W Kościele katolickim dziś – uroczystość Narodzenia Pańskiego


Fot. vaticannews.va
Kościół katolicki obchodzi dziś uroczystość Narodzenia Pańskiego – jedno z najważniejszych, po Wielkanocy, świąt w roku. Wprowadzone zostało dopiero w IV wieku. Po raz pierwszy świętowano je w Betlejem w 328 roku, w roku 335 dotarło do Rzymu, a stamtąd – do innych regionów Cesarstwa Rzymskiego.





Kościół od początku czcił przyjście Zbawiciela na świat, ale czynił to razem z największą tajemnicą Chrystusa, skupioną na Jego ukrzyżowaniu oraz przejściu ze śmierci do zmartwychwstania.

Treścią pierwotnych świąt, jak doroczna Wielkanoc czy cotygodniowa niedziela, było całe zbawcze dzieło Jezusa, nie tylko tajemnica paschalna, ale także wcielenie. Nie było jeszcze wtedy osobnego święta narodzenia Jezusa. „Działo się to także dlatego, że w tym zakresie nie było żadnej inspiracji z tradycji starotestamentalnej, w której nie znano zwyczaju obchodzenia urodzin ani też nie wprowadzono żadnego święta narodzenia patriarchów czy kogokolwiek” – mówi ks. prof. Józef Naumowicz profesor Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie, historyk wczesnego chrześcijaństwa.

Wyjaśnia, że sytuacja zmieniła się na początku IV wieku, kiedy chrześcijaństwo otrzymało wolność działania. „Wtedy nad grotą narodzenia Jezusa w Betlejem, którą wyznawcy Chrystusa odwiedzali i otaczali czcią przynajmniej od II wieku, wybudowano na polecenie cesarza Konstantyna wielką bazylikę. Inauguracja tej bazyliki w 328 roku była okazją do pierwszego święta narodzenia Jezusa, wyodrębnionego jako osobna celebracja” – mówi ks. prof. Naumowicz.

Podkreśla, że święto to bardzo szybko się przyjęło. „Jeszcze w IV wieku było znane nie tylko w całym Cesarstwie Rzymskim, ale także poza jego granicami, na przykład – w Armenii czy Arabii. To wskazuje, że wówczas sytuacja już bardzo dojrzała do tego, by takie święto powstało i się rozwinęło” – dodaje.

Ks. prof. Naumowicz zwraca również uwagę, że pierwotnie święto narodzenia obchodzone w Betlejem nosiło nazwę „Epifania”, czyli „Objawienie”.

„Nazwa ta jednak była bardzo szeroka – mogła odnosić się do samego narodzenia Jezusa, a także – do objawienia tego faktu jako dobrej nowiny zarówno betlejemskim pasterzom, jako przedstawicielom Narodu Wybranego, jak też –w inny, bardziej zakryty sposób – mędrcom ze Wschodu, reprezentującym świat pogański oraz te środowiska, które dochodzą do wiary na drodze badań oraz rozumu. Nazwa ta mogła odnosić także do tego, co wydarzyło się nad Jordanem podczas chrztu Jezusa czy też w Kanie, gdzie podczas wesela Jezus dokonał pierwszego publicznego cudu. Z tego względu Rzym zaproponował własne, bardziej konkretne określenie święta: Narodzenie (Natale lub Nativitas), które przyjęło się niemal powszechnie. Od tych łacińskich wyrażeń pochodzi bowiem włoskie +Natale+, hiszpańskie +Navidad+ i francuskie +Noël +, ale także wiele nazw słowiańskich tego święta. Niektóre języki wprowadziły własne określenia. Po niemiecku jest ono nazywane Święta Noc (Weihnachten), po angielsku Święto Narodzenia (Feast of the Nativity) lub częściej Święto Chrystusa (dosłownie Christmas jest skrótem określenia Christ's mass czy Msza Chrystusa, zapisywanego nieraz jako Xmas, gdzie litera X oznacza to samo, co pierwsza litera tytułu Chrystus)” – wyjaśnia ks. prof. Naumowicz.

Zauważa, że nazwa „Epifania”, czyli „Uroczystość Objawienia Pańskiego”, zwana w Polsce także potocznie świętem Trzech Króli, w Kościele katolickim skupia się na pokłonie Mędrców ze Wschodu, a w Kościołach Wschodnich – na chrzcie Jezusa.

Podkreśla, że wybór dnia 25 grudnia na obchody świąt Narodzenia Pańskiego nie był przypadkowy.

„Najstarsze chrześcijańskie święto Wielkanoc było włączone w cykl roku astronomicznego. Obchodzono je w pierwszym miesiącu roku, przy pierwszej wiosennej pełni księżyca, stąd, jeżeli powstawało drugie ważne święto związane z osobą Jezusa Chrystusa, postanowiono także wpisać je w bieg roku astronomicznego, by zapewnić spójność kalendarza liturgicznego. W kalendarzu rzymskim 25 grudnia jest dniem przesilenia zimowego, czyli począwszy od tego dnia – noce stają się coraz krótsze, a dni – dłuższe, aż do przesilenia czerwcowego. W związku z tym wybrano ten dzień na obchody tajemnicy Narodzenia Syna Bożego chcąc symbolicznie ukazywać, że oto spełnia się tajemnica przyjścia zapowiadanego przez Biblię Mesjasza, +Światłości rozświetlającej mroki tego świata+” – wyjaśnia ks. prof. Naumowicz.

Na podstawie: PAP