W Gdańsku odbył się pogrzeb tragicznie zmarłego prezydenta
Abp Sławoj Leszek Głódź powiedział w homilii, że „tragiczna śmierć Pawła Adamowicza to potężny, gwałtowny, niemilknący dzwon na trwogę, wezwanie do rachunku sumienia”. „Do koniecznej przemiany stylu naszego życia, stylu politycznego, wspólnotowego, społecznego, medialnego także. Do definitywnego wyrugowania z polskiej polityki, więcej, z przestrzeni życia społecznego, języka pogardy, poniżania, deprecjonowania, odzierania ze czci i godności naszych braci, bliskich, czasem niedawnych przyjaciół. Wypływa ten język z serc, w których być może wygasł płomień miłości do ojczyzny i do polskiej wspólnoty. Wyrasta z niekontrolowanej wiarą sumienia pychy, która jest nieodrodnym dzieckiem pogardy. Tak być nie może! I mówimy stop! Włosi mówią: Basta! Stop!” – zaapelował hierarcha.
Dominikanin o. Ludwik Wiśniewski mówił, że nie można dłużej być obojętnym „na truciznę nienawiści panoszącą się na ulicach, w mediach, w internecie, w szkołach, parlamencie, a także w Kościele”. „Człowiek budujący swoją karierę na kłamstwie, nie może pełnić wysokich funkcji w naszym kraju i będziemy odtąd tego przestrzegać” – podkreślił zakonnik. Zebrani w gdańskiej katedrze zareagowali na wystąpienie o. Wiśniewskiego brawami na stojąco.
Przyjaciel, historyk, działacz opozycji antykomunistycznej Aleksander Hall powiedział, że Pawła Adamowicza „zabiła nienawiść, którą wzbudzano i podsycano, jestem pewny, że ta nienawiść nie zwycięży”. Hall zaapelował również do rządzących. „Apeluję do tych, którzy mają wpływ na nasze życie publiczne, a więc przede wszystkim do rządzących, aby zerwali z tymi praktykami – wyciągnijmy wnioski z tej okrutnej lekcji. Niech już nigdy się nie powtórzy ta tragedia, która spotkała Pawła, jego rodzinę, okryła żałobą Gdańsk, ale i całą Polskę” – podkreślił. Aleksander Hall złożył hołd rodzicom Pawła Adamowicza, którzy do Gdańska przyjechali po wojnie z Wilna: „Bo to z tego domu Paweł wyniósł wiedzę, wiarę, patriotyzm i wiedzę o prawdziwej historii Polski”.
Podczas uroczystości pogrzebowych Pawła Adamowicza przemawiała p.o. prezydenta Gdańska Aleksandra Dulkiewicz. „Róbmy wszystko, żeby być taką wspólnotą, o jakiej marzył nasz prezydent Paweł Adamowicz: bądźmy otwarci, bądźmy gościnni, bądźmy solidarni, szanujmy tych, którzy myślą inaczej, przekonujmy się siłą argumentów, a nie argumentami siły. Okazujmy sobie dobroć na co dzień, a nie od święta, żyjmy lepiej ze sobą i dla siebie” – zaapelowała.
„Pawle takie miasto otwarte na potrzeby innych, pozbawione uprzedzeń i nienawiści, taką Polskę prawdziwie demokratyczną, europejską jak Twój Gdańsk, bez dzielenia na lepszych i gorszych Polaków, my prezydenci polskich miast chcemy i obiecujemy dziś Tobie, nasz przyjacielu, budować” – mówił prezydent Sopotu Jacek Karnowski.
Głos zabrała także rodzina zmarłego tragicznie Pawła Adamowicza.
Brat prezydenta Gdańska, Piotr Adamowicz podkreślił, że Paweł Adamowicz myślał długofalowo. „To myślenie długofalowe to między innymi to, że rok, w którym jesteśmy jest poniekąd rokiem ważnym i symbolicznym. Mam tu na myśli pamiętne wybory 4 czerwca 1989 r. Jest to także rok wyborczy. Paweł planował aktywność, aktywność obywatelską. Dziękuję za aktywność obywatelską w ostatnich dniach i proszę o aktywność obywatelską w tym ważnym roku dla naszego kraju” – mówił Piotr Adamowicz.
„Jest nam dziś bardzo ciężko, ale chcę podziękować Bogu, że skrzyżował nasze drogi. Mamy mnóstwo cudownych wspomnień. Od samego początku wiedziałam, że Twoją miłością muszę dzielić się z Gdańskiem, że kochasz i potrzebujesz Gdańska. Teraz zostałyśmy same, ale nie samotne, bo są z nami tysiące gdańszczan i gdańszczanek. Są z nami kochani, wspaniali ludzie, także z całej Polski i zza granicy. Wierzę, że Twoje idee, twórczość, nie umrą razem z Tobą, ale też że zostaniesz oczyszczony ze wszystkich pomówień. Uczyłeś otwartości, empatii, zachęcałeś do czynienia dobra. Ja wierzę, że to dobro rozleje się dalej, na inne miasta i świat, że podziały zaczną się zacierać i skończy się fala nienawiści” – żegnając zmarłego męża, powiedziała Magdalena Adamowicz.
„Tatulku, chcę Ci podziękować za całe Twoje życie, za nasze wieczorne spacery z pieskiem Zeusem, za to, że nauczyłeś mnie miłości do książek, historii, ciekawości świata, za to, że zawsze miałeś czas, by wytłumaczyć mi sprawy, których nie rozumiałam. Dziękuję za nasz ostatni wspólny urlop, inny niż wszystkie, które dotąd spędzaliśmy. Byliśmy tylko my, bez znajomych. Kocham Cię bardzo i wiem że nikt, z tutaj zebranych, nie zapomni o Tobie. Proszę, opiekuj się nami i całym Gdańskiem tam w niebie” – powiedziała starsza córka Pawła Adamowicza, 16-letnia Antonina.
Urna z prochami zmarłego prezydenta Gdańska spoczęła w kaplicy św. Marcina.
Na podstawie:gdansk.pl, PAP