31. rocznica tragedii w Czarnobylu


Elektrownia Atomowa w Czarnobylu, fot. freeisoft.pl
Na Ukrainie będzie dziś obchodzona 31. rocznica wybuchu w Czarnobylu. Państwowe uroczystości odbędą się w wyłączonej z eksploatacji elektrowni atomowej. Wezmą w nich udział prezydenci Ukrainy i Białorusi - Petro Poroszenko i Aleksander Łukaszenka.
Petro Poroszenko i Aleksander Łukaszenka mają rozmawiać o kwestiach bezpieczeństwa związanych z energią atomową. Następnie przeniosą się na Białoruś, gdzie będą kontynuować rozmowy.

Tymczasem białoruska opozycja w rocznicę awarii elektrowni atomowej w Czarnobylu organizuje po południu w Mińsku demonstrację pod hasłem "Czarnobylski szlak". Ma ona przypominać władzom i światu o skutkach tej tragedii. Według ocen specjalistów, to właśnie na Białoruś spadło najwięcej pyłów radioaktywnych po awarii radzieckiej siłowni jądrowej położonej na terytorium obecnej Ukrainy.

Uczestnicy demonstracji zamierzają domagać się od białoruskich władz zaprzestania budowy elektrowni atomowej w Ostrowcu oraz pełnej realizacji programu likwidacji następstw awarii w Czarnobylu.   

31 lat temu błąd operatora sprawił, że reaktor w Czarnobylu przegrzał się i doszło do eksplozji; elektrownia nie miała koniecznych zabezpieczeń. Po wybuchu radioaktywna chmura pojawiła się nad Europą, największe skażenie dotyczyło terenów białoruskich, ukraińskich i rosyjskich. Z okolic elektrowni wysiedlono ponad 350 tysięcy ludzi. Bezpośrednio w katastrofie i wskutek napromieniowania zginęło kilkadziesiąt osób. Bliżej nieznana jest liczba zmarłych z powodu choroby popromiennej. Zniszczony reaktor zalano betonowym sarkofagiem, a pozostałe reaktory kolejno wyłączano, ostatni w 2000 roku.

W listopadzie zeszłego roku nad betonowym sarkofagiem zabezpieczającym reaktor numer 4 zbudowano nową osłonę w postaci ogromnej metalowej arki. To największa tego typu konstrukcja na świecie. Ma chronić przed wydostawaniem się radioaktywnych odpadów na zewnątrz przez najbliższych 100 lat.

Strefa wokół Czarnobyla do dziś jest zamknięta. Mimo to w okolicznych wsiach można spotkać nielegalnych mieszkańców, utrzymujących się z rolnictwa. Wielu z nich wróciło tam już rok po wybuchu.

Na podstawie: IAR