Koniec sporu pomiędzy Orlenem i kolejami litewskimi


Rafineria w Możejkach, fot. orlenlietuva.lt
Wieloletni spór między spółką Orlen Lietuva a litewską spółką Lietuvos geležinkeliai zakończy się. Oficjalne porozumienie ma być podpisane w środę, 28 czerwca, w obecności premiera Litwy Sauliusa Skvernelisa oraz prezesa Orlenu Wojciecha Jasińskiego. Dzięki osiągniętemu porozumieniu spadną koszty logistyczne rafinerii w Możejkach.

Jak poinformował "Puls Biznesu", szczegóły porozumienia nie są jeszcze znane, ale wiadomo, że udało się wynegocjować nowe taryfy, które przyniosą Orlenowi znaczące oszczędności. Stawki kolejowe, które będzie płacił Orlen w latach 2017-2023 będą nieco wyższe niż dotychczas, ale niższe niż zostało to przewidziane we wcześniejszej umowie. Obie strony mają także odstąpić od licznych spraw sądowych i postępowań arbitrażowych toczących się przed litewskimi sądami.  

Rzecznik kolei litewskich Mantas Dubauskas potwierdził, że zarząd spółki Lietuvos geležinkeliai poparł warunki porozumienia. "Formalne podpisanie jeszcze nie nastąpiło. Planowane jest w najbliższym czasie" - powiedział. Z kolei rzecznik litewskiego premiera Tomas Beržinskas poinformował, że porozumienie podpisane zostanie w środę, 28 czerwca.

Orlen toczył spory z kolejami litewskimi od chwili, gdy przejął kontrolę nad rafinerią w Możejkach: litewska spółka pobierała opłaty za transport znacznie przekraczające stawki rynkowe. Do eskalacji doszło w 2008 r., gdy koleje litewskie rozmontowały 19-kilometrowy odcinek torów do łotewskiej miejscowości Renge, likwidując najkrótsze połączenie Możejek z Łotwą i jej portami. Po rozebraniu torów, Orlen został skazany na korzystanie z droższych usług kolei litewskich.

Spór o tory dotarł do Komisji Europejskiej. Grupa Orlen skierowała do Komisji Europejskiej skargę. W marcu 2013 r. KE wszczęła przeciwko litewskiemu przewoźnikowi postępowanie. W międzyczasie toczyły się rozmowy pomiędzy przedstawicielami płockiego koncernu, władzami litewskimi i spedytorem, które miały rozwiązać problemy, ostatecznie jednak nie przyniosły one żadnego efektu. Na początku stycznia 2015 r. Komisja Europejska opublikowała komunikat o przesłaniu litewskiej spółce przewozowej pisma, w którym Bruksela zgłasza zastrzeżenia wobec działań litewskiej państwowej firmy ("statement of objections"). KE uważa, że spółka Lietuvos geležinkeliai, rozbierając w 2008 r. odcinek torów łączący Litwę z Łotwą, ograniczyła konkurencję, co jest naruszeniem art. 102 Traktatów Unii Europejskiej. Litewskim kolejom grozi kara finansowa w wysokości 10 procent dochodów spółki, może to być kwota opiewająca na kilkadziesiąt milionów euro.

Nowy rozdział w relacjach nastąpił w 2016 r. Nowy szef Orlenu Wojciech Jasiński spotkał się z ówczesnym premierem Litwy Algirdasem Butkevičiusem, a potem jeszcze kilka razy rozmawiał o rafinerii z litewskimi politykami. Sytuacja zmieniła się na korzyść Orlenu po październikowych wyborach parlamentarnych na Litwie. Władzę objął nowy rząd z Sauliusem Skvernelisem na czele, za czym poszła wymiana prezesów państwowych spółek. Po dekadzie szefem kolei litewskich przestał być niechętny Orlenowi Stasys Dailydka (podał się do dymisji po zarzutach o korupcję i związki z rosyjskimi służbami), którego zastąpił młody menedżer Mantas Bartuška.

Podpisanie porozumienia zakończy trwający od lat spór. Nowe kierownictwo kolei litewskich liczy na rozszerzenie współpracy z polską spółką, na przykład poprzez dzierżawę wagonów-cystern oraz usługi spedycyjne.

Na podstawie: BNS, pb.pl