Bogusław Szymański: Perspektywiczne są kierunki ścisłe


Bogusław Szymański, fot. wilnoteka.lt
Informatyka, bezpieczeństwo narodowe, biofizyka, biotechnologie, ekonomia, prawo, inżynieria komputerowa, dziennikarstwo i komunikacja, mechatronika, automatyka i robotyka, architektura, chemia kosmetyczna - takie kierunki zamierzają studiować w Polsce maturzyści szkół polskich na Litwie. O stypendia rządu polskiego ubiegało się w tym roku 80 kandydatów. Połowa spośród nich stypendia ma już zapewnione, natomiast 15 kandydatów na kierunki medyczne czeka jeszcze egzamin w Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. O wynikach rekrutacji, o tym, z czym maturzyści szkół polskich radzą sobie lepiej, z czym gorzej oraz o tym, jak przygotować się do testów, żeby dostać się na wymarzone studia - dyrektor Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej Bogusław Szymański.
Rozmówca Wilnoteki przyznaje, że wybory kandydatów na studia czasem zaskakują - młodzi ludzie idą na popularne kierunki nie zastanawiając się, co będą robić po ich ukończeniu. Bogusław Szymański uważa, że nie popełnili błędu ci, którzy wybrali kierunki ścisłe, techniczne, na przykład dobry informatyk zawsze znajdzie pracę, czy to na Litwie, czy w Polsce. 

Wyniki tegorocznych egzaminów na studia w Polsce są podobne jak w roku ubiegłym. Ci, którzy zdawali język polski, historię, biologię mieli lepsze rezultaty. Gorzej wypadły testy z geografii i fizyki. Okazały się trudne - nie tylko ze względu na różnice programowe w Polsce i na Litwie. Dyrektor Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej w rozmowie z Wilnoteką nie ukrywał, że poziom przygotowania młodzieży do egzaminów zależy od konkretnej szkoły. Zaznaczył jednak, że dość częste są przypadki, kiedy maturzyści zdają egzaminy z przedmiotów, których w szkole uczą się według programu zawężonego, tzw. poziomu B. "Sugerowałbym decydować się na program rozszerzony. Jeśli ktoś wybrał program zawężony, powiedzmy z fizyki czy matematyki, nic dziwnego, że ma kłopoty na teście, który jest układany według programu rozszerzonego" - dyrektor Bogusław Szymański zachęca więc młodzież polską z Litwy, by traktowała przygotowania do egzaminów z większą ambicją. 


Nie jest tajemnicą, że już od kilku dobrych lat polskie uczelnie chętnie przyjmują studentów z Białorusi i Ukrainy. Młodzież z tych państw stanowi największą grupę obcokrajowców studiujących w Polsce. Pojawiają się zarzuty, że jest ona faworyzowana, że rząd polski przyznaje na Białoruś i Ukrainę większą pulę stypendialną. Naturalnie, porównywany jest również poziom wiedzy, jaką młodzież wynosi ze swoich szkół. Bogusław Szymański zwrócił uwagę na fakt, że w przypadku maturzystów szkół polskich na Litwie nie istnieje w zasadzie problem znajomości języka polskiego. Ich rówieśnicy z Białorusi i Ukrainy lepiej wypadają z przedmiotów ścisłych i przyrodnicznych - w tych państwach młodzież szkolna częstokroć uczęszcza na zajęcia dodatkowe, przygotowawcze prowadzone przez wykładowców akademickich.


Bogusław Szymański radzi młodzieży planującej studia w Polsce zapoznać się z wymogami uczelni, na której chce studiować - system szkolnictwa wyższego w Polsce ma dużą autonomię, dlatego wymagania w zależności od uczelni mogą się różnić. 

Stypendia z puli Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego RP przyznane zostały 40 maturzystom z Litwy. 15 kandydatów na kierunki medyczne w lipcu czeka jeszcze jeden egzamin, tym razem w Centrum Egzaminów Medycznych w Łodzi. Bogusław Szymański nie ukrywa, że jest to egzamin trudny, po którym część osób wstępnie zakwalifikowanych odpadnie.

 

Dla osób, które ostatecznie nie dostaną się na studia w Polsce, będzie to prawdopodobnie przekreśleniem marzeń o medycynie: odkąd na Litwie wprowadzony został ujednolicony egzamin z języka litewskiego, absolwenci szkół polskich mają znikome szanse dostania się na bezpłatne studia medyczne na uczelniach litewskich. Medycyna jest jednym z najbardziej obleganych kierunków, dobre wyniki z biologii i chemii nie wystarczą - o zakwalifikowaniu się na studia bezpłatne decyduje wysoka ocena z języka litewskiego. W tym przypadku nawet 80 punktów z egzaminu państwowego może nie wystarczyć.

Studia w Polsce nie cieszą się obecnie aż takim zainteresowaniem jak 10-15 lat temu, kiedy liczba kandydatów znacznie przekraczała setkę. Nie ma też dokładnych danych, ilu spośród tych, którzy ukończyli polskie uczelnie powróciło na Litwę, ilu pozostało w Polsce lub wyjechało gdzieś dalej. To, że młodzi, zdolni, ambitni Polacy po studiach zagranicznych nie wracają na Litwę, nie sprzyja budowaniu potencjału intelektualnego społeczności polskiej na Wileńszczyźnie, ale nie można na siłę ich zatrzymać. "Żyjemy w Unii Europejskiej i człowiek ma prawo przemieszczać się od Portugalii po Estonię. Nie mamy statystyki, mechanizmów pozwalających na badanie, co absolwent robi po studiach. Wielu zostaje w Polsce, pracuje w firmach międzynarodowych, które przenoszą się z miejsca na miejsce. Ilu wraca na Litwę - wy tu musicie wiedzieć, bo w środowisku to widać" - uważa Bogusław Szymański. Zdaniem dyrektora Biura Uznawalności Wykształcenia i Wymiany Międzynarodowej, dobrym rozwiązaniem są studia licencjackie na Litwie, a magisterskie, podyplomowe - za granicą, na przykład w Polsce.


Na podstawie: Inf.wł.
Zdjęcia: Edwin Wasiukiewicz
Współpraca: Edyta Maksymowicz