Władze Wilna sprawdzą sytuację w zakładzie w Grzegorzewie
Podstawową działalność produkcyjną spółka Grigeo prowadzi w Grzegorzewie. Zakład znajduje się tuż obok Wilii. W wywiadzie dla portalu 15min.lt dyrektor spółki Gintautas Pangonis zapewniał, że kiedyś w Grzegorzewie była jedna rura do odprowadzania ścieków do rzeki, ale została zabetonowana. Zapytany, dlaczego więc mieszkańcy Grzegorzewa czują czasami dziwny zapach, a woda w Wilii ma zmieniony kolor, zapewniał, że nie chodzi tu o jakiekolwiek zanieczyszczenia przemysłowe.
„Mogę zapewnić mieszkańców Grzegorzewa i całego Wilna, że mogą się czuć bezpieczni i spokojni. Z naszego terytorium nie wypływa żadna kropla wody, która nie powinna. Rury, które są widoczne, są dwie, płynie nimi woda z rzeki Waki, trafia ona kanałem do nas, pompa pobiera wodę na potrzeby produkcji, a jej nadmiar odpływa. Tymi dwoma rurami płynie czysta woda z Waki. Waka płynie dalej, wpada do Wilii” – twierdzi Pangonis.
Ścieki natomiast – jak mówi dyrektor – z zakładu są odprowadzane do oczyszczalni nieopodal Gariūnai. Podczas czwartkowej konferencji prasowej Gintautas Pangonis zapewnił, że informował o tym mera Wilna, ale – jak zaznaczył – specjaliści mogą w każdej chwili przyjechać i sprawdzić osobiście.
Władze Wilna mają jednak inne informacje. Jak powiedział wicemer Valdas Benkunskas, z terytorium spółki Grigeo do Wilii prowadzi lub prowadziło aż dziesięć rur. „Niewiadomo, czy są one używane, dlatego pojedziemy to sprawdzić” – poinformował. „Przyjęliśmy publicznie ogłoszone zaproszenie, i w poniedziałek o godz. 11 planujemy wybrać się tam i przekonać się, jak to wygląda na miejscu. W zasadzie spółka Vilniaus vandenys oczyszcza ścieki, a wody do Grigeo dostarcza niewiele, gdyż ma ona własne odwierty. Trudno więc ocenić: ile im sprzedajemy, a ile oni zwracają w postaci ścieków” – dodał.
Kontrolę w spółkę Grigeo od czwartku prowadzi Departament Ochrony Środowiska, ale jak poinformowała rzeczniczka tej instytucji, o wynikach mówić jest za wcześnie.
Z przeprowadzonej w Kłajpedzie kontroli wynika, że ścieki powstałe w zakładzie produkcyjnym spółki Grigeo Klaipėda były odprowadzone do Zalewu Kurońskiego z pominięciem oczyszczalni. Wstępne informacje pozwalają sądzić, że obejście rurociągu zostało zainstalowane celowo, w związku z czym wyrządzone szkody nie są przypadkowe. Śledczy podejrzewają także, że działania te miały służyć nie tyle próbie uniknięcia smrodu, co podatków i innych kosztów. Koszt szkód wyrządzonych środowisku może wynieść nawet kilka milionów euro.
Na podstawie: 15min.lt, lrt.lt