Zatrzymanie fali uchodźców w zamian za 3 mld euro, wizy i aneksję Turcji


fot. facebook.com/ Beata Szydło
W niedzielę 29 listopada w Brukseli odbył się szczyt Turcji i 28 państw Unii Europejskiej. Zwołano go w celu wspólnego rozwiązania „kryzysu migracyjnego”. Unia Europejska doszła do wniosku, że Turcja może znacząco pomóc w rozwiązaniu problemu uchodźców, jako że 2,2 miliona uciekinierów z Syrii schroniło się właśnie w Turcji. Ankara w zamian za pomoc oczekuje pieniędzy, przyśpieszenia negocjacji z Unią Europejską oraz zniesienia wiz dla swoich obywateli. Polskę reprezentowała na szczycie premier Beata Szydło.
Unia Europejska dotychczas dość sceptycznie odnosiła się do aneksji Turcji do Unii Europejskiej. Powodem były wątpliwości co do systemu rządów Ankary. Europa zarzucała  prezydentowi Recepowi Tayyipowi Erdoganowi łamanie swobód demokratycznych i ograniczanie wolności słowa obywateli. Na niedzielnym szczycie Turcja zaproponowała współpracę, rządając pieniędzy. Unia planuje więc przeznaczyć 3 mld euro, aby zatrzymać uchodźców w Turcji. Innym postulatem, z którym Ankara wystąpiła na niedzielnym szczycie, jest przyśpieszenie negocjacji aneksyjnych i zniesienie obowiązku wizowego dla Turków.

Przedstawicielem Polski na szczycie UE-Turcja była premier Beata Szydło, która po raz kolejny podkreślia, że Rzeczpospolita nie zgadza się na zwiększenie kwoty uchodźców. Według Szydło przyjmowanie uchodźców nie jest jedyną drogą prowadzącą do rozwiązania kryzysu migracyjnego. Jako alternatywne środki premier wymieniła wzmocnienie granic państwowych oraz pomoc finansową i humanitarną wysyłaną poza granice Unii Europejskiej.

Szczyt w Brukseli odbył się w cieniu napięć na linii Moskwa-Ankara. We wtorek 24 listopada siły powietrzne Turcji zestrzeliły rosyjskiego bombowca Su-24, który wtargnął w przestrzeń powietrzną Turcji. Rosja zaprzecza takiemu przedstawieniu wydarzeń, utrzymując, że bombowiec rosyjski nie naruszył granic przestrzeni powietrznej tego państwa. 

Niektórzy mają wątpliwości czy niedzielne porozumienie z Ankarą można zaliczyć do sukcesów Unii. Komentatorzy wytykają Wspólnocie Europejskiej niekonsekwencję i zbyt pochopną akceptację warunków, jakie podyktowała Turcja. Czy UE powinna przymykać oko na długofalowe ograniczanie wolności słowa obywateli tureckich tylko po to, aby rozwiązać bieżące problemy uchodźców?

Na podstawie: tvn24.pl; polskieradio.pl;