W wyborach nie będziemy głosować przez internet


Fot. pixabay
Rząd Litwy ostatecznie zrezygnował w środę (25 września) z idei ustanowienia w kraju możliwości głosowanie przez internet w wyborach na różnych szczeblach. Zrezygnowano ze względu na rosnące zagrożenia cybernetyczne.







„Niestety powinniśmy na razie zrezygnować z tej inicjatywy, gdyż poziom zagrożenia cybernetycznego wzrasta w całym świecie” – poinformował minister sprawiedliwości Elvinas Jankevičiaus. Zaznaczył, że „na razie ustanowienia e-wyborów jest zbyt ryzykowne”.

Według ministra „niepokój wzbudzają też rosnące tendencje wtrącania się Rosji w proces wyborczy innych państw”.

Tymczasem zwolennicy głosowania internetowego utrzymują, że zwiększyło by to aktywność wyborczą.

Na zwiększenie frekwencji sejm ma inny pomysł. We wtorek (24 września) na wniosek rządzącego litewskiego Związku Chłopów i Zielonych rozpoczęto omawianie projektu wydłużenia głosowania przedterminowego – z poniedziałku do piątku oraz ustanowienia dodatkowych miejsc do głosowania za granicą, tam, gdzie są najliczniejsze skupiska obywateli Litwy.

Po raz pierwszy, eksperymentalnie, elektroniczne głosowanie przeprowadzono w jednym z regionów Indii w 1982 roku, ale tamtejszy Sąd Najwyższy uznał je za niezgodne z prawem. Na następne próby trzeba było czekać prawie 10 lat. Zdecydowały się na to Belgia i Brazylia. W Brazylii już od 2000 roku wszystkie wybory przeprowadzane są za pomocą maszyn elektronicznych w lokalach wyborczych. Obecnie jest tam około 400 tys. „głosomatów”, za pomocą których wyborcy (ok. 100 mln) mogą oddawać głosy.

W 2000 r. w Europie uruchomiono program „Cyber Vote”, w ramach którego internetowe oddawanie głosów testowano w Holandii, Niemczech, Szwecji, Hiszpanii. 

Na początku XXI wieku tę technologię zaczęto testować w Estonii. Wykorzystano ją po raz pierwszy na większą skalę podczas wyborów samorządowych w 2005 r. Oddanie głosu umożliwiał specjalny czip umieszczony w dowodzie osobistym wyborcy. Głosować można było przez dwa tygodnie, a w tym czasie swoją decyzję wielokrotnie zmienić – liczył się głos oddany jako ostatni. Pojawiły się jednak sygnały kwestionujące wiarygodność takich wyników. Niektórzy uważali, że tak naprawdę wszystko opiera się na zaufaniu do pracowników obsługujących sprzęt i niezależnych audytorów.

Estonia uchodzi do dziś za jeden z najbardziej zaawansowanych pod tym względem krajów europejskich.

Na podstawie: BNS, lrytas.lt, money.pl