W Katyniu odbyły się uroczystości 76. rocznicy mordu na polskich oficerach


Polski cmentarz w lesie katyńskim, fot. wilnoteka.lt
W Katyniu odbyły się uroczystości 76. rocznicy zbrodni, popełnionej na polskich oficerach. Pierwszym punktem obchodów było nabożeństwo w rosyjskiej części kompleksu pamiątkowego, gdzie spoczywają ofiary wielkich czystek stalinowskich. Pół godziny później od uderzenia w dzwon katyński przez pełnomocnik prezes Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego Annę Marię Anders i prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabellę Sariusz-Skąpską zaczęła się ceremonia na polskiej części cmentarza. W uroczystości uczestniczyli przedstawiciele rodzin katyńskich i rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, duchowni, harcerze i uczniowie ze szkół imienia ofiar Katynia.
"W lesie katyńskim spoczywają ofiary miecza, ale wolność dla ich potomków przyszła z ich przelanej krwi" - powiedział bp Antoni Dydycz w homilii podczas mszy świętej na cmentarzu polskich oficerów zamordowanych w Katyniu.

Po mszy św. odśpiewano "Boże coś Polskę", a modlitwę zmówili duchowni: ewangelicki i prawosławny (odczytał słowa, które na uroczystość w 2010 r. przygotował prawosławny ordynariusz Wojska Polskiego abp Miron Chodakowski, który zginął pod Smoleńskiem) oraz rabin.

Prezes Federacji Rodzin Katyńskich Izabella Sariusz-Skąpska w przemówieniu zwróciła uwagę, że spoczywających na tym cmentarzu łączy data śmierci, ale "katyńskie epitafia mówią o różnorodności II Rzeczypospolitej, o wielości zamieszkujących ją narodów, o różnych wyznawanych religiach". Podkreśliła, że rodziny czekały 60 lat i więcej na powstanie nekropolii pomordowanych na Wschodzie. "Kto mówi o tej ziemi "nieludzka", cytuje piękne słowa poety, ale one utraciły już sens, odkąd odbyły się pogrzeby w 2000 i 2012 roku, odkąd w tej otwartej, leśnej świątyni sprawowane są święte obrządki i brzmią modlitwy za ofiary. Oni spoczywają w poświęconej ziemi" - zaznaczyła Sariusz-Skąpska. Powiedziała też, że gdyby zabrakło katyńskich nekropolii, za jakiś czas można by napisać nową historię, bo przestałyby istnieć materialne ślady zbrodni. "Nie ma na to naszej, rodzin katyńskich, zgody" - podkreśliła.

Przewodnicząca Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, pełnomocnik prezes Rady Ministrów do spraw dialogu międzynarodowego, senator Anna Maria Anders powiedziała, że wizyta w Katyniu to dla niej "nieprawdopodobnie wzruszający moment", którego nigdy nie zapomni. "Ja słyszę o Katyniu od dziecka. To było coś, co dla mojego ojca było celem życia, żeby wiedzieć, co się stało tutaj. Od samego początku podkreślał, że to Sowieci zrobili" - mówiła Anders po uroczystościach w Katyniu. Podkreśliła, że ojciec, dowódca armii polskiej na Wschodzie, na tych oficerów czekał. "Jestem tutaj nie tylko w imieniu osób, które tu zginęły, ale także w imieniu mojego ojca. Sądzę, że on cieszy się, że tu jestem" - powiedziała.

Stronę rosyjską podczas uroczystości w lesie katyńskim reprezentował naczelnik zarządu ds. relacji międzynarodowych administracji obwodu smoleńskiego Jewgienij Zacharienkow. W uroczystości uczestniczyli też akredytowani w Rosji attaché obrony kilku krajów NATO i UE.

Z Katynia polska delegacja pojechała do Smoleńska, gdzie z asystą polskich żołnierzy odbyły się uroczystości związane z 6. rocznicą katastrofy Tu-154M.

Wiosną 1940 r., wykonując uchwałę Biura Politycznego KC WKP(b) z 5 marca 1940 r., sowiecka policja polityczna - NKWD ZSRR - zamordowała blisko 22 tys. obywateli Rzeczypospolitej. Było wśród nich 14,5 tys. jeńców wojennych - oficerów i policjantów - z obozów w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz 7,3 tys. więźniów aresztowanych w okupowanej przez ZSRR wschodniej części Polski. Oficerów z obozu kozielskiego rozstrzelano w Katyniu, tych ze Starobielska - w Charkowie, natomiast policjantów z Ostaszkowa - w Kalininie.

Na podstawie: polskieradio.pl