Wielka radość - zamieszkać w swoim domu
Wilnoteka, 29 sierpnia 2017, 15:04

O. Marek Dettlaff i abp Gintaras Grušas, fot. wilnoteka.lt
Wileńscy franciszkanie powrócili do swego domu - 27 sierpnia odbyła się uroczystość poświęcenia odzyskanego po 77 latach klasztoru. Metropolita wileński JE ks. abp Gintaras Grušas odprawił uroczystą mszę św., następnie poświęcił pomieszczenia klasztorne. W odzyskanym klasztorze franciszkanie będą prowadzili rozległą działalność ewangelizacyjną, edukacyjną, kulturalną i terapeutyczną. Będzie to ośrodek duchowości i kultury, w którym wsparcie i pomoc znajdą między innymi osoby zagubione i znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej.
Walcząc o swoją własność - znacjonalizowane przez władze sowieckie, a następnie, już po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, przejęte przez spółkę Pranciškonų rūmai zabudowania klasztorne - franciszkanie musieli nie tylko przejść liczne batalie sądowe, lecz również zmierzyć się z atakami środowisk nacjonalistycznych oraz litewskich mediów. W litewskich gazetach pojawiały się oszczercze artykuły o tym, że sześciu nieznających języka litewskiego zakonników chce przejąć klasztor, który był kolebką litewskości. O prawo własności do budynków przy ul. Trockiej upominał się Uniwersytet Wileński. Głos zabrał też patriarcha litewskich konserwatystów Vytautas Landsbergis, który stwierdził, że zwracając klasztor franciszkanom, rząd przekazał majątek państwa litewskiego Kościołowi polskiemu zamiast litewskiemu Kościołowi i, idąc dalej tą drogą, trzeba będzie też zwrócić Polakom Uniwersytet Stefana Batorego.
Vytautas Landsbergis był obecny na uroczystości poświęcenia klasztoru. Zapytany przez Wilnotekę o te "obawy" stwierdził, że miał "takie przemyślenia, czy nie jest to jakiś precedens i czy nie nastąpią kolejne kroki w kierunku odbierania kolejnych części Wilna". "Zdaje się jednak, że coś takiego nie ma miejsca. Wszystko jest w porządku - rozumiemy, że chodzi tu o sprawiedliwość. (...) Sądzę, że ci zakonnicy dowiodą, że nie przyszli tu jako Polacy, lecz jako chrześcijanie, jako bracia, których pragnieniem jest szerzenie i wzmacnianie się braterstwa. Niewykluczone, że powstanie tu centrum zbliżenia Litwinów i Polaków" - powiedział Vytautas Landsbergis.
Decyzję o przywróceniu Zakonowi Braci Mniejszych Konwentualnych (franciszkanów) prawa własności do pięciu budynków klasztornych przy ul. Pranciškonų 1 w Wilnie rząd litewski podjął 13 marca. Co prawda, przejęcie własności nie obyło się bez problemów. Pisaliśmy o tym tutaj.
"Klasztor jest miejscem solidarności, gdzie obok siebie przebywają ludzie silni i słabi, zdrowi i chorzy. Bardzo mi się podoba idea stworzenia w klasztorze ośrodka kultury i duchowości, gdzie wspólnie możemy wzrastać jako osobowości i członkowie jednej wspólnoty. Klasztor jest jednocześnie miejscem, w którym łączy się różnorodność. Łatwo jest wyodrębnić różnice, łatwo jest nadać różnicom wielkie znaczenie, naszym powołaniem jest natomiast połączenie tych różnic, gdyż tylko wtedy odczujemy, jak są ważne" - mówił uczestniczący w uroczystości o. Marco Tasca, generał zakonu franciszkańskiego, który specjalnie na tę okazję przybył z Włoch.
"To jest wielka radość - zamieszkać w swoim domu. To jest początek nowego etapu" - powiedział w rozmowie z Wilnoteką o. Marek Dettlaff, gwardian klasztoru i rektor kościoła pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Wilnie. Franciszkanie zamierzają prowadzić w klasztorze działalność edukacyjną, kulturalną, religijną, pomagać osobom w trudnej sytuacji życiowej, uzależnionym, samotnym. Chcą też założyć Muzeum Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych i upamiętnić pierwszą litewską szkołę, która działała właśnie w tych murach oraz uczcić pamięć mieszkającego tam Jonasa Basanavičiusa.
Klasztor franciszkański to duży budynek na wileńskiej starówce o powierzchni ponad 5 tys. metrów kwadratowych. Ma też duży dziedziniec. Ponad połowa budynku jest odnowiona, ale znaczna część nadal jest w ruinie - franciszkanie mają więc przed sobą kolejne wielkie wyzwanie - kosztowne remonty.
Zdjęcia: Jan Wierbiel, Paweł Dąbrowski, Ara Nersisian
Montaż: Ara Nersisian
Komentarze
#1 Hmmmmmmmm, pan Landsberg
#2 Witold Landsberg gra pod