W Warszawie odbyła się światowa premiera filmu „Sobibór”


Fot. sputnik-news.ee
W poniedziałek w warszawskim Teatrze Dramatycznym odbyła się światowa premiera filmu „Sobibór” w reżyserii Konstantina Chabieńskiego. Jest to kręcony na Litwie rosyjski film w międzynarodowej obsadzie, który przedstawia wydarzenia z października 1943 roku, kiedy to doszło do udanego buntu Żydów w niemieckim obozie zagłady.




W główną rolę Aleksandra Peczerskiego wciela się Konstantin Chabieński, który filmem debiutuje również jako reżyser. Kierownika obozu Karla Frenzela gra Christopher Lambert. W
filmie zagrali też Michalina Olszańska, Kacper Olszewski oraz Mikołaj Krawczyk.

Zdjęca do filmu „Sobibór” były kręcone na Litwie. Ich autorem jest Ramūnas Greičius („Tadas Blinda. Pradžia”, „Kaip pavogti žmoną”, „Ekskursantė”). Również w obsadzie nie zabrakło Litwinów. W filmie grają Dainius Kazlauskas, Mindaugas Papinigis, Jovydas Starkus.

Obraz jest oparty na historii buntu więźniów z 14 października 1943 roku w niemieckim obozie śmierci Sobibór. Była to jedyna w czasie II wojny światowej udana akcja na taką skalę. 

Reżyser i odtwórca głównej roli radzieckiego oficera Aleksandra Pieczerskiego Konstantin Chabieński mówił na premierze, że chciał w tym filmie ukazać emocje, które doprowadziły więźniów Sobiboru do buntu. Jak dodał, chodziło przede wszystkim o pokazanie historii emocjonalnej i duchowej tych ludzi.

Premiera filmu „Sobibór” na Litwie jest zaplanowana na 4 maja, na ekrany polskich kin film wejdzie 11 maja, a od 7 maja będą go mogli oglądać mieszkańcy Niemiec.

14 października 1943 roku w obozie zagłady Sobibór przebywało około siedmiuset więźniów. Tego dnia rozpoczął się zbrojny bunt, kierowany przez oficera sowieckiego Aleksandra „Saszę” Peczerskiego i byłego przewodniczącego Judenratu w getcie w Żółkwi Leona Feldhendlera. Wielu więźniów zginęło od niemieckich kul, a także przy forsowaniu drutów, fos i na polach minowych. Około 300 uciekinierom udało się zbiec do pobliskiego lasu. Blisko dwustu zdołało wymknąć się obławie. Wielu z nich zginęło jednak przed zakończeniem okupacji, a około 40 doczekało końca wojny. W czasie buntu zginęło co najmniej 10 Niemców i 8 strażników ukraińskich. Po zakończeniu powstania Niemcy podjęli decyzję o likwidacji obozu.

Na podstawie: IAR, filmweb.pl, delfi.lt