Własne
Waldemar Wołkanowski |
04.05.2014 - 21:18
Arbon to, Arbon tamto, Arbon siamto…. Ileż to razy wilnianie słyszeli tę nazwę w ciągu całego roku 1931. Arbon to coś, co miało być panaceum na rozwiązanie problemów komunikacji miejskiej w Wilnie. Sprawa jej ustanowienia z pomocą szwajcarskiej firmy miała wiele wątków. Zapraszamy na drugą część opowieści, która choć nie dotyczy całości zagadnienia, to objaśnia okoliczności, w jakich zaczęły kursować pierwsze regularne wileńskie linie autobusowe.
Waldemar Wołkanowski |
18.04.2014 - 15:18
Arbon to, Arbon tamto, Arbon siamto…. Ileż to razy wilnianie słyszeli tę nazwę w ciągu całego roku 1931. Arbon to coś, co miało być panaceum na rozwiązanie problemów komunikacji miejskiej w Wilnie. Sprawa jej ustanowienia z pomocą szwajcarskiej firmy miała wiele wątków. Artykuł nie dotyczy całości zagadnienia, lecz jedynie okoliczności, w jakich autobusy się pojawiły i zaczęły kursować.
Waldemar Wołkanowski |
31.03.2014 - 12:02
Automobiliści, którzy łączyli prowadzenie samochodów z pasją sportową, prędzej czy później kierowali się w stronę lotnictwa. Włodzimierz Kurec, dzięki przyjaźni z Nielubszycem, zaczął bywać na lotnisku w podwileńskim Porubanku. Zetknął się tam z grupą młodych zapaleńców, którzy byli członkami Aeroklubu Wileńskiego. Dowiedział się, że oprócz wojskowych lotnisk w Porubanku i Lidzie, Wileńszczyźnie brakuje ośrodka do prowadzenia kursów szybowcowych. Było to problemem wobec zwiększającej się liczby członków Aeroklubu. Wołodia wziął sobie tę sprawę do serca, tym bardziej że trwały poszukiwania odpowiedniego terenu na szybowisko. Zajmowali się tym bardzo doświadczeni piloci: rekordzista Polski Mieczysław Jonikas i Kazimierz Markiewicz.
Michał Wołłejko |
28.03.2014 - 13:34
Słowa byłego premiera Litwy Andriusa Kubiliusa, odnoszące się do wypowiedzi lidera AWPL Waldemara Tomaszewskiego, który mówił o sytuacji na Ukrainie, mieszczą się w katalogu najbardziej osobliwych i dziwnych, jakie słyszałem z ust poważnego, bądź co bądź, polityka.
Waldemar Wołkanowski |
06.03.2014 - 15:06
Ryk małego odkrytego Forda A w ciasnych uliczkach Wilna przyciągał na początku lat trzydziestych dziesiątki ciekawych oczu. Rozpoznawano kierowcę, którego pucułowata i radosna twarz w lotniczej skórzanej pilotce rozdawała na lewo i prawo uśmiechy. Elegancki samochód budził zawsze zainteresowanie, bowiem w latach dwudziestych na Wileńszczyźnie aut nie było za dużo. Trochę ponad trzysta, w tym około stu pięćdziesięciu zdezelowanych mocno tzw. dorożek automobilowych, czyli taksówek. Zaledwie kilkadziesiąt prywatnych pojazdów osobowych należało do najbogatszych. Auto „panicza z Grzegorzewa”, jak go nazywano, wzbudzało wśród młodych tęskne westchnienia i zazdrość. Wilnianie przyzwyczajeni byli do widoku Grzegorza Kureca, który przyjeżdżał do Wilna w licznych interesach. Odkąd jego syn Włodzimierz skończył prywatne gimnazjum Wellera w 1929 roku, zaczęła się jego kariera w zupełnie innej sferze niż kręgi przemysłowe.
