberalna jest za podatkiem liniowym, a socjalliberalna EKK za progresywnym). Rozbieżne były też stanowiska w kwestii pozycji języka rosyjskiego (dla partii EKK rosyjskojęzyczni mieszkańcy są głównym elektoratem).

W nowym estońskim parlamencie podział mandatów jest następujący: RE ma 34 mandaty, EKK – 26, EKRE – 19, Ojczyzna – 12, SDE – 10. RE z góry odrzuciła możliwość negocjacji z EKRE, a potencjalna współpraca z socjaldemokratami nie zapewniłaby większości parlamentarnej.

Na podstawie: PAP