Warszawa: obchody 79. rocznicy rzezi wołyńskiej


Na zdjęciu: Andrzej Duda przed pomnikiem upamiętniającym ofiary rzezi wołyńskiej, fot. prezydent.pl/Jakub Szymczuk
To, co dziś dzieje się między Polakami a Ukraińcami, jest najlepszym dowodem, że nie chodzi o zemstę; nie ma dzisiaj Polaków, którzy nie wiedzą, co to była rzeź wołyńska, a jednak przyjmują Ukraińców pod swój dach, niosą pomoc całemu narodowi i państwu, w poniedziałek, 11 lipca, mówił prezydent Polski Andrzej Duda, który oddał hołd ofiarom zbrodni na Wołyniu. W Warszawie odbyły się główne uroczystości w ramach obchodów Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego w 1943 roku przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. W uroczystościach wziął udział również premier Mateusz Morawiecki.

Przy pomniku ofiar ludobójstwa kwiaty złożyli prezydent Andrzej Duda oraz przedstawiciel prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ambasador agréé Wasyl Zwarycz.
Andrzej Duda w swoim wystąpieniu przypomniał, że w czasie rzezi wołyńskiej zginęło około 100 tysięcy ludzi.


Na zdjęciu: Wasyl Zwarycz przed pomnikiem upamiętniającym ofiary rzezi wołyńskiej, fot. prezydent.pl/Jakub Szymczuk

„Na samym Wołyniu pomiędzy 40 a 60 tysięcy zabitych – co z wielkim bólem i rozpaczą podkreślamy – przez sąsiadów. Mieszkali po sąsiedzku, często związani różnego rodzaju więziami rodzinnymi, przyjacielskimi, spokrewnieni. Bardzo ciężko jest nam dzisiaj to zrozumieć i sobie to wytłumaczyć: jakie żywioły zostały rozbudzone w duszach, że ludzie ludziom mogli zgotować taki los” – mówił A. Duda.

Prezydent powiedział też, że od dziesięcioleci, zwłaszcza w ciągu ostatnich 30 lat, Polska debatuje z Ukrainą w sprawie Wołynia i ludobójstwa na Polakach. Przemawiając na skwerze Wołyńskim w Warszawie, A. Duda podkreślił, że Wołyń to bolesny i trudny temat, domagający się prawdy wypowiedzianej jasno i mocno.

„Bardzo mocno chcę to podkreślić: właśnie w tym czasie, bo choć jest dramatyczny, to w straszliwym kontekście Wołynia, rzezi wołyńskiej, ludobójstwa, które tam miało miejsce na Wschodzie, tych wszystkich relacji, potem akcji Wisła, tego wszystkiego, co tak trudne w naszej wspólnej historii i dramatycznej pamięci, trzeba jasno i mocno powiedzieć: nie chodziło i nie chodzi o zemstę. Nie chodziło i nie chodzi o żaden odwet. Nie ma lepszego dowodu na to, niż ten czas, który mamy teraz. Choć tak trudny, to zarazem to, co dzieje się pomiędzy Polakami i Ukraińcami, jest najlepszym tego dowodem” – podkreślał prezydent.

Zaznaczył, że każda zemsta rodzi kolejną zemstę, a to ostatnia rzecz, której ktokolwiek dziś potrzebuje.

„Czy to zemsty werbalnej, czy – nie daj Panie Boże – jakiejkolwiek zemsty fizycznej. Nie jest jej beneficjentem Warszawa i nie jest jej beneficjentem i nie będzie z całą pewnością Kijów. Wiecie, gdzie będzie beneficjent największy. Ten, który usiłuje dzisiaj odebrać Ukrainie wolność i ziemię. Odebrać niepodległość i marzenie o suwerennym i niepodległym państwie, które przez lata realizowali” – mówił A. Duda.

Prezydent powiedział, że w poniedziałek, 11 lipca, prezydent Ukrainy W. Zełenski skierował do Rady Najwyższej projekt ustawy o nadaniu Polakom na Ukrainie specjalnego statusu.

Prezydent podkreślił, że dziś w relacjach polsko-ukraińskich jest więcej czynów niż słów, a „za nieopatrzne, głupie słowa są natychmiastowe konsekwencje”:

„Dzisiaj prezydent Wołodymyr Zełenski skierował do Najwyższej Rady Ukrainy projekt ustawy o nadaniu Polakom specjalnego statusu na Ukrainie. Dzisiaj Ukraina poprzez ten akt i gest prezydenta składa symboliczne zaproszenie, mówiąc: Jesteście tu witani na szczególnych prawach. Niech to będzie dla nas znakiem” – podkreślił A. Duda.

Ukraińska ustawa ma przyznać Polakom przebywającym na Ukrainie tożsame prawa, jakie nabywają ukraińscy uchodźcy w Polsce – m.in. prawo do pracy i nadanie ukraińskiego odpowiednika numeru PESEL.