Waldemar Wołkanowski |
14.02.2014 - 10:29
Kiedy jestem w Wilnie, nie wiadomo który raz, gdyż dawno straciłem rachubę, przyszedł czas, gdy trochę mniej zwracam uwagę na budynki. Znam je doskonale od lat, znam ich historię, obserwuję zmiany w wyglądzie. Potrafię powiedzieć, co się w nim kiedyś znajdowało i jakie miały numery z nazwą ulicy w różnych czasach. Zacząłem spacerować po ulubionych ulicach z głową zadartą do góry lub nisko w dół. Szukam mniej mi znanych śladów z przeszłości Wilna, na które dotąd nie zwracałem uwagi. Ślady przeszłości w postaci włazów do kanalizacji z napisami: Вильнo, Wilno, Вильнюс, Vilnius znajdziemy w mieście wiele. Mnie zaintrygowała natomiast czerwonawa cegła, jaką wyłożona jest nawierzchnia kilku uliczek odchodzących od Zamkowej i Wielkiej. Postanowiłem poszukać informacji na ten temat.
Beata Bużyńska |
06.02.2014 - 12:36
Ostatniego dnia stycznia w Mickunach zorganizowano wieczór tańca, śpiewu i poezji, poświęcony powstańcom doby romantyzmu. Na scenie Centrum Wspólnoty w Mickunach wystąpiły dwa zaprzyjaźnione zespoły: Zespół Taneczny "Iskry" Mickuńskiej Wspólnoty Młodzieżowej i Zespół Wokalny "Barwy Podwileńskie" z Ławaryszek. Koncert był nie tylko hołdem oddanym bohaterom powstania listopadowego i powstania styczniowego, ale też posłużył do zaprezentowania owoców dwuletniej przyjaźni zespołów z Mickun i Ławaryszek. Przede wszystkim zaś był okazją, by "ogłosić światu" o wybranej po długich poszukiwaniach i dyskusjach nazwie "Iskry", która odtąd będzie mobilizowała tancerzy Zespołu Tanecznego Mickuńskiej Wspólnoty Młodzieżowej i przypominała, że prawdziwy Polak powinien umieć tańczyć tak, by "szły iskry z butów, a wiechcie z podłogi"...
wilnoteka.lt |
31.10.2013 - 12:38
29 października w Małej Auli Uniwersytetu Wileńskiego wpływowy filozof i socjolog profesor Zygmunt Bauman wygłosił wykład zatytułowany „Online/Offline. Life between two words - contradictory or compatible? And to what effect?...” („Online/Offline. Życie pomiędzy dwoma światami - sprzeczne czy zgodne? I do jakiego stopnia?...”). Urodzony w 1925 roku w Poznaniu prof. Zygmunt Bauman jest jednym z najważniejszych i najbardziej wnikliwych komentatorów i krytyków kultury współczesnej. Prelekcja została zorganizowana przez Instytut Polski w Wilnie i poświęcona była wpływowi nowych mediów, przede wszystkim internetu oraz związanych z nim zaawansowanych technologii komunikacyjnych, takich jak Skype, Facebook czy Twitter, na więzi społeczne oraz wartości współczesnego świata. Według statystyk przywołanych przez prof. Baumana przeciętny mieszkaniec naszego globu spędza około siedmiu godzin dziennie, komunikując się z innymi ludźmi za pośrednictwem ekranów komputerowych, smartfonów i innych urządzeń elektronicznych - w świecie online.
Józef Markiewicz |
16.10.2013 - 11:37
W dniach od 4 do 6 października br. w Lublinie odbywał się Kongres „Kultura dla Partnerstwa Wschodniego”, którego celem było wypracowanie strategii współpracy kulturalnej pomiędzy krajami Unii Europejskiej oraz Armenii, Białorusi, Gruzji, Mołdawii, Ukrainy i Rosji. Rekomendacje, będące wynikiem kongresu, mają zostać przedstawione podczas listopadowego Szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie.
Michał Wołłejko |
08.10.2013 - 09:04
Ostatni z moich tekstów zamieszczonych na łamach portalu Wilnoteka.lt zatytułowany "Rzecz o hipokryzji i historii czyli refleksje na rocznicę 17 września", wywołał komentarze na naszym fejsie. Bardzo zresztą mnie to ucieszyło. Fejsbukowa dyskusja ogniskowała wokół, nazwijmy to, wątku białoruskiego w tymże tekście. W związku z tak żywym zainteresowaniem czytelników tematyką dotyczącą Białorusi uznałem, że warto pozostać jeszcze w tym kręgu. Dziś więc, trochę o tym, co się dzieje w państwie „Baćki” Łukaszenki, ale będzie o sprawach naszych - polskich.
