Wileńska koszykówka w Warszawie


Zdobycie 3. miejsca na turnieju Wielkiej Piątki, fot. G. Szewczenko
Jak wiadomo, koszykówka na Litwie pełni ważną rolę. Ten rodzaj sportu jest uwielbiany przez większość mieszkańców naszego regionu. Jak się okazało, młodzież wyjeżdżająca na studia za granicę, nie zapomina litewskich tradycji i szerzy umiejętność grania w koszykówkę także poza ojczyzną.
„Często gramy w koszykówkę. Staramy się uczęstniczyć we wszystkich turniejach organizowanych przez różne uniwersytety w Warszawie. Podczas takich turniejów w koszykówkę gra się zupełnie inaczej niż na boisku” - tłumaczył Tomek Jenkielewicz, student II roku politologii UW pochodzący z Wilna.

„Zawsze staramy się zebrać drużynę ze studentów z Wilna oraz jego okolic. Jest nas sporo, więc nie trudno stworzyć drużynę Wilniuków. Pochodzenie graczy zawsze uwzględniamy w nazwie drużyny”. 

Wiadomo, koszykówka nie jest bardzo popularną grą w Warszawie. „Wszyscy mówią o piłce nożnej, siatkówce lub innych sportach”. Polacy nie przywiązują wielkiej wagi do tej gry. Jednak, jak zauważąją nasi studenci z Wilna, boiska do uprawiania koszykówki w Warszawie są o dużo lepsze niż w Wilnie.

Wyjeżdżając, porzucamy rodzime tereny. Jednak, jak na to wskazują doświadczenia, nigdy nie zapominamy skąd pochodzimy i kim jesteśmy. „Podczas meczów bardziej odczuwasz i dowartościowujesz pochodzenie z Litwy. Grając wileńskim zestawem, wykorzystujemy plusy. Tu mam na myśli porozumiewanie się podczas meczu w języku obcym, aby przeciwnicy nas nie zrozumieli. Nasze wspólne pochodzenie motywuje nas do grania z większą energią i oddaniem. Jednocześnie Polacy, widząc, że jesteśmy obcokrajowcami, zaczynają grać z większą agresją, co korzystnie wpływa na grę, gdyż staje się ona bardziej ciekawa. Takie mecze można porównać do gry w reprezentacji" -  śmiejąc się, mówi Tomek Jenkielewicz.

Koszykówka jest jednym z czynników jednoczących Wilniuków w stolicy Polski. „Gdyby nie turnieje w Warszawie, wielu z nas do dziś by się nie znało. Po turniejach zawsze staramy się kontynuować przyjaźń”. 

Wilniuki cieszą się już nie jednym zwycięstwem. 1. miejsce w turnieju Erasmus Students Network 2012 r., zwycięstwo meczu z Koroną w listopadzie 2013 r., 3. miejsce w Turnieju Wielkiej Piątki w maju 2013 r., oraz mnóstwo innych otrzymanych wyróżnień w rozmaitych turniejach.

Odbywające się mecze sprawiają przyjemność nie tylko samym graczom, lecz także kibicom, którzy zawsze przychodzą podtrzymać na duchu swoich rodaków. Wilniuki zachwycają kibiców nie tylko swoją grą, lecz także licznymi żartami na parkecie. „Podczas meczu w turnieju Wielkiej Piątki, zrobiliśmy żart. Polegał on na tym, że osoba trzymająca piłkę w rękach krzyczała "granat!", po czym pozostali gracze szybko padali na ziemię, imitując chowanie się przed wybuchem. To miało rozproszyć uwagę przeciwników i pozwolić nam na zdobycie dodatkowych punktów. Niestety, pomysł nie przyniósł oczekiwanych rezultatów, gdyż nie udało mi się trafić do kosza” - wspomina Tomek Jenkielewicz.

„Najlepsza gra jest wtedy, kiedy walczymy o nagrody. Niestety, według mnie, takich turniejów jest za mało w roku akademickim. Dlatego też zastanawiamy się nad tym, aby w przyszłości osobiście zorganizować jakiś turniej. A na razie uczestniczymi wszędzie, gdzie jest to możliwe” - mówi Tomek Jenkielewicz.  

Na podstawie: inf. wł.

Komentarze

#1 Granat??? Poziom inteligencji

Granat??? Poziom inteligencji naszych studentów pozostawia wiele do życzenia

#2 Zapraszamy całą drużynę na

Zapraszamy całą drużynę na planowane pokojowe pikiety w W-wie w obronie praw Polaków na LT.

#3 O Jenkielewicz jaki zadowlony

O Jenkielewicz jaki zadowlony :D

Sposób wyświetlania komentarzy

Wybierz preferowany sposób wyświetlania odpowiedzi i kliknij "Zachowaj ustawienia", by wprowadzić zmiany.