Zmarła matka Cecylia. Związana była z Wilnem
Matka Cecylia Maria Roszak pochodziła z Wielkopolski. Urodziła się 25 marca 1908 roku we wsi Kiełczewo koło Kościana. Skończyła Państwową Szkołę Handlową i Przemysłową Żeńską w Poznaniu. W 1929 r. wstąpiła do klasztoru dominikanek na Gródku w Krakowie. Po obłóczynach przyjęła zakonne imię Cecylia. W 1934 roku złożyła śluby wieczyste.
W 1938 roku z grupą mniszek udała się do Wilna, gdzie dominikanki chciały założyć nowy klasztor w Kolonii Wileńskiej. Plany te pokrzyżował wybuch II wojny światowej. Wileńszczyzna doznała okupacji sowieckiej i nazistowskiej. Siostry z narażeniem życia ukrywały wtedy w swoim klasztorze grupę kilkunastu Żydów, późniejszych działaczy ruchu oporu w getcie wileńskim i warszawskim. Jednym z ukrywających się był Aba Kowner – żydowski działacz ruchu oporu podczas wojny m.in. w getcie wileńskim, późniejszy poeta. To on w grudniu 1941 roku przed delegatami żydowskich organizacji młodzieżowych wygłosił w Wilnie słynną odezwę: „Hitler planuje zabić wszystkich europejskich Żydów. Litewscy Żydzi będą pierwsi. Nie dajmy się prowadzić na rzeź jak stado owiec. To prawda, jesteśmy słabi i nie mamy broni, ale jedyną odpowiedzią jest opór!”. Po wojnie Aba Kowner odnalazł siostrę Cecylię, żeby podziękować jej osobiście za ocalenie życia.
W 1943 roku Niemcy aresztowali ówczesną przełożoną wileńskich dominikanek s. Bertrandę, a klasztor zamknęli. W 1944 roku s. Cecylia została przeoryszą, a po wojnie w ramach repatriacji przyjechała wraz z dwiema siostrami do Krakowa. Dominikanki przebywały wówczas w klasztorze klarysek, wyrzucone z macierzystego domu podczas II wojny światowej.
W 1946 roku s. Cecylia została przełożoną wspólnoty. Rok później mniszki powróciły do klasztoru na Gródku. Podczas blisko 90-letniego pobytu w zakonie była furtianką, organistką i kantorką oraz kilka razy przeoryszą krakowskiego klasztoru.
W 2009 r. Instytut Yad Vashem z Jerozolimy przyznał 101-letniej wówczas matce Cecylii tytuł „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Jeszcze niedawno niewiele osób wiedziało o heroicznej postawie polskich mniszek w Wilnie. S. Cecylia, „wzór wszelakich cnót” – jak mówią o niej ci, którzy ją znali – po raz pierwszy opowiedziała tę historię w 2009 roku. Wysłuchał jej dominikanin Brian Pierce, który wizytował zgromadzenia żeńskie w Europie. Odwiedził m.in. klasztor w Krakowie. Jak później przyznał, jednym z najważniejszych momentów jego podróży było spotkanie z s. Cecylią Roszak. „To ikona wierności i kontemplacyjnej radości” – mówił później.
W 2009 r. matka Cecylia przeszła operację biodra i kolan. Nie odebrało jej to jednak energii. Przy pomocy chodzika pokonywała nawet schody. Przychodziła nadal do klasztornej kaplicy na wspólne modlitwy i odwiedzała chore siostry.
Kilka lat temu swoim współsiostrom powiedziała: „Życie jest piękne, ale krótkie”.
Na podstawie: dominikanie.pl, KAI, PAP, diecezja.pl, gosc.pl, dziennikpolski24.pl