W Mińsku demonstrowało 5 tysięcy kobiet


Fot. Reuters/Scanpix/BNS
Około pięciu tysięcy kobiet w sobotę, 29 sierpnia, uczestniczyło w Mińsku w kolejnej, powyborczej demonstracji białoruskiej opozycji. W trakcie akcji zatrzymani zostali dziennikarze. Marsze kobiet – podała Nasza Niwa – odbyły się także w innych miastach – m.in. Brześciu, Homlu, Zasławiu i Rzeczycy.





Akcja w Mińsku rozpoczęła się od tradycyjnego łańcucha solidarności w okolicy placu Zwycięstwa.

Łańcuch utworzyły kobiety, wśród nich Maryja Kaleśnikowa, członkini prezydium opozycyjnej Rady Koordynacyjnej, którą utworzono w celu doprowadzenia do pokojowego przekazaniu władzy na Białorusi.

Gdy kobiety stały w łańcuchu solidarności przy placu Zwycięstwa przejechało przed nimi w zwartej kolumnie około stu motocyklistów, którzy na znak poparcia naciskali klaksony. Potem kobiety wyszły na główny prospekt Niepodległości w kierunku centrum miasta. Na moście na rzece Świsłocz przegrodził im drogę milicyjny OMON.

Uczestniczki manifestacji zaczęły skandować: „Hańba”.

Po pewnym czasie kobiety niosące biało-czerwono-białe flagi zawróciły i poszły w drugą stronę miasta. Pozdrawiało je z balkonów wielu mieszkańców miasta. Kolejna blokadę OMON wystawił w pobliżu Akademii Nauk Białorusi. W mieście pojawiły się również wojska wewnętrzne.

Funkcjonariusze próbują zmniejszyć skalę protestu i zmusić kobiety do rozejścia się. Zatrzymano co najmniej kilka osób, ale prawdopodobnie – samych mężczyzn.

W trakcie akcji zatrzymano nadających na żywo reporterów Radia Swaboda – Alesia Pileckiego i Andreja Rabczyka. Telewizja Biełsat poinformowała o zatrzymaniu dwójki swoich dziennikarzy – Zmiciera Mickiewicza i Alaksandra Lubianczuka.

Marsze kobiet – podała Nasza Niwa – odbyły się także w innych miastach – m.in. Brześciu, Homlu, Zasławiu i Rzeczycy.

Na podstawie: PAP, IAR