Z nieba na ziemię i do Solecznik


Fot. Wilnoteka.lt
Polscy żołnierze stacjonujący obecnie w Szawlach nie ograniczają się do latania nad Litwą, Łotwą i Estonią. Czasami schodzą też na ziemię i pochylają się nad najbardziej potrzebującymi. Już od kilku lat Polskie Kontyngenty Wojskowe udzielają wsparcia wychowankom Domu Dziecka w Solecznikach. Ma to wyjątkowy wymiar. Oprócz darów wojskowi przywożą do Solecznik uśmiech i pokazują dobry przykład honorowej służby Ojczyźnie i sojusznikom. Żołnierze uświadamiają dzieciom, że są ważne i lubiane, że zawsze mogą liczyć na wsparcie z Polski.
W 2012 roku przedstawiciel Polskiego Kontyngentu Wojskowego (w skrócie PKW) "Orlik 4" skontaktował się z dyrektorem Domu Dziecka w Solecznikach Oksaną Obłoczyńską. Stacjonujący na Litwie żołnierze postanowili udzielić pomocy wychowankom solecznickiej placówki. Tak zaczęła się trwająca do dzisiaj współpraca. Dzieci miały już okazję odwiedzić Szawle i zobaczyć na własne oczy miejsce, w którym stacjonują polscy żołnierze. Musiało się to wryć w pamięć niektórych maluchów. Jeden z chłopców przyznawał dzisiaj, że marzy o karierze wojskowego. Ma jednak obawy, czy może zostać żołnierzem, skoro nie potrafi jeszcze latać helikopterem. Takie poważne przemyślenia w ustach niespełna 8-letniego chłopca na pewno zaskakują. Co ciekawsze, wychowanek domu dziecka ma bardzo konkretną wizję przyszłości:

"Я хочу стать солдатом. Зелёная майка, военные штаны, бело-красный флаг и орёл" - opisywał swoją wizję chłopiec...

... a nie był on jedyną osobą z domu dziecka, która ma sprecyzowane plany zawodowe. Jedna z dziewczynek, mogąca popisać się pokaźną kolekcją medali i... kosmetyków, planuje wyjechać na studia do Wilna. Jej rezolutność i zapał do sportu pozwalają przypuszczać, że plany uda się zrealizować.

Wizyta w ośrodku opiekuńczym w Solecznikach pozwala obalić stereotyp smutnych i niezadbanych domów dziecka. Solecznicka placówka funkcjonuje jak zwykły dom. Tyko dzieci jest w nim trochę więcej. Wychowankowie mają tutaj zapewnione dobre warunki bytowe, uczą się odpowiedzialności, zaradności, mają czas na zabawę i odpoczynek. Jak podkreślała w rozmowie z Wilnoteką pani dyrektor, placówka ma szczęście posiadać bardzo oddaną kadrę. Personel dba o wszechstronny rozwój i wychowanie dzieci, nie żałując serca i prywatnych samochodów. A potrzeb transportowych jest dużo, bo wychowankowie chodzą do szkół i przedszkoli, angażują się w działalność ZHPnL i jeżdżą na wycieczki. Dlatego palącą potrzebą domu dziecka w tym momencie jest zakup nowego busa, który nie generowałby kosztów związanych z naprawami.

Dzisiejszy przywóz darów był już kolejną akcją PKW na rzecz Domu Dziecka w Solecznikach. W tym roku projekt koordynowała Magdalena Pawlaczyk z Urzędu Miasta w Kórniku (woj. wielkopolskie). Początkowy pomysł przekazania pluszaków dla domu dziecka rozszerzono z czasem o zbiórkę pieluch, zabawek i ubrań. W akcję włączyły się szkoły i przedszkola z okolic Poznania.

Niedawno Państwo Litewskie wprowadziło reformę, której celem jest zastąpienie dużych domów dziecka mniejszymi placówkami. Reforma ta dotyka również Dom Dziecka w Solecznikach. Zgodnie z nową ustawą, dzieci mają mieszkać w mniejszych rodzinach, nie zawsze typowych. Umożliwi to zapewnienie bardziej indywidualnej opieki. Niestety reforma jest wprowadzana zbyt szybko i wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. Jak stwierdziła dyrektor Obłoczyńska, ciężko nadążyć za zmieniającym się prawem, ale trzeba się starać. I to właśnie robi kadra solecznickiego domu dziecka.

Każdy ma w życiu swoją misję, a może nawet kilka różnych. Dyrektor Domu Dziecka w Solecznikach sprawuje pieczę nad personelem, wychowawcy troszczą się o podopiecznych, dowódca PKW o swoich żołnierzy, a żołnierze o samoloty i dzieci z domu dziecka. Misja PKW "Orlik 7" na Litwie dobiega już końca, ale na pewno pozostanie po niej ślad, nie tylko wspomnień.
 
 
Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz
Montaż: Ara Nersisan