Z bokserskiego ringu do kapłaństwa i do tytułu "Polak Roku 2015"
Wilnoteka.lt, 31 stycznia 2016, 22:08

Ksiądz Józef Aszkiełowicz, "Polak Roku 2015", fot. wilnoteka.lt/B. Frątczak
"Moja droga do kapłaństwa wiodła przez ring. W młodości zajmowałem się boksem, potem zostałem księdzem. A w życiu jest trochę jak w boksie. Cieszę się, że w tym roku zdobyłem mistrzostwo!" - tak fakt zdobycia tytułu "Polak Roku 2015" podsumował ksiądz Józef Aszkiełowicz. W Domu Kultury Polskiej odbyło się wręczenie nagród dziesiątce laureatów konkursu, który już od 18 lat organizuje dziennik "Kurier Wileński". W gronie finalistów znalazł się też nasz redakcyjny kolega, przyjaciel, niezastąpiony operator - Jan Wierbiel! "Kurier Wileński" w tym roku po raz pierwszy zrezygnował z podawania liczby zebranych przez zwycięzców kuponów. Ogłoszono zdobywcę największej liczby głosów, resztę finalistów podano w kolejności alfabetycznej. My jednak nie mogliśmy się powstrzymać i po przeprowadzonym dochodzeniu wiemy, że Janek Wierbiel zdobył w sumie trzeci wynik!
W tym roku zmieniły się zasady typowania listy finalistów. Dotychczas jedynie czytelnicy decydowali o zwycięzcy, wysyłając do redakcji gazety kupony na wybranego kandydata. W tym roku do głosu doszła także kapituła. O tym, komu przyznać zacny tytuł, w połowie wyrokowali czytelnicy, a ostateczny głos mieli jednak członkowie kapituły. Są nimi finaliści wszystkich poprzednich edycji konkursu.

Jan Wierbiel, fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
"Decyzję czytelników odbieramy jako swoisty barometr nastrojów mieszkańców Wileńszczyzny" - powiedział w rozmowie z Wilnoteką Zygmunt Klonowski, wydawca dziennika "Kurier Wileński". "W tym roku w gronie finalistów zabrakło polityków. Natomiast zwycięzcą został kapłan, co oznacza, że Polacy na Litwie największe zaufanie mają do Kościoła i cenią pracę polskich księży na Wileńszczyźnie" - dodał Zygmunt Klonowski.

Ksiądz Józef Aszkiełowicz "Polak Roku 2015", fot. wilnoteka.lt/Bartosz Frątczak
Podczas uroczystości wręczenia nagród najwięcej kwiatów, ciepłych słów i wyrazów uznania otrzymał oczywiście ks. Józef Aszkiełowicz. Najliczniej winszowali laureatowi parafianie i członkowie kościelnej scholi, którzy nawet zaśpiewali dla swojego proboszcza. Bardzo długo na złożenie gratulacji musiała czekać czteroletnia Maria, chrzestna córka księdza, która weszła na scenę mocno wyczerpana. Uściskała jednak księdza, a za wytrwałość otrzymała gromkie brawa od publiczności. Nie obeszło się bez ulubionych przez ks. Aszkiełowicza "Stu lat". Tym razem jednak - wyjątkowo - to nie on śpiewał, a jemu zaśpiewano!
W przygotowaniu redakcji jest szersza relacja z gali finałowej konkursu Polak Roku.
Zdjęcia i montaż: Paweł Dąbrowski