Zakopower! Jeszcze, jeszcze!


Zakopower w Wilnie, fot. www.wilnoteka.lt
Takim skandowaniem zakończył się koncert zespołu Zakopower i jednocześnie drugi dzień Dni Kultury Polskiej w Wilnie. Zakopower, w Wilnie dotąd nieznany i mało słyszany, podbił serca wilnian.
Niech żałuje, kto nie był. Burza emocji, dużo dobrej muzyki, wspaniałe granie zespołu, jednym słowem bardzo dobry koncert.

Trzeba przyznać, zespół stanął na wysokości zadania, potraktował wileńską puliczność z dużym szacunkiem. Profesjonalnie, z dużym zaangażowaniem, a ta się odwdzięczyła.

Bilety rozchodziły się z trudem. Ale wilnianie jak to wilnianie, wszystko na ostatnią chwilę. A i gatunek folk rock, jaki reprezentuje zespół Zakopower, nie jest na Litwie szczególnie znany. Zespół gra stosunkowo niedawno, powstał w 2005 roku. Przy okazji warto dodać, że Zakopower w swojej nazwie nawiązuje do nazwy miasta Zakopane, skąd pochodzi lider i solista zespołu, skrzypek Sebastian Karpiel-Bułecka.

Do Zakopanego litewskich Polaków przekonywać nie trzeba, a do folk rocka owszem, co Karpiel-Bułecka uczynił mistrzowsko. No cóż, skoro wilnianie mogą mowić po wileńsku, dlaczego nie mieliby śpiewać po góralsku?

Ostatecznie wileńska sala była pełna. A i zespół w komplecie. Rzadko się zdarza, by Zakopower koncertował w tak licznym składzie. Do Wilna przybył nawet Mateusz Pospieszalski, muzyk, kompozytor, aranżer tekstów Zakopower.

"Na siedem", "Dziewczyna o perłowych włosach", "Milczenie owiec" - to tylko niektóre  z  tytułów piosenek, które zespół wykonał na scenie wileńskiego Forum Palace. Bisom też nie był końca. Nie zabrakło "W dzikie wino zaplątani", piosenki nieżyjącego już Marka Grechuty, którą zespół nagrał na swojej ostatniej płycie.

Muzycy grali i śpiewali  z zapałem, sala szalała, płyty rozeszły się jak przysłowiowe świeże bułeczki, przez godzinę rozdawano autografy. Koncert okazał się udany. Niezwykle udany!

Poniżej przedstawiamy relację na żywo z pierwszych wrażeń po koncercie. Oczywiście w przygotowaniu jest też dłuższa relacja, którą zamieścimy w najbliższym czasie.

Zdjęcia i montaż: Pawel Dąbrowski