Będą środki na poszukiwanie szczątków ofiar terroru komunistycznego
Wilnoteka, 6 marca 2017, 18:04
Kolumbarium w Parku Pamięci Tuskulanum w Wilnie, fot. wilnoteka.lt
Prof. Krzysztof Szwagrzyk, wiceprezes Instytutu Pamięci Narodowej zapowiedział, że będzie więcej środków finansowych na prace poszukiwawcze tajnych miejsc pochówku ofiar reżimu komunistycznego, w tym poza granicami Polski. Nie mówił o konkretnych miejscach, ale - w przypadku Litwy - społeczność polska Ejszyszek od lat zabiega o pomoc w odnalezieniu miejsca pochówku zamordowanego przez NKWD legendarnego przywódcy AK Jana Borysewicza "Krysi". Są też starania zidentyfikowania Żołnierzy Wyklętych, których bezimienne szczątki znajdują się w kolumbarium w Parku Pamięci Tuskulanum.
Wiceprezes IPN poinformował również, że po Wielkanocy IPN przystąpi do kolejnych prac ekshumacyjnych na warszawskiej Łączce. Chodzi o kwatery, na których najprawdopodobniej spoczywają szczątki 100 poszukiwanych osób, m.in. gen. Emila Fieldorfa "Nila", rotmistrza Witolda Pileckiego, płk. Łukasza Cieplińskiego.
"Będzie więcej pieniędzy, będzie więcej pracowników, bo przecież zadania, które realizujemy, robimy je nie tylko w kraju, ale także za granicą, a to oznacza, że one po prostu muszą być" - powiedział prof. Krzysztof Szwagrzyk, kierujący Biurem Poszukiwań i Identyfikacji IPN.
Jan Borysewicz "Krysia" zginął w Kowalkach (nieopodal Dubicz) z rąk sowietów 21 stycznia 1945 roku. Jego sponiewierane ciało enkawudziści wozili po miasteczkach i wsiach. Po raz ostatni widziano je na rynku w Ejszyszkach. Mimo tylu lat, dotąd nie udało się ustalić, gdzie enkawudziści ukryli zbezczeszczone zwłoki. W 2008 roku staraniem miejscowych Polaków sprawdzony został jeden z najbardziej wiarygodnych tropów. Znaleziono szczątki trzech żołnierzy. Niestety, mimo ogromnych oczekiwań, badania DNA definitywnie wykluczyły, iż jednym z nich był komendant Jan Borysewicz "Krysia". Są kolejne tropy, ale ich sprawdzenie wymaga udziału specjalistów oraz środków finansowych.
W kolumbarium w Parku Pamięci Tuskulanum w Wilnie jest 700 bezimiennych skrzynek ze szczątkami osób zamordowanych w wileńskim KGB w latach 1944-1947: członków litewskiego ruchu oporu, osób kolaborujących podczas wojny z nazistami, dezerterów Armii Radzieckiej. Wśród nich jest 32 żołnierzy AK. Z pomysłem identyfikacji szczątków AK-owców przed kilkoma laty wystąpił prof. Jarosław Wołkonowski. Ostatnio poszukiwania rodzin tych żołnierzy zainicjował Jarosław Szostko z Klubu Rekonstrukcji Wojennej "Garnizon Nowa Wilejka". W krótkim czasie zgłosiło się 10 rodzin.
Na podstawie: polskieradio.pl, inf.wł.
Komentarze
#1 Niestety ubecja najgorliwiej
Niestety ubecja najgorliwiej trwała przy stalinizmie, a nawet do teraz chronili materiały kompromitujące komunistycznych przestępców.