Prezydent mówił również o nowym etapie w relacjach polsko-ukraińskich i o wyzwaniach, które dają szansę na pojednanie między narodami. „W naszej trudnej historii pomiędzy Polakami a Ukraińcami, gdzie na stole tyle razy leżał karabin, topór, widły, sękaty kij, położony został chleb i została wyciągnięta ręka, by pomóc. I ona została przyjęta z wdzięcznością i często ze łzami” – mówił prezydent.

A. Duda podkreślił także, że dla pojednania polsko-ukraińskiego ważne jest godne upamiętnienie zmarłych na Wołyniu i kresach wschodnich. Prezydent mówił że Polska chce prawdy i pochówku pomordowanych na Wołyniu. „Chcemy grobów – tego, co w cywilizacji naszych narodów jest normą. Cywilizacji chrześcijańskiej, łacińskiej. Chcemy pomodlić się na grobach naszych najbliższych i naszych rodaków wskazanych z imienia i nazwiska – jeśli to jeszcze będzie możliwe” – zaznaczył prezydent.

A. Duda dodał, że Polska oferuje Ukraińcom to samo.

„Na tym polega elementarna uczciwość, żeby tam, gdzie na naszej ziemi pochowani są Ukraińcy, też był grób, też było imię i nazwisko. I nie będzie ich tyle, co na Wołyniu i w innych miejscach, ale nie licytujmy się dzisiaj na liczby. Wolę, żebyśmy się licytowali na prawdę” – podkreślał A. Duda.


Na zdjęciu (od prawej): szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, Andrzej Duda, Mateusz Morawiecki, fot. prezydent.pl/Jakub Szymczuk

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił z kolei, że dziś w stosunkach polsko-ukraińskich mamy możliwość przełamania wielowiekowej niechęci i nie możemy zmarnować tej szansy. Przemawiając w rocznicę rzezi wołyńskiej, szef polskiego rządu podkreślił, że warunkiem pojednania jest prawda, ale nasi potomni nie wybaczą nam, jeśli nie wykorzystamy tej szansy.

„Ta wyjątkowa możliwość oparcia przyszłości nie na pretensjach, zadrach, kłamstwach, tylko w oparciu na prawdzie, przyszłości i wspólnej sile. Narodziła się ona wraz z walką z nacjonalistycznym ruskim mirem. I oby ta walka była zwycięska” – mówił premier.

M. Morawiecki dodał, że słowa te kieruje do wszystkich, „którzy w dobrej wierze na najróżniejsze sposoby próbują jednak dziś doprowadzić do braku pojednania”.

Szef rządu podkreślił, że wierzy głęboko w pojednanie między Polakami i Ukraińcami.

„Przelewana dzisiaj na froncie z nacjonalistyczną Rosją krew Ukraińców będzie także krwią pojednania pomiędzy naszymi narodami. Wierzę w to głęboko. Niech Ukraina ocali swą suwerenność i swoją wolność także dla nas” – mówił M. Morawiecki.

Na skwerze Wołyńskim w Warszawie premier powiedział, że zbrodnia ludobójstwa na Polakach była wyjątkowo barbarzyńska i bestialska. Zapowiedział też starania o ekshumację ofiar ukraińskiej zbrodni.

Podkreślał, że prawdziwie pojednanie może być budowane tylko na prawdzie o zbrodni wołyńskiej.

„Gdy ktoś, może nawet kierowany dobrą wolą, próbuje tamtą rzeczywistość przykryć kurzem niepamięci, robi krzywdę naszym obu narodom. Nie będzie pojednania opartego o fałsz, opartego o zapomnienie i kłamstwo” – mówił szef polskiego rządu.

Powiedział, że dziś Ukraina doświadcza straszliwego nacjonalizmu, który sama sprowokowała 80 lat temu, w czasie rzezi wołyńskiej. Premier podkreślał, że to nacjonalizm kieruje dziś Władimirem Putinem, tak, jak kiedyś, kierował zbrodniarzami z UPA.

„Dziś Kreml i Putin zachowują się w sposób ludobójczy i zbrodniczy, coraz bardziej przypominając najgorsze zbrodnie ludobójstwa znane z historii świata” – mówił premier.
79 lat temu, 11 lipca 1943 roku, podczas II wojny światowej, oddziały Ukraińskiej Powstańczej Armii przypuściły skoordynowany atak na 99 polskich miejscowości położonych na terenie przedwojennego województwa wołyńskiego. Było to apogeum mordów, które przeszły do historii jako rzeź wołyńska. Mogło tego dnia zginąć około 8 tysięcy Polaków.

22 lipca 2016 r. Sejm RP ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

Na podstawie: IAR