Władze Wilna sprawdzą sytuację w zakładzie w Grzegorzewie


Siedziba spółki Grigeo w Grzegorzewie, fot. Dainius Labutis/ELTA
Dyrektor spółki przemysłu papierniczego Grigeo Gintautas Pangonis zapewnia, że ani kropla nieczystości z zakładu w Grzegorzewie nie trafiła do Wilii. Wileński samorząd wątpi jednak, że jest to zgodne z prawdą. Sytuacją w zakładzie w Grzegorzewie władze miasta zaniepokoiły się po tym, gdy wyszło na jaw, że należąca do tej samej grupy przedsiębiorstw Grigeo Klaipėda odprowadza ścieki do Zalewu Kurońskiego.

Podstawową działalność produkcyjną spółka Grigeo prowadzi w Grzegorzewie. Zakład znajduje się tuż obok Wilii. W wywiadzie dla portalu 15min.lt dyrektor spółki Gintautas Pangonis zapewniał, że kiedyś w Grzegorzewie była jedna rura do odprowadzania ścieków do rzeki, ale została zabetonowana. Zapytany, dlaczego więc mieszkańcy Grzegorzewa czują czasami dziwny zapach, a woda w Wilii ma zmieniony kolor, zapewniał, że nie chodzi tu o jakiekolwiek zanieczyszczenia przemysłowe.

„Mogę zapewnić mieszkańców Grzegorzewa i całego Wilna, że mogą się czuć bezpieczni i spokojni. Z naszego terytorium nie wypływa żadna kropla wody, która nie powinna. Rury, które są widoczne, są dwie, płynie nimi woda z rzeki Waki, trafia ona kanałem do nas, pompa pobiera wodę na potrzeby produkcji, a jej nadmiar odpływa. Tymi dwoma rurami płynie czysta woda z Waki. Waka płynie dalej, wpada do Wilii” – twierdzi Pangonis.

Ścieki natomiast – jak mówi dyrektor – z zakładu są odprowadzane do oczyszczalni nieopodal Gariūnai. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Gintautas Pangonis zapewnił, że informował o tym mera Wilna, ale – jak zaznaczył – specjaliści mogą w każdej chwili przyjechać i sprawdzić osobiście.

Władze Wilna mają jednak inne informacje. Jak powiedział wicemer Valdas Benkunskas, z terytorium spółki Grigeo do Wilii prowadzi lub prowadziło aż dziesięć rur. „Niewiadomo, czy są one używane, dlatego pojedziemy to sprawdzić” – poinformował. „Przyjęliśmy publicznie ogłoszone zaproszenie, i w poniedziałek o godz. 11 planujemy wybrać się tam i przekonać się, jak to wygląda na miejscu. W zasadzie spółka Vilniaus vandenys oczyszcza ścieki, a wody do Grigeo dostarcza niewiele, gdyż ma ona własne odwierty. Trudno więc ocenić: ile im sprzedajemy, a ile oni zwracają w postaci ścieków” – dodał.

Kontrolę w spółkę Grigeo od czwartku prowadzi Departament Ochrony Środowiska, ale jak poinformowała rzeczniczka tej instytucji, o wynikach mówić jest za wcześnie.

Z przeprowadzonej w Kłajpedzie kontroli wynika, że ścieki powstałe w zakładzie produkcyjnym spółki Grigeo Klaipėda były odprowadzone do Zalewu Kurońskiego z pominięciem oczyszczalni. Wstępne informacje pozwalają sądzić, że obejście rurociągu zostało zainstalowane celowo, w związku z czym wyrządzone szkody nie są przypadkowe. Śledczy podejrzewają także, że działania te miały służyć nie tyle próbie uniknięcia smrodu, co podatków i innych kosztów. Koszt szkód wyrządzonych środowisku może wynieść nawet kilka milionów euro.

Na podstawie: 15min.lt, lrt.lt