„Tradycyjna“ odpowiedź na „tradycyjne“ problemy


Mimo że „Raport o sytuacji Polonii i Polaków za granicą - 2009” opracowany przez polskie MSZ porusza sprawy oczywiste i utrudniające Polakom normalne funkcjonowanie, to jednak spotkał się z miażdżącą krytyką litewskiego komentatora Anatolijusa Lapinskasa. Dokument nazwał on „bazgraniną”, utrudniającą wzajemne stosunki i oczerniającą Litwę.
„Czy ta bazgranina pomoże naszym narodom żyć w przyjaźni i dobrosąsiedztwie?” - zapytuje Lapinskas na portalu informacyjnym delfi. Jego zdaniem, nad tym zagadnieniem powinna się zastanowić również polska placówka dyplomatyczna w Wilnie, która jest współautorem raportu.

„O Litwie nie napisała ani jednego dobrego słowa” – z niezadowoleniem skonstatował Lapinskas. Zarzucił on, że według oceny polskiego MSZ na Litwie obok Białorusi sytuacja Polaków systematycznie się pogarsza. Zdaniem komentatora, krytyka ta jest niesłuszna, bo godne pochwały jest choćby samo utrzymywanie sieci polskich szkół, którym z kolei autorzy raportu wytykają narzucanie nauki w języku litewskim. „Widocznie polska ambasada poproszona o przygotowanie litewskiej części raportu o sytuacji Polaków otrzymała zlecenie, by nie wspominać o Litwie ani jednym dobrym słowem” - zasugerował Lapinskas, dodając, że ambasada wywiązała się z postawionego zadania z nawiązką.

Litewski komentator jest zaskoczony tym, że Litwa znalazła się na liście państw fałszujących historię, a stosunek władzy wobec mniejszości polskiej jest negatywny. „Czym Litwa tak zawiniła wobec Polski, że w odbiorze jej władz wizerunek Litwy jest tak okropny oraz faktycznie równa się ją z Białorusią, czy w rzeczy samej naprawdę zasłużyła na taką ocenę?” - pyta komentator.

W połowie grudnia br. polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych opublikowało „Raport o sytuacji Polonii i Polaków za granicą - 2009". Dokument dotyczy 30 krajów, w tym Litwy. MSZ podkreśliło trudną sytuację naszych rodaków i brak wyraźnych chęci i działań ze strony władz, by polepszyć te warunki. Raport uznaje, że „politykę władz niepodległej Litwy w ostatnich latach trudno uznać za otwartą na problemy mniejszości narodowych stanowiących prawie 20 proc. społeczeństwa”. Dokument przypomina, że kwestie dotyczące zwrotu ziemi, oświaty, stosowania języka ojczystego, pisowni imion i nazwisk to „tradycyjne” już problemy.

Pojawiły się jednak nowe oznaki dyskryminacji, wśród których w sprawozdaniu wymienione zostały reformy administracyjne, uszczuplające prawa do zmian w ustawie o mniejszościach i dyskryminujące mniejszości ustawy o obywatelstwie czy ostatnio kwestionowanie lojalności wobec państwa litewskiego wybranych z ramienia AWPL posłów na Sejm RL posiadających Kartę Polaka.

„W przypadku wielu zagadnień, stanowiących od lat nierozwiązane problemy polskiej społeczności, władze litewskie stosują wypróbowaną zasadę przeciągania w czasie podejmowania ostatecznych, pozytywnych dla Polaków, decyzji. W relacjach oficjalnych niezmiennie deklarują dobrą wolę, niestety, niepopartą odpowiednimi działaniami” - zarzuca polskie MSZ. Zwraca również uwagę, że większość mediów litewskich w ogóle nie podejmuje tematu Polaków, przez co można odnieść wrażenie, że skala ich działalności jest dużo mniejsza, niż ma to miejsce w rzeczywistości.

W raporcie padły nazwy takich portali jak balsas i delfi z podkreśleniem, że podejmują one tematykę polską, ale tylko w kontekście negatywnym.