W obliczu twardego brexitu PE przygotowuje rezolucję w sprawie praw obywateli


Fot. pl.wikipedia.org
Na pierwszym powakacyjnym posiedzeniu Parlamentu Europejskiego europosłowie chcą przyjąć rezolucję, w której mają się upomnieć o uregulowanie praw obywateli w przypadku chaotycznego brexitu.

 





„Chcemy jeszcze raz przypomnieć o naszym stanowisku i podkreślić, że nawet w przypadku wyjścia Wielkiej Brytanii bez umowy potrzebne będzie porozumienie dotyczące zabezpieczenia praw obywateli” - powiedział rozmówca PAP.

Europarlament nie bierze bezpośredniego udziału w rozmowach ze stroną brytyjską, ale ma na nie wpływ, bo ostatecznie to deputowani muszą ratyfikować umowę rozwodową.

W tym tygodniu główny negocjator ds. brexitu Michel Barnier spotykał się z grupami politycznymi w PE, żeby zdać im relację ze stanu rozmów z wysłannikami Londynu. Z nieoficjalnych doniesień wynika, że nie ma przełomu, a strona unijna jest rozczarowana brakiem konkretnych propozycji z Wielkiej Brytanii.

Europosłowie, którzy w poprzedniej kadencji przyjmowali już wiele rezolucji na różnych etapach negocjacji, wyznaczając swoje nieprzekraczalne granice ustępstw, mają dać jasno do zrozumienia, że nie ma mowy o otwarciu porozumienia rozwodowego, tak jak chciałby tego premier Boris Johnson.

Treść rezolucji nie jest jeszcze ustalona, bo przedstawiciele różnych grup politycznych z europarlamentarnej grupy sterującej ds. brexitu pracują nad nią.

„Trwają negocjacje, dlatego nie mogę powiedzieć, co się znajdzie w tekście. Jeśli potrzebne będzie przedłużenie, możemy je poprzeć, jeśli będą istotne zmiany w scenariuszu” - we czwartek, 12 września, powiedziała grupie dziennikarzy szefowa frakcji Socjalistów i Demokratów w PE Iratxe Garcia Perez.

Po stronie unijnej od dłuższego czasu pojawiają się głosy, że przedłużenie brexitu mogłoby być możliwe, ale tylko pod warunkiem pojawienia się nowego czynnika po drugiej stronie kanału La Manche, takiego jak np. kolejne referendum czy nowe wybory.

Chaos w Wielkiej Brytanii - czego ostatnią odsłoną było środowe orzeczenie szkockiego sądu apelacyjnego, że decyzja Johnsona o zawieszeniu prac brytyjskiego parlamentu na pięć tygodni była niezgodna z prawem - nie ułatwia planowania.

„Bardzo trudno powiedzieć, co się stanie w sprawie brexitu w kolejnych dniach. Najgorszym scenariuszem jest brak porozumienia. Nasza grupa polityczna będzie próbowała zrobić wszystko, co w naszej mocy, żeby temu zapobiec”- zaznaczyła Garcia Perez.

Możliwe przedłużenie brexitu o kolejne kilka miesięcy może wywołać jednak problemy po stronie unijnej. Prawnicy w Parlamencie Europejskim już się zastanawiają, co zrobić z faktem, że Wielka Brytania nie ma komisarza (Londyn sam zrezygnował z nominowania kogokolwiek).

O ile do wyjścia doszłoby 31 października, gdy kończy się mandat KE Jean-Claude'a Junckera, nie byłoby żadnego problemu, ale jeśli stałoby się to później, wówczas Zjednoczone Królestwo powinno mieć kogoś w kolegium przyszłej przewodniczącej KE Ursuli von der Leyen.

W Brukseli jest obawa, że szef brytyjskiego rządu, który nie chce przedłużenia, będzie zwlekał z wnioskiem w tej sprawie do samego końca i wyeksportuje chaos ze swojego kraju na kontynent. Decyzja o ustanowieniu nowej KE bez przedstawiciela jednego z krajów członkowskich mogłaby być bowiem zaskarżona do unijnego Trybunału Sprawiedliwości - przewidują niektórzy prawnicy w PE. Wszystko to może sprawić, że przejęcie urzędu przez Komisję von der Leyen może się opóźnić.

Przed przyjęciem rezolucji europosłowie planują przeprowadzić debatę, która najpewniej odbędzie się w przyszłą środę w Strasburgu. W tekście ma się znaleźć też wezwanie, by zrobić wszystko, by uniknąć podważania procesu pokojowego w Irlandii Północnej.

 Na podstawie: PAP