Michał Wołłejko |
20.09.2013 - 10:30
W dniu 17 września 1939 r. Związek Sowiecki dokonał zbrojnej agresji na walczącą od przeszło dwóch tygodni z Niemcami Polską. W granice RP wlały się masy wojsk bolszewickich. Siły Armii Czerwonej liczyły ponad 600 tysięcy ludzi i 4700 tys. czołgów. Cios zadany Polakom przez bolszewików był decydujący i przypieczętował porażkę w wojnie 1939 r. i w konsekwencji upadek państwa.
Walenty Wojniłło |
09.09.2013 - 10:34
Nie, nie chodzi tu o miłosne perypetie Litwinów w Londynie, raczej o filmowy flirt Brytyjczyka w Wilnie. Dlaczego do "Sofii" z miłością mówi się "Zosie"? Jak mocnym afrodyzjakiem może być język litewski? Czy litwomani z lat 1905-1910 krzyczeli na wiecach "Lie-tu-va!"?Podobnie jak kibice koszykówki sto lat później? I czy Rosjanie za to do nich strzelali? Dlaczego wyzwolona feministka-nacjonalistka natychmiast po zdradzie przez ukochanego rwie się z nim do ołtarza, na przekór rodzicom? Na te wszystkie pytania próbuje odpowiedzieć Brytyjczyk Bob Mullan - dokumentalista BBC, który przybył na Litwę jako wolontariusz Caritasu i doznał tu olśnienia reżyserskiego w fabule. Tak mocnego, że ma w jednym miesiącu aż dwie premiery, a kolejny "litewski" scenariusz w zanadrzu. I kto mówi, że kino na Litwie jest martwe?
Edyta Maksymowicz |
06.09.2013 - 20:34
Już najbliższej niedzieli odbędzie się uroczyste otwarcie gruntownie odnowionego Ogrodu Bernardyńskiego w Wilnie. Jeden z najpiękniejszych zakątków Wilna, położony u zbiegu Wilii i Wilenki, od wieków ulubione miejsce zakochanych par, zostanie otwarty dla zwiedzających. Co rusz jednak bramy parku będą zamykane, na szczęście tylko na noc, by ustrzec go od grasujących wandali i niezbyt porządnych gości. Jeśli ktoś nie ma cierpliwości, by czekać na otwarcie, może już teraz obejrzeć odnowiony i odrestaurowany park. Nie warto jednak wchodzić przez płot. Warto zajrzeć na stronę maps.lt. Autorzy maps.lt chwalą się ze swojej pracy, czyli dokładnego ortofotograficznego odwzorowania parku. Warto się jednak w niedzielę osobiście wybrać na otwarcie parku, organizatorzy obiecują wiele atrakcji, meteorolodzy - dobrą pogodę.
Michał Wołłejko |
05.09.2013 - 08:59
Nie wiem dlaczego, ale każda kolejna rocznica wybuchu II wojny światowej, zawsze kojarzy mi się z obrazami obrony Westerplatte przez Wojsko Polskie przed nacierającymi Niemcami. Ilekroć zadumam się w dniu 1 września nad tą największą w dotychczasowych dziejach Polaków klęską, jaką była dla bez wątpienia ostatnia w Europie wojna światowa, którą powinniśmy określać mianem polskiej katastrofy dziejowej, tylekroć mam przed oczyma fragmenty niemieckich kronik filmowych z ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig-Holstein. Nakładają się na to zapamiętane sceny, z całkiem udanego moim zdaniem, filmu pt. „Westerplatte” w reżyserii Stanisława Różewicza, który powstał w 1967 roku.
Michał Wołłejko |
26.08.2013 - 08:45
Był koniec lat 80. Miałem zaledwie kilkanaście lat, gdy dostałem od ojca, wydaną w drugim obiegu, książkę Dariusza Fikusa pt. "Pseudonim Łupaszka". Wtedy, ćwierć wieku temu czytałem ją z zapartym tchem. Z wypiekami na twarzy śledziłem losy majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" i jego żołnierzy z 5 Wileńskiej Brygady AK. Zuchwałe szturmy, bitwy z Niemcami i bolszewikami pod Worzianami i Radziuszami, starcia z komunistycznym wojskiem i bezpieką na Białostocczyźnie i rajdy jego szwadronów od Mazur po Pomorze. Ta książka stała się dla mnie początkiem wielkiej fascynującej historycznej przygody z wileńską Armią Krajową, która trwa do dziś. Chyba po jej lekturze podjąłem decyzję, że zostanę historykiem. Tak się też stało.
