Wigilijne smaki Wileńszczyzny według rodziny Lachowiczów i Wołkanowskich (część III)


Edyta Maksymowicz i Genowefa Lachowicz, fot. wilnoteka.lt
Zgodnie z wileńską tradycją pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia jest okazją do spotkań w rodzinnym gronie, oczywiście przy suto zastawionym stole. Post się skończył, pojawiają się więc różnego rodzaju dania mięsne, kiełbasy, bigos. Można też na przykład podać żmudzkie bliny z sosem grzybowym. Przepisem podzieliła się z nami Genowefa Lachowicz, babcia Ewy Wołkanowskiej-Kołodziej – autorki książki „Wilno. Rodzinna historia smaków”.
 

Jak wspomina pani Genowefa Lachowicz, dawniej po powrocie z pasterki znowu siadało się do stołu. Gospodynie podawały przygotowane zawczasu pieczone mięsa, rolady, kiełbasy. „Można było już i na wesoło po kieliszeczku wypić. Trzeba było i kolędy pośpiewać” – mówi pani Gienia.

W pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia nie chodziło się w gościnę i nie przyjmowało gości – był to czas na wypoczynek w gronie rodzinnym. „A już drugi dzień – rodzina, goście idą, odwiedzają się. I tak aż do Popielca” – opowiada Genowefa Lachowicz.

Przygotować wszystko trzeba było zawczasu, i to nie tylko świąteczne potrawy, lecz również drwa do palenia w piecu, paszę dla zwierząt domowych, ba, nawet buty miały być wypastowane! Święta to był czas wyłącznie na wypoczynek i ucztowanie. 

O ile menu wigilijne zawsze było tradycyjne, niezmienne od pokoleń, planując dania na pierwszy i drugi dzień świąt, gospodynie mogły sobie pozwolić na większą dowolność i fantazję. Pani Gienia podzieliła się z Widzami Wilnoteki przepisem na bliny żmudzkie – ziemniaczane placki nadziewane farszem mięsnym, które można okrasić sosem grzybowym. 


Zdjęcia: Jan Wierbiel
Montaż: Paweł Dąbrowski