Linas Linkevičius: żądanie Mińska ws. odwołania części dyplomatów nie osłabi jedności UE


Na zdjęciu: minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius, fot. BNS
Przedstawione przez Mińsk Litwie i Polsce żądanie dot. odwołania części ich dyplomatów z Białorusi nie rozbije jedności Unii Europejskiej wobec reżimu w tym kraju, w niedzielę, 4 października, oświadczył minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius. Udzielił dziennikarzom komentarza po rozmowie z szefem unijnej dyplomacji Josepem Borrellem.




„Ten ostatni krok – atak wobec ambasad dwóch państw – z jednej strony jeszcze bardziej ogranicza możliwości dyplomacji, z drugiej zaś – próbuje osłabiać Unię Europejską, to się jednak nie uda. Usłyszałem zapewnienia Josepa Borrella, że tego typu kroki na pewno nas nie osłabią” – w niedzielę, 4 października, powiedział dziennikarzom minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius.

Jak zaznaczył, UE w dalszym ciągu będzie żądała od Mińska rozpisania wolnych wyborów, wypuszczenia na wolność więźniów politycznych oraz zaprzestania przemocy wobec protestujących swoich obywateli. „Nie zmienia to stanowiska ani w kwestii jedności, ani w kwestii naszych założeń. (...) Wszyscy, za wyjątkiem odchodzącej władzy w Mińsku, zdają sobie sprawę z tego, że dialog jest potrzebny, inaczej bowiem nie uda się wyjść z tego ślepego zaułka. Robią jednak wszystko, by do niego nie doszło” – podkreślił L. Linkevičius.

Szef litewskiej dyplomacji powiedział o tym po niedzielnej rozmowie z szefem unijnej dyplomacji. „Żądanie białoruskich władz jest bezpodstawne i godne ubolewania” – w opublikowanym w niedzielę, 5 października, oświadczeniu napisał J. Borrell. Podkreślił, że jest to sprzeczne z logiką dialogu i doprowadzi do jeszcze większej izolacji władz w Mińsku.

J. Borrell napisał też, że próby białoruskich władz skierowane przeciwko niektórym unijnym krajom nie doprowadzą do osłabienia jedności Wspólnoty, co wyraźnie potwierdził unijny szczyt. We czwartek, 1 października, w nocy europejscy przywódcy wezwali białoruski reżim do zaprzestania brutalnych represji wobec obywateli, uwolnienia wszystkich zatrzymanych i więźniów politycznych. Zaapelowali też do poszanowania wolności mediów i praw społeczeństwa obywatelskiego, a także do rozpoczęcia dialogu narodowego. Zgodzili się też na sankcje wobec białoruskiego reżimu.

W sobotę, 3 października, Mińsk podał, że przedstawiony przez niego w piątek, 2 października, apel o zredukowanie personelu dyplomatycznego ambasad Litwy i Polski ma charakter obowiązkowy. Oprócz tego, Ministerstwo Spraw Zagranicznych Białorusi poinformowało o odwołaniu na konsultacje swoich ambasadorów z Litwy i Polski.

Jak powiedział L. Linkevičius, Białoruś swoje apele, które zamieniły się w żądania, jak na razie przedstawiła jedynie w formie ustnej. „Zaproponowali, więc usłyszeliśmy. Skoro teraz twierdzą, że to nie jest propozycja, lecz żądanie, zobaczymy jak to wygląda. Zazwyczaj przysyłana jest nota, w której wszystko zostaje wyraźnie podane. (…) Na razie niczego nie otrzymaliśmy” – skomentował litewski minister.

Mińsk zarzuca Litwie i Polsce działalność destrukcyjną. Warszawa miałaby zredukować liczbę swoich przedstawicieli w ambasadach z 50 do 18, a Wilno – z 25 do 14.

W piątek, 2 października, liderzy Unii Europejskiej doszli do porozumienia ws. ogłoszenia sankcji wobec reżimu na Białorusi. W tym też dniu sankcje ogłosiły Stany Zjednoczone. Nieco wcześniej w tym tygodniu to samo uczyniły Kanada i Wielka Brytania.

Na podstawie: bns.lt, IAR