Michał Wołłejko |
13.08.2013 - 10:22
W maju br. pisałem w Wilnotece o skandalicznej sytuacji, jaka ma miejsce w dawnym zaścianku szlacheckim Surkonty, znajdującym się obecnie w granicach Białorusi. Rzecz dotyczy budowania przez miejscowy kołchoz Bolciszki obór dla krów w odległości zaledwie kilkudziesięciu kroków od cmentarza wojennego, gdzie spoczywają szczątki żołnierzy Okręgu Nowogródzkiego Armii Krajowej, poległych w walce z NKWD w 1944 r. (Więcej tu: http://www.wilnoteka.lt/pl/artykul/ferma-krow-obok-grobow-naszych-bohaterow).
Michał Wołłejko |
25.07.2013 - 10:05
Trzyniec to 38-tysięczne miasto na Śląsku Cieszyńskim. Leży w czeskiej części Śląska nad rzeką Olzą. Mieści się tam największa i najnowocześniejsza w całych Czechach huta. Przez miasto przechodzi także jedna z dwóch głównych linii kolejowych łączących Republikę Czeską ze Słowacją. W Trzyńcu jest też najliczniejsze skupisko Polaków na Zaolziu. Według danych ostatniego spisu powszechnego z 2012 r. żyje tam 5 tysięcy osób deklarujących narodowość polską co stanowi ponad 13 procent ogółu mieszkańców. Obecnie chyba najsłynniejszą z osób polskiej narodowości związanych z Trzyńcem jest popowa piosenkarka Ewa Farna, gwiazda zarówno polskiej, jak i czeskiej sceny muzycznej.
Edyta Maksymowicz |
12.06.2013 - 10:53
Różnica 818 godzin języka litewskiego w ciągu 12 lat edukacji dzieli maturzystów szkół litewskich i nielitewskich, zaś egzamin zdają taki sam - oficjalnie przyznali to nawet urzędnicy litewskiego Ministerstwa Oświaty i Nauki, którzy zawsze traktowali polskie szkolnictwo na Litwie jako dopust Boży. Nawet oni. A mimo to prezydent Dalia Grybauskaitė z trybuny sejmowej grzmi, że to "język litewski staje się zakładnikiem…".
Michał Wołłejko |
30.05.2013 - 07:54
Tegoroczna majówka była dla mnie wyjątkowo udana. Byłem nad Bałtykiem, którego nie widziałem już kilka lat. Jak wiedzą moi stali czytelnicy, mieszkam obecnie w kraju, który morza nie ma, stąd możliwość, nawet przez kilka dni, posłuchania szumu fal i pobyczenia się na plaży jest dla mnie nie lada gratką. Pogoda również dopisała. Wyjazd bardzo udany. Tym razem miałem okazję zobaczyć niemieckie wybrzeże Morza Bałtyckiego. Jest ono równie piękne i romantyczne jak dotychczas znane mi: polskie i litewskie. Niemniej, o urokach wypoczynku pisać nie będę, podzielę się natomiast kilkoma spostrzeżeniami, które poczyniłem podczas majowego wypadu do Niemiec.
Walenty Wojniłło |
25.05.2013 - 12:34
Nowy pomnik w kształcie kuli, minister obrony Litwy o kulach, "bratobójcza" potyczka polsko-litewskich "powstańców" z Rosjanami, którzy nie dojechali, i ludowa majówka - a wszystko to z ks. Antonim Mackiewiczem i o. Stanisławem, litewskimi partyzantami i jedynym na świecie Muzeum Powstania 1863 r. w tle. Taka była kulminacja litewskich obchodów 150. rocznicy powstania styczniowego w Podbrzeżu. Miejscu istotnie niezwykłym, w którym można się jeszcze doszukać atmosfery Litwy historycznej, tej sienkiewiczowsko-miłoszowskiej Laudy, która właśnie po 1863 r. zaczęła zanikać, a ostatecznie odeszła do historii razem z dwiema światowymi wojnami XX w.
- « pierwsza
- ‹ poprzednia
- …
- 12
- 13
- 14
- 15
- 16
- 17
- 18
- 19
- 20
- …
- następna ›
- ostatnia »